ekspert_abcZdrowie,
Witam,
Mam poważny problem. Na obecną chwilę nie mogę pozwolić sobie na prywatną konsultację psychologiczna- powód oczywisty, bo finansowy, a ta sprawa nie może czekać. Z moim mężem jesteśmy od ponad 5 lat razem w czym od 2 miesięcy po ślubie. Wszystko układało się bardzo dobrze- jeździliśmy na wspólne wakacje, razem wychodziliśmy- byliśmy normalną parą. Jedynym problemem były sprawy intymne, bo jak większość par nie mieszkaliśmy razem, a do intymności dochodziło jak mieliśmy warunki. Mąż przed ślubem zaproponował, żeby zamieszkać z jego rodzicami po ślubie póki nie dostaniemy mieszkania. Nie zgodziłam się na to- nie dlatego ze jego rodziców nie lubię, ale teściowa jest bardzo wścipska, wchodzi nam do pokoju bez pytania, ciągle kłóci się z moim mężem co negatywnie wpływało na nasze relacje. Jednym słowem nie mamy prywatności. Niejedno krotnie mąż zwracał jej uwagę, żeby tak nie robiła, ale to było gadanie jak do ściany. Poprosiłam go, żebym została w swoim rodzinnym domu przez 2 miesiące dopóki nie dostaniemy kluczy, a później wprowadzę się do jego rodziców na 3 miesiące dopóki nie zrobimy remontu, bo wtedy ciągle będziemy poza domem- zgodził się. Problem zaczął się 3 tyg temu- mało zaczęliśmy się widywać, rozmowy prowadziły tylko do kłótni. Tydzień temu oznajmił mi, że wszystko w nim pękło i że mnie nie kocha już co jest dla mnie nie do przyjęcia bo przecież nie da się odkochać w kimś z dnia na dzień. Najgorsze jest, że zażądał rozwodu. Poprosiłam go, żeby nie podejmował pochopnie decyzji- stwierdził, że jej nie zmieni. Zaproponowałam wspólne sesje w poradni małżeńskiej- nie zgodził się mówiąc że chodzi na terapie gdzie zaproponowali mu rozwód ze mną, gdzie dla mnie jest to nie do przyjęcia. Nie chce ze mną w ogóle rozmawiać unika mnie. Wczoraj dowiedziałam się, że chodzi wyłącznie o nie zamieszkanie razem i przez to cierpiał- tylko czemu zgodził się na nasz układ? Powiedziałam mu, że jeżeli go tak boli nasza rozłąka to wprowadzę się do niego bo nie chce żeby cierpiał. Nie zgodził się podtrzymując swoją decyzję o rozwodzie. Jestem zrozpaczona nie wiem jak do niego dotrzeć. Wiem, że nie przestał mnie kochać tylko się zagubił i che mu pomóc. Dowiedziałam się, że prowadził ze swoją mamą jakieś tajemne rozmowy na nasz temat, o których się nie dowiem. W sobotę mamy konfrontację z naszymi rodzicami, żeby nam pomogli bo mi bardzo zależy i jakie były przede mną tajemnice stwarzane u niego w domu.
Proszę o jakąś poradę czy da się uratować nasze małżeństwo i jak działać w tym kierunku