Witam, trafiłam na to forum przypadkiem w poszukiwaniu inf o arytmii. Ostatnio trafiłam do lekarza z bólami w klatce piersiowej, kłuciem, pieczeniem w mostku. Zrobiono mi ekg i dostałam skier do szpitala. Na izbie przyjęć znów zrobiono mi ekg i echo serca. Lekarz powiedział, że mam arytmię, ma mi założyć jeszcze Holter. Teraz biorę tabletki przez dwa tyg o nazwie avedol. Do tej pory piłam litrami nervosol. Zanim trafiłam do kardiologa byłam już na l4 od innego lekarza ponieważ bardzo bolały mnie plecy. Wszystko zaczęło się od czasu, kiedy w mojej pracy szef zaczął szaleć i aktywnie mobbingować. Od wtedy zaczęły się wszystkie bóle itd choć przyznam, że z natury jestem też bardzo nerwowa. Czy ta arytmia mogła być spowodowana nerwami, stresem? Jestem załamana, nie chcę już wracać do tej pracy, bo się boję, nie mam poprostu już na nic siły, mobbing mnie wykończył. Chcę się wyleczyć z tej arytmii i znaleźć inną pracę. Czy to się da wyleczyć? Czy powinnam to leczyć u kardiologa czy u psychiatry? Czy psychiatra da mi zwolnienie lekarskie żebym nie musiała znów tracić zdrowia w pracy? Czy to się wyleczy na zawsze? Kardiolog mówił mi o jakimś zabiegu ablacji...