Skocz do zawartości
Nerwica.com

kardamon

Użytkownik
  • Postów

    98
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kardamon

  1. Follow_, dzięki, było dobrze :smile: Mam nadzieję, że dzisiaj u Ciebie lepiej? Nie przejmuj się tym konkursem, naprawdę.

     

    Arhol, a wiesz co? Z niektórymi normalsami udaje mi się nawet dogadać. No, chyba, że oni normalni nie są, tylko się ukrywają :lol:

     

    white Lily, :mhm:;)

     

    devnull, pomysł sam w sobie nie jest zły.

     

    fsck, czemu z netem nie wychodzi też?

  2. Victorius17, okej, taką znajomość, zwłaszcza, jeżeli dzielą was duże odległości trudno przenieść do rla, ale jest to możliwe. A tych lokalnych wyjątków, to jest całkiem sporo - wystarczy naprawdę zajrzeć do działu o miastach, czy zlotach. Kwestia tak naprawdę chęci, w dużej mierze.

     

    Tak jak pisze Arhol, każdy sposób dzisiaj, który prowadzi do zawarcia znajomości, jest dobry. Takie czasy. Zresztą prawdą jest, że tutaj jest nam łatwiej się otworzyć i powiedzieć wprost, co nam siedzi na wątrobie.

     

    Zosia_89, mi też pomaga :smile:

     

    white Lily, w realu ciężko czasami się otworzyć, zwłaszcza, że często jest tak, że na każdą próbę zwrócenia na siebie uwagi człowiek słyszy, że ma się nad sobą nie użalać.

     

    Follow_, hmm... No dobrze... A może uda Ci się znaleźć jakiś pozytyw, choćby malutki?

     

    Tak z innej beczki - mam dzisiaj dodatkowe zajęcia z tańca. I będzie to dla mnie wyzwanie, bo o ile swoją grupę już znam, to tutaj spotkam zupełnie nowych ludzi. Nie wiem nawet, ile osób spośród mojej grupy się pojawi... Cóż, trzymajcie kciuki, żeby wyszło ;)

  3. Olucha, mam tylko nadzieję, że uda Ci się tutaj znaleźć bratnią duszę.

     

    Victorius17, no tak, ale mimo wszystko ludzie spotykają się po zapoznaniu przez internet, choćby i na tym forum, więc to chyba do końca nie jest tak.

  4. white Lily, no fakt, z tym też jest problem. Zresztą chyba największy, bo większość kłopotów z tego się wywodzi właśnie... Będę chyba musiał wrócić do codziennego wypisywania swoich mocnych stron i dobrych rzeczy w notesie, heh.

     

    Zosia_89, fajnie - najważniejsze, że udaje Ci się zgrać z terapeutką :yeah:

     

    devnull, a cokolwiek samemu próbowałeś?

     

    Olucha, z jakiego powodu tam jesteś?

  5. white Lily, no właśnie, mimo, że przecież tych pozytywów wcale tak mało nie ma to i tak łatwiej przytłacza nas to, co nam nie wychodzi, albo czego nam brakuje - taka widać przewrotna natura :roll: Mam też trochę problem z planowaniem czasu na poszczególne sprawy. Często jest tak, że planów jest sporo, ale ze względu na to, że nie wiem czym zająć się najpierw, nie robię nic :?

     

    Zosia_89, głowa do góry ;)

  6. Follow_, bo chyba w gruncie rzeczy, trochę optymizmu we mnie siedzi, mimo tych niepowodzeń, które gdzieś tam po drodze się pojawiają. A poza tym, wiem, że czasami dobre słowo, albo opierdziel mogą wiele zdziałać :smile:

     

    Candy14,no właśnie - teraz tylko trzeba kogoś tu do tego przekonać ;)

     

    white Lily, fakt, satysfakcja z każdego uśmiechu tutaj jest, no i pozytywne wpisy miło się czyta :) Tak w ogóle podoba mi się Twoja sygnaturka. Cierpliwość to jest kolejna z cech, które muszę u siebie wyćwiczyć.

  7. jakie to pytanie?

     

    "Czemu sam się tak bardzo krzywdzisz?"

     

    I cały dowcip polegał na tym, że trafiło ono w punkt...

     

    W jaki sposób?

     

    uczęszczam na terapię (jutro mam kolejne, choć dopiero 3 spotkanie). Skłoniła mnie dużych przemyśleń (nasze forum również), zauważyłam dzięki niej rzeczy, których nie widziałam wcześniej, tzn. w pewnym stopniu zauważałam, bo jednak sama na nią poszłam ;)

     

    a oprócz tego postanowiłam popracować nad swoim charakterem i otworzyć się na innych ludzi, i pracować nad wyglądem (choć uprawianie sportu akurat służy też determinacji i pracy nad siłą woli).

     

    (wszystko rozpisałam nawet w punktach, żeby mieć konkrety, ale to taki mój sposób, każdy ma pewnie swój własny)

     

    I super :smile: Właśnie o to chodzi - uświadomienie sobie pewnych rzeczy, w tym tej najważniejsze, że wszystko jest w naszych rękach i działanie. Trzymam kciuki! Niestety moja aktywność sportowa musiała zostać zatrzymana z powodu kontuzji, ale mam nadzieję, że jak tylko ją wyleczę, to szybko wrócę do biegania.

     

    Follow_, no widzisz powoli coś pozytywnego się odnajduje. Sama dostrzegasz zmiany na plus. I teraz na nich trzeba zacząć powolutku budować coś nowego.

  8. kardamon, :uklon::uklon: dziękuje po prostu dobrze znam temat ;) a wracając do tematu warto się skupić na swoich zaletach na tych dobrych stronach życia , eksponować je ,pracować nad sobą by coś osiągnąc i lepiej się poczuć .

     

    Nie ma za co. Potwierdza się tylko to, że najlepiej rozumieją nas Ci, którzy przeszli/przechodzą przez coś podobnego. Ale to fajnie, że w jakimś stopniu możemy się wspierać :smile: To pierwsze hasło kojarzy mi się z moją psycholog i pytaniem, które mi zadała w pewnym momencie. Wstrząsnęło mną to dosyć mocno i dało takiego kopa do dalszej pracy.

     

    Larissa, nie ma co unikać, w gruncie rzeczy. Jeśli wiesz co sprawia Ci największy problem, to może warto zacząć zmiany w życiu od niego?

  9. white Lily, fajnie, że tu jesteś. Jesteś takim dobrym duchem tego miejsca :)

     

    Myślę, że nawet milion operacji plastycznych nie zmieniłyby mojego stosunku do siebie...

    Nawet jak byłam młodsza czy szczuplejsza to nienawidziłam siebie tak samo...

    ale to chyba na inny temat...

    Zastanawiam się co zrobić by pchnąć to wszystko jakoś do przodu by być mniej samotna...

     

    Paradoksalnie, to ten sam temat. Zresztą tak jak piszesz - jeśli milion operacji nie zmieni Twojego stosunku do samej siebie, to po co to robić?

     

    Od czego zacząć? Samoakceptacja to podstawa - należy przestać się zadręczać i rozmyślać o tym, czego nie mamy. I starać się przełamywać bariery. Jesteś inteligentną kobietą, która daje sobie radę w życiu, naprawdę :smile:

     

    Dla mnie samego to nie jest łatwe, tak przełamywać się każdego dnia. Ale niestety nikt nie wymyślił jeszcze żadnego innego sposobu...

  10. kur*a! dlaczego tak jest, że jednego dnia czuję osamotnienie, a za jakiś czas chciałabym się pozbyć wszystkich wkoło i być sama. Wyjść, wyjechać, tak żeby mnie nikt nie szukał.

     

    Ależ to jest normalne, każdy człowiek ma momenty, w których chce być sam ze sobą i momenty, kiedy samotność go wkurza. Myślę, że jedno i drugie da się pogodzić. Trzeba tylko znaleźć znajomych/przyjaciela, którzy będą taki stan rzeczy rozumieć.

     

    Dzisiejsza noc była dziwna..

    z jednej strony bardzo chciałabym się zmienić by lepiej wyglądać, by być ładniejsza, zdrowsza, szczuplejsza bardziej zadbana...

    naoglądałam sie filmów o zwisającej po odchudzaniu skóry i jeśli jakoś udałoby mi się schudnąć... to potem musiałabym wydać sporo pieniędzy na operację plastyczną... i jeszcze jedną by zrobić operację szczęki by zęby były w końcu proste...

    i jak sobie myślę ile to wysiłku...by się komuś w końcu podobać a nie wiadomo czy w końcu kogoś znajdę...czy siebie w ogóle zaakceptuję...

    tak to mnie skręca i zastanawiam się czy nie być lepiej samotną zdziwaczałą brzydulą?

     

    Ta myślę, że nawet najbardziej zaawansowane operacje nie pomogą, jeśli człowiek sam siebie nie zaakceptuje na początku. Bo nawet, jeśli wszystko osiągnie zgodnie z planem, to i tak zawsze znajdzie jakąś rzecz, która mu nie będzie pasować. I zabawa zacznie się od nowa. A o to raczej nie chodzi. Każda zmiana musi mieć trwałe podstawy, bo inaczej jak włosy na wietrze - byle podmuch i ogarniaj wszystko od nowa. Tak jak pisze Niete, może jakaś nowa stylizacja?

  11. W grę mogę grać w każdej chwili, film oglądać też...

     

    W gruncie rzeczy, sylwester to dzień jak co dzień. Tyle, że umownie dochodzi do przeskoku w dacie o jedną cyfrę...

     

    Ech... Jeden krok do przodu, dziesięć do tyłu...

  12. mel24, na spokojnie i jakoś to będzie ;)

     

    koszykova, usłyszałem dzisiaj, że ponad 55% z nas spędza sylwka w domu, więc wiesz - statystycznie nie jest źle.

     

    Arhol, sam lepiej bym tego nie ujął. Swoją drogą, na jakiś pokaz fajerwerków, też się załapię.

     

    Follow_, no nie mów, że stół Cię pokonał ;) Ale fajnie, że jakieś plany się klarują.

  13. Abbey, wiesz, że jesteś w toksycznej relacji - po co to ciągnąć i szkodzić tak naprawdę sobie? Umiesz rozpoznać, że coś jest nie tak jak być powinno, czyli pierwszy krok wykonałaś. To teraz może czas i pora na kolejny?

     

    mel24, sylwester to dzień jak każdy inny. Też spędzę go w domu. I tyle.

  14. Cognac, przecież tak naprawdę, granice wyznaczasz Ty. Jeśli masz potrzebę, żeby był więcej przy Tobie, to nie lepiej byłoby to powiedzieć? A rodzina... Najważniejsze, żebyś Ty sama wiedziała, jak to ma wyglądać.

     

    frances5r, podziwiam Cię, naprawdę. Myślę, że powoli to się ułoży. A pomysł z psychologiem nie jest zły.

  15. poem, no to fakt ;)

     

    Mae, no widzisz, teraz jeszcze do kompletu sama się nakręcasz, że być może Ty jesteś temu winna. Ale czy naprawdę? Masz świadomość, że związek jest toksyczny, a to już bardzo dużo. Teraz pozostaje tylko coś z tym zrobić. Sam miałem okazję wpakować się kiedyś w coś toksycznego, właśnie z poczucia takiego lęku, że wszyscy się sparowali, a ja nie. I uwierz, nie skończyło się to dla mnie dobrze. Tyle, że takie rzeczy widzi się, niestety, z perspektywy czasu.

  16. Może...

    chciałabym by się już zagoiły

     

    Tutaj to tylko czas pomoże. No i odpowiednie nastawienie, żeby nie rozpamiętywać tego, co było...

     

    Cholerka, nie mogę oglądać zdjęć jak nie zapłacę, jak żyć? :P

     

    Gratuluję odwagi :) Swoją drogą, to chciałaś tam z kimś pogadać, czy oglądać zdjęcia? :P

     

    Zdecydowanie niska samoocena która leży gdzieś poniżej poziomu gruntu, do tego depresja przez która rzadko kiedy jestem humorze i nerwica przez którą każda stresująca sytuacja staje się koszmarem. Najgorsze w tym wszystkim że nie mam obecnie pracy, co w moich oczach skreśla mnie jako partnera dla jakiejkolwiek kobiety :hide:

    Wiem że najpierw powinienem zacząć od rozwiązywania własnych problemów i nie pchać się z tym bagażem w związki... ale ta samotność po prostu mnie dobija :(

     

    Najważniejsze, to spróbować zrobić cokolwiek, żeby przełamać się wewnętrznie. Choćby pokombinować coś z pracą.

     

    Mae, a nie lepiej byłoby to zakończyć? Strach przed samotnością nie jest wystarczającym powodem do tego, żeby z kimś być. Zwłaszcza, jeśli to jest toksyczna relacja :?

  17. @kardamon

    Ona projektuje auta wyścigowe, podobno... tak słyszałem przynajmniej... może jednak ściema, nie wiem...

     

    Siddhi, chciałabym to robić po dobrych studiach - teraz tylko oglądam jak już przez kogoś zaprojektowane jeżdżą ;)

     

    No to nie jest źle - to całkiem interesujące zainteresowanie :smile:

     

    Follow, możliwe, że to kwestia czasu i wygojenia się wszystkich ran, po tym poprzednim związku?

  18. Ale przecież trudno, żeby od początku podawać się na tacy, prawda? Ostrożność, zwłaszcza na starcie jest wskazana. I nie chce mi się wierzyć, że niczym więcej się nie interesujesz - coś tam pewnie by się znalazło ;)

×