witam, mam okropne dolegliwosci somatofizyczne, zaburzenia lękowe, pogmatwaną sytuację, dwie słabsze jeszcze osoby pod opieką, jedyna osoba, z którą czułabym się dobrze - moja Matka już nie istnieje, a w dodatku po duzej częsci przeze mnie... Jest lek, który nie pozwala mi się posypać, z trudem zdobyty, a ostatnio, co za paranoja - mam poważne problemy z przełknieciem go! Co robić/ Czy ktos jest w sytuacji choć po częsci podobnej, moze rozwiazanie znajdziemy wspolnie...