Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jinx

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jinx

  1. Jinx

    Strach przed sukcesem

    Długo zastanawiałam się, co napisać, bo wpisy, które tu zobaczyłam, przerosły moje oczekiwania. Na prawdę, bardzo dziękuję i jeśli się da, proszę o jeszcze jakieś inspirujące wpisy :] mala_milka, dobre podejście, tak sądzę. Generalnie lubię pomagać ludziom nawet jeśli na to nie zasługują, bo wierzę, że każde bezinteresowne dobro, prędzej czy później, wraca :] rikuhod, postaram się skorzystać z Twoich kroków. Wczoraj jeden zrobiłam. Mały, ale zawsze. Obejrzałam w końcu Gwiezdne wojny IV w oryginale. Cieszyłam się jak dziecko :] 520m.n.p.m., prawda, mam niską samoocenę. Łatwiej mówić mi o swoich wadach niż zaletach i faktycznie możesz mieć rację. Uwierzyłam, że sukces jest zły. Gdyby tak nie było, nie bałabym się go. Chyba potrzebuję takiego obiektywnego spojrzenia na siebie, by mieć spokojnie, czyste sumienie i nic sobie do zarzucenia. Szczerze powiedziawszy, nigdy się nie zastanawiałam, czy byłabym dla siebie dobrą koleżanką. Czy wytrzymałabym ze swoim "klonem" Jakiś czas temu przeczytałam taki ciekawy cytat Roberta Downey'a Jr: "Zawsze uważałem, że jeśli nie jesteś po swojej stronie, to z jakiej racji ktokolwiek ma być? Dlatego zachęcam ludzi do tego, by byli pewni siebie". Można to pociągnąć dalej. Jeśli nie jesteś swoim przyjacielem, to dlaczego ktokolwiek ma nim być dla ciebie? Jeśli siebie nie kochasz, dlaczego ktokolwiek ma cię pokochać? itd. Co o tym myślicie?
  2. Jinx

    Strach przed sukcesem

    Hej :] Prawda, jestem osobą, która ma słaby charakter. Łatwo mnie zranić. Często się zamartwiam, smucę. Niestety, nie jestem optymistką, wręcz przeciwnie. Bywa, że jak się czegoś obawiam, np. jakiegoś niepowodzenia, to dzieje się całkiem inaczej, niż myślałam. Dana sytuacja wcale nie okazuje się straszna, ale zanim do tego dojdę, umartwiam się, rozważam jedynie te najczarniejsze scenariusze, a prawie nigdy nie dopuszczam do siebie tych dobrych, pozytywnych. Wiem, krzywdzę się i to bardzo...Ale chciałabym z tego wyjść. Przestawić się, zmienić punkt widzenia. Jak Wy to zrobiliście?
  3. Jinx

    Strach przed sukcesem

    Witam serdecznie, nie jestem pewna, czy zamieszczam swój wpis w odpowiedniej kategorii. Jeśli nie, to z góry przepraszam. Postanowiłam dołączyć do tej społeczności, bo chyba potrzebuję pomocy. Od paru lat zmagam się z pewnymi problemami, które prawdopodobnie mają swoją genezę z okresu, kiedy byłam nastolatką/dzieckiem. Jestem osobą skrytą, nieśmiałą, zamkniętą w sobie, brakuje mi pewności siebie, ale nie było tak zawsze. Kiedyś, jak byłam młodsza, był we mnie taki głód wiedzy. Uczyłam się i na prawdę dobrze mi szło. Rozwijałam się, od początku szkoły do końca gimnazjum miałam świadectwa z czerwonym paskiem, ale od pewnego momentu przyswajanie wiedzy przychodzi mi z wielkim trudem. W podstawówce zmieniłam szkołę, ponieważ przeprowadziłam się do innej miejscowości. W nowej szkole nie opuściłam poprzeczki, pracowałam jak umiałam najlepiej i szło mi to dobrze. Nawet zostałam raz nazwana przykładem do naśladowania przez moją polonistkę, bo podobno miałam tyle piątek, że się w dzienniku nie mieściły...I to był chyba o jeden raz za dużo, ponieważ pochwały ze strony nauczycieli przyniosły mi tylko zawiść, podłość, zazdrość i rozmaite upokorzenia ze strony moich rówieśników i tak było przez długie 5 lat. Stopniowo przestawałam się starać, ponieważ atmosfera wokół mnie bardzo boleśnie na mnie oddziaływała. Byłam sama, nie miałam przyjaciół, zdobywanie wiedzy przestało mi przynosić radość. Do dzisiaj nie rozumiem tego, co się wokół się mnie działo. Czy ja komuś robiłam krzywdę? A może byłam arogancka, wyniosła? Na prawdę, nie pamiętam. W liceum uczyłam się tylko wtedy, kiedy musiałam, ale i tak było ciężko, bo nauczyciele byli surowi i wymagający. Prawdopodobnie sprostałabym ich wymaganiom w pełni, gdybym się nie bała tego, że gdy pokażę, na co na prawdę mnie stać, to całe piekło wróci. Od roku studiuję. Za niedługo rozpocznę II rok i od jakiegoś czasu narasta we mnie taka potrzeba przełamania się. Wyjścia z tej skorupy i rozłożenia skrzydeł, ale jednocześnie bardzo się tego kroku boję. Obawiam się, że znowu pojawią się ludzie, którzy będą próbowali mnie zniszczyć. Ja nie mam zamiaru nikomu się przypodobać, walczyć o względy wykładowców, to NIGDY nie było i nie będzie moim celem. Nie zależy mi na tym. Chciałabym się tylko tak wewnętrznie odbudować, dodać sobie pewności siebie, przestać się bać, spokojnie się rozwijać, inwestować w siebie ile się da, ale się tego boję. Mam przyjaciół i wiem, czuję, że mnie wspierają, ale ciągle jest we mnie taki niepokój, że znowu będę samotna. Taka trauma. Strach przed sukcesem. Wiem, że w swojej wypowiedzi odniosłam się jedynie do nauki w szkole, ale to nie znaczy, że się jedynie do tego ograniczam. Interesuję się wieloma rzeczami. Mogłabym rysować, grać na gitarze, tańczyć, ale przestałam w siebie wierzyć. Zaniedbałam się, bardzo...Mało czytam, prawie wcale, a chciałabym więcej. Chcę robić dużo więcej, bo wiem, że dałabym radę, ale się boję. Czy ja przesadzam? Czy mam poważny problem? Da się go jakoś fachowo nazwać? Jak z nim walczyć? Jak go pokonać? Bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam, Jinx
×