Skocz do zawartości
Nerwica.com

majena89

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez majena89

  1. ekspert_abcZdrowie, Witam, Niestety rozmowa z rodzicami nie przyniosła skutku... Mąż nie chciał rozmawiać, a jak już się wtrącił to poruszał sprawy nie na temat... A przede wszystkim unosił się gniewem i nie dawał sobie nic przetłumaczyć... Mówił tak jakby miał założone klapki na oczy, a zachowywał się jak robot, który tylko jedno ma zaprogramowane... Mąż na nic nie choruje- nigdy nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Inna kobieta odpada, bo po pracy ciągle w domu siedzi- odgrodził się murem od całego świata... Co do teściowej to jest podejrzana- jak przyszliśmy na konfrontację to na dzień dobry powiedziała, że to i tak nic nie da. Nie interesowała ją nasza rozmowa ciągle zmieniała tematy, które w tamtej sytuacji nie były na miejscu (przecież nie przyszliśmy na kawkę i ciasteczko tylko na poważną rozmowę?). Cały czas próbuje rozmawiać, ale mąż ciągle mnie unika i podkreśla, że zdania nie zmieni. Wiem, że bardzo zabolał go fakt, że razem nie zamieszkaliśmy, ale uzgodniliśmy to przed ślubem. Druga sprawa przecież mógł w moim rodzinnym domu zamieszkać ze mną, ale nie chciał. Co do terapeuty to tylko dowiedziałam się, że zaczął tam chodzić żeby porozmawiać i uporządkować swoje myśli. Też nie mogę tego zaakceptować, żeby specjalista posunął go do takiego kroku. Bardzo dziwne są od mojego męża wiadomości, w których pisze, że nie chce mnie ranić, że nie daje już rady, że z czasem wszystko zrozumiemy, że liczy się z tym że nigdy już mnie nie zobaczy. No i najważniejsze, że nie chce innej, bo woli być sam... Wydaje mi się, że zagubił się- nie dawał po sobie poznać, że coś jest nie tak i tłumił to, aż w końcu się załamał. Tylko dlaczego nie chce dać sobie pomóc??
  2. ekspert_abcZdrowie, Witam, Mam poważny problem. Na obecną chwilę nie mogę pozwolić sobie na prywatną konsultację psychologiczna- powód oczywisty, bo finansowy, a ta sprawa nie może czekać. Z moim mężem jesteśmy od ponad 5 lat razem w czym od 2 miesięcy po ślubie. Wszystko układało się bardzo dobrze- jeździliśmy na wspólne wakacje, razem wychodziliśmy- byliśmy normalną parą. Jedynym problemem były sprawy intymne, bo jak większość par nie mieszkaliśmy razem, a do intymności dochodziło jak mieliśmy warunki. Mąż przed ślubem zaproponował, żeby zamieszkać z jego rodzicami po ślubie póki nie dostaniemy mieszkania. Nie zgodziłam się na to- nie dlatego ze jego rodziców nie lubię, ale teściowa jest bardzo wścipska, wchodzi nam do pokoju bez pytania, ciągle kłóci się z moim mężem co negatywnie wpływało na nasze relacje. Jednym słowem nie mamy prywatności. Niejedno krotnie mąż zwracał jej uwagę, żeby tak nie robiła, ale to było gadanie jak do ściany. Poprosiłam go, żebym została w swoim rodzinnym domu przez 2 miesiące dopóki nie dostaniemy kluczy, a później wprowadzę się do jego rodziców na 3 miesiące dopóki nie zrobimy remontu, bo wtedy ciągle będziemy poza domem- zgodził się. Problem zaczął się 3 tyg temu- mało zaczęliśmy się widywać, rozmowy prowadziły tylko do kłótni. Tydzień temu oznajmił mi, że wszystko w nim pękło i że mnie nie kocha już co jest dla mnie nie do przyjęcia bo przecież nie da się odkochać w kimś z dnia na dzień. Najgorsze jest, że zażądał rozwodu. Poprosiłam go, żeby nie podejmował pochopnie decyzji- stwierdził, że jej nie zmieni. Zaproponowałam wspólne sesje w poradni małżeńskiej- nie zgodził się mówiąc że chodzi na terapie gdzie zaproponowali mu rozwód ze mną, gdzie dla mnie jest to nie do przyjęcia. Nie chce ze mną w ogóle rozmawiać unika mnie. Wczoraj dowiedziałam się, że chodzi wyłącznie o nie zamieszkanie razem i przez to cierpiał- tylko czemu zgodził się na nasz układ? Powiedziałam mu, że jeżeli go tak boli nasza rozłąka to wprowadzę się do niego bo nie chce żeby cierpiał. Nie zgodził się podtrzymując swoją decyzję o rozwodzie. Jestem zrozpaczona nie wiem jak do niego dotrzeć. Wiem, że nie przestał mnie kochać tylko się zagubił i che mu pomóc. Dowiedziałam się, że prowadził ze swoją mamą jakieś tajemne rozmowy na nasz temat, o których się nie dowiem. W sobotę mamy konfrontację z naszymi rodzicami, żeby nam pomogli bo mi bardzo zależy i jakie były przede mną tajemnice stwarzane u niego w domu. Proszę o jakąś poradę czy da się uratować nasze małżeństwo i jak działać w tym kierunku
×