Od dawna depresja, od ok 8 lat ataki paniki (zaleczone) Szły benzo jakieś 2 lata non stop.
Były:
Mozarin-placebo
Paroxetyna-40mg czułem się aż za dobrze, miałem się za osobę wybitną, podrywałem dziewczyny z sukcesami, zacząłem się uczyć w dwóch szkołach itp itd :D
ale były i minusy, potem 1-2 lata była dawka 10mg, takie placebo z lekką depresją ale bez lęków.
-wenlafaksyna-dawka 150 długowchłaniającej. Liczym przede wszystkim na mocną pewność siebie, a czułem się jak pipa która chce się pociąć
-teraz zjadłem przez 28 dni 56tabletek fluoksetyny i stwierdzam że.... nie czuję dosłownie nic.
Macie pomysły czego jeszcze warto próbować czy wchodzić od razu na paroksetynę?