Skocz do zawartości
Nerwica.com

razdwarazdwa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez razdwarazdwa

  1. Dobry wieczór wszystkim :-) Tak właściwie to post ten pasuje zarówno do subforum depresja jak i DDD, ale że DDD było pierwsze to pojawił się tu. Moja sytuacja jest następująca. Mam 24 lata, mieszkam sam w mieście oddalonym o setki kilometrów od rodziny. Jakiś rok temu po powrocie z zagranicy pojawiły się u mnie symptomy depresji - uważam że cokolwiek nie będę robił, będzie to pozbawione sensu, zamiast zająć się pracą wolę "filozofować", nie mam ochoty spotykać się z ludźmi. Tak naprawdę, najchętniej to leżałbym tylko i myślał. Zupełnie nie poznaję siebie sprzed kilku lat. Nie ma we mnie żadnej ambicji i ochoty o życia. Aczkolwiek tego ostatniego nie mam zamiaru sobie odbierać. Z uwagi na to zacząłem odwlekać wszelkie decyzje, zarówno te związane z podjęciem pracy w zawodzie jak również te z obecnym i przyszłym kształceniem się. Nagle nasiliły się we mnie obawy że nie jestem jeszcze wystarczająco dobry/ przygotowany do pracy w zawodzie (finanse/it) itp. Zawsze miałem dość niskie mniemanie o sobie, ale to co się teraz dzieje to już naprawdę masakra. Co więcej działa tu po prostu mechanizm samospełniającej się przepowiedni. Obawy te sądzę że mają podłożę związane z moim dzieciństwem. Rodzice rozwiedli się kiedy miałem 3 lata i generalnie traumatycznie to przeżywam do dziś - brak pewności siebie itp. Z ojcem miałem dość dobry kontakt, ostatnio jednak z uwagi na swój stan go zerwałem. Mama i dziadkowie chcą dla mnie jak najlepiej, zresztą dziewczyny którą jakimś cudem udało mi się nie tak dawno poznać również. Z tym że ze wszystkimi tymi osobami nie mogę widzieć się na co dzień, ponieważ mieszkają z dala ode mnie. Jeszcze wiele by tu opisywać. Ale skończę w tym momencie. Pytanie moje jest takie. Co ja mam Waszym zdaniem zrobić żeby było lepiej? Mam nadzieję że odpowiedzą na ten post osoby z podobnym do mojego doświadczeniem i przedstawią swoje kroki. Jakiś czas temu byłem na spotkaniach z M. Grzesiakiem i A. Batko które skończyły się wnioskiem iż te osoby mają również jakiś problem same ze sobą, natomiast w młodości (podstawówka) chodziłem do psychologa, jednak nic mi on nie pomógł patrząc na to z perspektywy czasu. W zeszłym roku miałem zamiar iść do psychoterapeuty kiedy stwierdziłem że jest coś ze mną nie tak, ale z uwagi na wcześniejsze doświadczenia i fakt że na prywatne wizyty musiałbym wydawać po 200zł (Warszawa) a na publiczną długo czekać uznałem że to nie ma sensu, z resztą może i ma sens, ale tak uznałem bo po prostu się boję sam nie wiem czego. Czy ktoś z forumowiczów ma jakieś sugestie co w tej sytuacji robić?
×