Skocz do zawartości
Nerwica.com

stacy301

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez stacy301

  1. Kurdę nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego że ludzie na tym forum będą mieli identyczne problemy!! Aż mnie ta odpowiedz strasznie zaskoczyła.
  2. Witam , w tym roku skończyłam już 18 lat. Uczęszczam do Liceum Katolickiego. Ale od kilka lat zmagam się niskim poczuciem własnej wartości , ponieważ jako dziecko byłam poniżana , wyśmiewana i gnębiona przez rówieśników szkolnych jak zarówno przez nauczycieli powodów jest zbyt wiele miałam problemy w nauce to fakt. Na początku mojej edukacji wszystko było w porządku dopóki moja mama nie dostała skierowania do Poradni Psychologicznej-Pedagogicznej , pojechałam razem z mamą na tą wizytę u psychologa sprawdzali moją umiejętność co potrafię a czego nie potrafię. Tak się złożyło że dostałam opinie o tym że jestem słaba w nauce. Opinia weszła w moje życie szkolne , nauczyciele zaczeli traktować mnie inaczej niż rówieśnicy , wyróżniali często przy klasówkach mówili że ja sobie tym nie poradzę , że to dla mnie będzie za trudne itp. Dawali mi inne klasówki co przez to moi rówieśnicy z klasy uznali że jestem inna ,gorsza , ta która nie daje sobie rady , ta która musi pisać inne sprawdziany. Tak samo było z pozostałymi nauczycielami , zdarzyło się tak że krytykowali moje prace artystyczne np "Dzieci kto narysował taką brzydką gwiazdkę ? bądz "Daj bo ty sobie z tym nie poradzisz". W żadnym tak na prawdę przedmiocie nie udało mi się wybić bo każda nauczycielka która mnie uczyła musiała mnie potraktować jako inna ( gorsza , słaba). Po jakimś czasie zaczeły wyzwiska , ośmieszenie , dokuczanie ze strony rówieśników , zaczeli się ze mnie śmiać za to że taka jestem. Ale na szczęście to nie trwało długo. Przechodząc do kwestii moich rodziców to mama zawsze wierzyła we mnie bardzo , nawet gdy byłam już na samym dnie. Uczyła się razem ze mną i ciągle mi pomagała , wiele razy tłumaczyła się nauczycielą że ze mną będzie się przekładać do nauki i tak łatwo się nie podda żeby mnie oddać do Szkoły Specjalnej. Wspierała mnie że wszystko będzie dobrze , że w przyszłości daleko zajdę i odnajdę się w życiu jeszcze najlepiej niż moja trójka rodzeństwa. Czasem nie wierzyła w moje możliwości , ale czasem przytrafiły się różne krytyki z jej strony dotyczące moich ocen szkolnych oraz wyglądu. Ojciec - Nie wierzył we mnie kompletnie. Potrafił kretykować mnie za wszystko co tylko źle zrobiłam , często mi powiadał że wszystko co gorsze to zawsze ja mam np . pryszcze , okrągłe plecy , pulchny brzuch. Jeżeli chodzi o wspólne odrabianie prac domowych krzyczał na mnie , uderzał pięścią o stół jak coś nie zrozumiałam , zawsze tak było że na mnie krzyczał , miał do mnie pretensje że nic nie potrafię , zamiast mi wytłumaczyć cokolwiek jakieś zadanie zawsze tylko stawiał wymagania wobec mnie i nic więcej. Również wyróżniał mnie bardzo i nadal to robi uważa mnie za tą najgorszą z rodzinie ta co nic nie potrafi , nic nie umie , ta najbrzydsza , ta najokropniejsza . Uważał że jego córka musi być perfekcyjna tak jak on chce , nie tolerował moich wad i nadal nie toleruje. Nie przytulał mnie , nie wspierał przy różnych przykrych sytuacjach szkolnych ani nie chodził na wywiadówki , nie odbierał mnie ze szkoły dla niego zawsze byłam tylko robotem. Uważał że mnie tylko mama wychowa a ona tylko będzie na mnie zarabiać. Gdy skończyłam Szkołę Podstawową cieszyłam się że wreście będę uczęszczać do Gimnazjum , miałam pewność że moje życie się zmieni na lepszą ale niestety , myliłam się . Problem był jeszcze większy , ludzie którzy ze mną chodzili do podstawówki również znalezli się w tej samej placówce co ja , a co najgorsze zaczeły mnie wytykać palcami osoby które nigdy na oczy nie widziałam , nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi. Pomyślałam sobie co ja mam w sobie takiego że ludzie się ze mnie naśmiewają , przecież mam ręce , nogi , oczy nic mi nie brakuje tyle że jestem słaba w nauce. Kolejnym etapie sytuacja się powtórzyła nauczyciele traktowali mnie tak samo jak w poprzedniej w szkole , nie dali mi szansy na rozwijanie się w jakimś kierunku np. chciałam wziąść udział w jakimś przedstawieniu to bywało ciągle " Ty sobie nie poradzisz..." Przez to w końcu wbiłam sobie do głowy że jestem do niczego i nic nie potrafię , głupia , beznadziejna która nic nie potrafi. Zawsze w klasie czułam się ta najgorsze i ta odtrącona , jeśli ktoś by mnie teraz poniżył od razu bym wyzywała , przeklinała , płakała . Obecnie gdy jestem w Liceum zawsze jestem przekona że nic nie potrafię , na pewno zrobię źle , jak coś powiem to zaraz będę wyśmiewana ( a tego się boję , dla mnie to jest najgorsze jakie może być ) Obecnie staram się myśleć o jakieś dobrej terapii , która by mnie wyciągneła z tego błędnego koła , chciałabym mieć wysoką samoocenę żebym się nie bała ludzi , nie bała bym się wyzywań , nie bała bym się świata , chce siebie zaakceptować taką jaką jestem , chciałabym uwierzyć w swoje własne ja że mogę spełniać swoje marzenia śmiało a nie za ścianą. Moim pragnieniem jest się od tego uwolnić i żyć normalnie. Co mam zrobić żeby żyć normalnie bez takiego problemu?
  3. Aa wybacz, chyba źle to zinterpretowałam... Dla mnie zabrzmiało to mniej więcej tak : To jest forum psychologiczne, więc co Ty tutaj robisz skoro chodzi tylko o płaski brzuch.. :/ Teraz już nie chodzi mi o płaski brzuch . Teraz bym chciała schudnąć wszędzie , ale chciałabym skończyć z odchudzaniem i wrócić do tego jak było dawniej . Ważę 50 kg a wyglądam jakbym ważyła 60 kg.
  4. Jesli duzo cwiczysz, uwazasz na to co jesz, ludzie mowia Ci, ze jestes szczupla, masz talie jak modelka, a nadal widzisz tluszcz (tluszcz przy 63 cm w tali???!) i chcesz byc CHUDA (wiekszosc dziewczyn chce byc po prostu szczupla...) to wiedz, ze cos sie dzieje. Jesli juz nie masz zaburzen odzywiania, to jestes na dobrej drodze, zeby je miec Tak właśnie robię , dużo cwicze pije dużo wody . ciągle mi jest czegoś mało ale ciągle mało inni mi mówią że powinnam sobie darować odchudzanie ale ja nadal uważam że jest mało mało. Patrzę na inne dziewczyny one mają ładniejsze ode mnie ciała a ja mam takie ciało jakby pulchne szczególnie brzuch który jest otluszczony. Sama już dźwigaćsiebie nie daje rady . nie wiem co mam już robić (
  5. Co z tego ze mówią że jest płaski jak deska ale ja widzę cały czas warstwę tłuszczu cwicze już kilka miesięcy i żadnych efektów nie ma. Codziennie ogladam szczupłe laski i porównuje się z nimi. Staram się zdrowo odżywiać ale zależy mi na tym żeby mieć jak deska . u mnie przeglądanie w lustrze to codzienność nie umiem cieszyć tym że mam 63 cm w tali. Ja po prostu muszę zacząć bardzo dużo ćwiczyć bo inaczej nigdy nie będę chuda.
  6. Witam :) Mam 18 lat i zmagam się z dużymi kompleksami.Otóż moim ciągłym problemem były okrągłe plecy ( Postawa skoliotyczna wykryto u mnie jak miałam 14 lat w szkole ) Nie znosiłam siebie , dlatego że wydawałam się pulchniejsza jakby grubawa. Również nie znoszę swojego brzucha i jego budowy uważam że on też jest najgorszą częścią ciała ;/ Ciągle mi się wydaje że jest zbyt odstający a najgorsze jest to że wszyscy mówią że mam płaski brzuch a ja nadal uważam że mam odstający. Codziennie rano kiedy wstaje z łóżka podchodzę do lustra patrzę czy schudłam czy przytyłam potrafię nawet oglądać swój brzuch lustrze więcej niż 6 razy. Nie mogę się z tym jeszcze pogodzić że przez postawę skoliozotyczną mam krzywą talię ;/ Niby już mam plecy proste ale nadal coś mi się w nich nie podoba . Jeżeli chodzi o wysiłek fizyczny to ćwiczę codziennie . Nie wiem czy to ma już jakiś sens wykonywać te ćwiczenia z Mel b Abs nic praktycznie nie czuje ani żadnego mięśnia brzucha już powoli zaczynam się łamać . Ja nie wiem co ja źle robię że mi to wszystko nie wychodzi objerzałam kilka razy ten trening ale nie wiem dlaczego ja nic nie czuje że moje mięśnie pracują ? To mnie doprowadza do szału nie umiem się pewnie złapać w technice ja już nie mam siły na to wszystko!!!!!!! A to pewnie wszystko przez moją skoliozę. ;/
×