Chyba się nie zrozumieliśmy
Spróbuję wyjaśnić to na przykładzie rozmowy z dziewczyną. Mówi, że jedzie do mamy a może w rzeczywistości idzie w tango? Jest pewna siebie i szczęśliwa czy wyuczyła się tego i teraz udaje? Ktoś wydał całą wypłatę na jednej imprezie, wciągał kokainę a potem mówi swojej dziewczynie, że go okradli. Jakieś wydarzenia miały miejsce, procesy myślowe były w czyichś głowach ale ja mogę rozważać najwyżej hipotezy z czego logicznych może być sto a prawda dalej będzie jedna i niezależna od moich przekonań. Czytam o różnych teoriach autorów, z których kazdy twierdzi, że zna prawdę a wewnętrzna uczciwość nie pozwala mi na odrzucenie tego bez dowodów. Tendencja jest odwrotna czyli taka, że przymierzam model i patrzę przez jego pryzmat tak jakby to była prawda objawiona i pewnie wiesz co się wtedy dzieje - przeciwne teorie pasują, sprzecznych hipotez jest pełno a dowody naukowe są dzisiaj stosunkowo słabe. Logika każe też wziąć pod uwagę to, że może istnieć spisek a znajomoć mechanizmów psychologicznych prowadzi mnie do wniosku, że jeśli istnieją najgorsi egoistyczni ludzie, którzy są w dodatku bardzo sprytni to wśród tych 6 miliardów ludzi przy rozkładzie Gaussa muszą istnieć i wygrywać konkurencję podstępem manipulując oficjalnymi informacjami i tworząc propagandę. W grę wchodzą olbrzymie pieniądze więc tak na pewno jest... ewolucja rozwija też złe cechy ale druga logika mówi, że trzeba wszytkich szanować i być dobrym i tylko akceptacja zapewnia szczęście i zdrowie... Nie umiem pogodzić tych sprzeczności i nie wiem jakie postępowanie jest właściwe bo logika etyczna jest sprzeczna z tym co jest skuteczne a pytanie kluczowe czyli początek i cel naszego istnienia jest bez odpowiedzi... wg logiki ten fakt powoduje, że nie mamy prawa nazywać prawdą żadnych przesłanek i teorii. Dlatego nasze badania opierają się na teoriach i hipotezach a to nie jest prawda.