Skocz do zawartości
Nerwica.com

Iczimaru

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Iczimaru

  1. Cześć. Na prawdę nie wiem już, co mam robić. Mam nadzieję, że dostanę tu jakąś sensowną odpowiedź. Lat mam prawie 17 i - tak jak jest napisane w tytule wątku - mam problemy z połykaniem. Zacznijmy od początku... od zawsze miałem problemy z połykaniem tabletek, jednak jakoś sobie z tym radziłem - czy to je rozpuszczając, czy gryząc. Od 3 lat muszę przyjmować tabletki regularnie z racji mojego uczulenia. Na początku miałem mały problem, ale udało mi się go rozwiązać wkładając tabeltki w jedzenie i zawsze jakoś przechodziły. Jakoś w maju musiałem zmienić lekarza i ten przepisał mi inne leki; Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale jeden z nich był ogromny i nawet osoba, która nie ma problemów z połykaniem tabletek, miała by problem.Ale stosowałem tę samą metodę - tabletka w jedzenie i poszło. Po jakimś czasie zauważyłem, że muszę więcej "mielić" jedzenie w jamie ustnej i pić przy tym niebywałe ilości płynów. Z dnia na dzień stawało się to coraz gorsze i w efekcie w połowie czerwca nie byłem w stanie zjeść normalnie żadnego posiłku. Gdy doszło do tego, że nie przechodziły mi nawet produkty pitne - jak jogurt, powiedziałem o wszystkim rodzicom i zrobiliśmy sobie wycieczkę po kilku szpitalach. Jeśli dobrze pamiętam miałem USG gardła, prześwietlenie z połykaniem białego płynu(barytu?) i ogólne badanie laryngologa. Badania jednoznacznie wskazywały, że mój przełyk jest w znakomitym stanie i wszystko powinno przechodzić normalnie. Chciałbym... mając coś w jamie ustnej, mielę to i mielę i nie mogę "rozpocząć" tego ruchu, który sprawia, że jedzenie spada niżej. Czasami pomocne jest picie - wtedy na jedną kanapkę z serem potrzebuję ponad 1 szklanki wody. Od czerwca do teraz bywało lepiej i gorzej - najgorzej było wtedy, gdy nie mogłem pić nawet wody i praktycznie przez 3 dni nic nie jadłem, ani nie piłem, a najlepiej... hm... byłem w stanie zjeść małą pizzę(!) - oczywiście z 4 szklankami wody. Przez te 3 miesiące schudłem 8 kilo i ogólnie czuję się ciągle zmęczony i słaby. Moje codzienne menu wygląda mniej więcej tak: na śniadanie 2 kanapki (wędlina, ser, nutella, dżem...) z herbatą z miodem - po wstaniu mam mniejsze problemy z połykaniem. Niby do szkoły biorę kanapkę i wodę, ale nie zjem więcej niż połowy kanapki - tak więc od 7 do 16 nie jem prawie nic. Przychodząc do domu jem pół miski jakiejś zupy - oczywiście zostawiam wszystko, co wg mnie mogłoby nie przejść przez przełyk. I kolacja - kasza manna na mleku, płatki, jogurt? Na prawdę, mam już dość moich problemów z połykaniem. Najtrudniej jest coś zjeść, gdy jestem u kogoś ("coś słabo jesz - nie smakuje ci?") i w szkole, gdy po prostu nie czuję się komfortowo pić i jeść jednocześnie. Jakieś porady?
×