kardamon
-
Postów
98 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Odpowiedzi opublikowane przez kardamon
-
-
-
-
-
jakąś nadzieję jednak mam...
waaaaaaaaaaaaaaaaaa
napisałam to w końcu...
No i widzisz, jednak czasami można :)
Moja samotność to jakaś desperacja, w sumie nie trzeba mi aż tak mocno fizycznie człowieka jak zrozumienia. Już nawet nie marzę o kimś bardzo bliskim, a szczytem dla mnie nieosiągalnym było by poznanie kogoś, kto wysłucha, nie oceni jak chorego, zrozumie bałagan w życiu i powie "To nic, chodź wypijemy kawę".
Dokładnie. Czuję się praktycznie tak samo... No może poza tym, że wciąż marzę, że stanie się cud i w moim życiu pojawi się ktoś bliski.
A tak? Cudny, samotny piątek...
-
-
dużo spać :) To moja metoda...
Gorzej, jak ktoś nie może spać
A telefon milczy....nikt nigdy nie zadzwoni tylko ja musze zawszeNa pewno zawsze? Ostatnio na psychoterapii psycholog poruszyła ten temat. I po przeanalizowaniu okazało się, że w gruncie rzeczy, mam oczekiwania od innych, że zadzwonią/zaproszą a sam nie wychodzę z inicjatywą. Nawet udało mi się przełamać i zaproponować wyjście. Szkoda tylko, że nic nie wyszło :)
-
-
-
Samotność
w Depresja
Opublikowano
Lubię i owszem :) Ja z kolei wynoszę do pracy, jak za dużo ugotuję. Zawsze ktoś się ucieszy. A Masterchefa w wersji American nie lubię, bo Amerykanie są jacyś dziwni