Witajcie,
Mam na imię Bartek, lat 25. Od ponad roku zaobserwowałem u siebie zmiany w psychice polegające na uwidacznianiu się lęku, który, jak powtarzają bliskie mi osoby, nie powienien mieć miejsca. Kiedy myślę o swoich niepokojach to czuję się przez nie osaczony i nie widzę drogi wyjścia, zazwyczaj kończy się na unikaniu, a to do niczego nie prowadzi.
Udało mi się sprecyzować swoją osobowość, jako Czarnowidza, a po części też i Krytyka, które to odgrywają w moim życiu znaczącą rolę. Czasami już nie mam siły na pewne rzeczy.
Jako, że jest to temat związany z przywitaniem się, swój 'problem' głębiej poruszę w konkretnym dziale (proszę o w miarę precyzyje wskazanie mi go, nie chcę robić niepotrzebnego śmietniska, może Nerwica lękowa?). Tymczasem witam wszystkich raz jeszcze i nie ukrywam, że liczę na wsparcie. Jak się okazuje, przeglądając to forum, nie jestem sam z problemami tego typu, a mam nadzieję, że wygadanie się komuś kto sam podobnych rzeczy doświadcza/-ł może być niezwykle pomocne.
Pozdrawiam
Bartek.