Witam !
Jestem tu nowy, moze dlatego ze mam powazny problem. Otoz chodzi o moja (byla juz) dziewczyne.
Znamy sie od kilku lat, na poczatku wszystko bylo okey, jednak po kilku miesiacach cos zaczelo sie psuc. Zaczela pisac/spotykac sie z bylymi facetami, zakladala konta na portalach randkowych itp. Nie dawalem sobie rady (a ze wszystkimi przyjaciolmi musialem ograniczyc kontakt - jej wymysl) wiec zwierzylem sie z tych problemow jej bratowej (ktora przyjezdzala do mnie na kawe itp). Po dwoch miesiacach cala jej rodzina wiedziala co mowilem (np o tych portalach randkowych) oraz dodala cos od siebie (ze nazywalem ja dziwka). Rodzina zabronila jej kontaktow ze mna. Odpoczelismy od siebie, odkochalem sie (tak myslalem) i zaczalem sie spotykac z pewna dziewczyna. Gdy moja byla sie o tym dowiedziala, zaczela sie nie wiadomo jak starac, robila wszystko co chcialem, wrecz podlizywala mi sie i ... zerwalem znajomosc z nowa kolezanka..
Zaczelismy sie spotykac od nowa (w tajemnicy przed rodzina - bo gdy powiedziala ze sie spotykamy to stwierdzili ''albo z nim zerwiesz znajomosc albo wypierdalasz z domu). Nawet sie zareczylismy... w kwietniu tego roku znow zerwala bo ''naciskalem na nią, a sam wiem ze mozemy tylko w tajemnicy byc''... zaczela spotykac sie z jakims nowym facetem ''z czatu''.. znow byl spokoj az do 22 lipca, kiedy zobaczyla mnie z kolezanka z pracy na papierosie i stwierdzila ze chce sie spotkac.. tak wiec spotykalismy sie (znow w tajemnicy) az spedzilismy wspolnie weekend (rodzinie powiedziala ze jedzie do kolegi z czatow - zakonczony seksem).. po dwoch dniach od powrotu stwierdzila ze mozemy byc tylko przyjaciolmi, po kolejnych dwoch dniach ze mam zapomniec o niej.. za kilka dni dodala zdjecia z wesela brata na ktorym jest z calkowicie nowym facetem, za dwa dni dodaje ze jest z nim w zwiazku.. wszystko w okresie 2 tygodni od wspolnego weekendu..
tak wiec w ciagu miesiaca spotykala sie z trzema facetami a mi znow narobila nadzieje.. boje sie ze znow ja spotkam i wszystko wroci.. mam depresje przez to bo nikt tak nie manipulowal mna i nie bawil sie moimi uczuciami..
prosze o jakas pomoc jak sobie poradzic z ta chora sytuacja... bo sam nie daje juz rady...
Pozdrawiam.