Skocz do zawartości
Nerwica.com

aneccka95

Użytkownik
  • Postów

    64
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez aneccka95

  1. aneccka95

    zadajesz pytanie

    Nie, walić konwenanse :) Co oglądasz/słuchasz w tym momencie?
  2. Zazwyczaj jak tylko mam jakieś głupie myśli na temat mojego zdrowia to wchodzę na takie fora jak to i szukam rozwiązania. Jestem już umówiona do psychiatry i sądzę, że znów powrócę do brania leków. Jeżeli mówisz, że to naprawdę pomaga, to pewnie teraz jeszcze inaczej będę do tego podchodzić i może pomoże z podwójnym kopem. :) Dziękuję Ci bardzo.
  3. Poprzednim razem powodem nerwicy było stracenie kilku najbliższych mi osób w przeciągu krótkiego czasu, w maju tego roku zdechł mi pies (wiem, że dla niektórych może to dziwnie brzmieć, ale moja Sunia była dla mnie naprawdę ogromnie ważna i przeżyłam z nią 14 lat, rozstanie było ciężkie, zmarła mi na rękach) + stresy związane z maturą, nagła przeprowadzka (nienawidzę zmian). Czytałam trochę na temat kogoś z Łodzi, ale dobrze muszę się nad tym zastanowić. Cześć, staram się walczyć sama ze sobą i myślę, że dzięki temu jak jestem odbierana z zewnątrz jest mi trochę lepiej. Nie chcę, żeby ktokolwiek się nade mną litował i głaskał, bo "coś mi dolega". Coś w stylu: z okna piździło, bo było nieszczelne, majster założył uszczelki i o dziwo pomogło, ale po jakimś czasie wyjęłaś uszczelki i znowu wiało. Leki są od leczenia, tak samo leczenia schorzeń natury fizycznej jak i psychicznej, nie ma się co dziwić - leki na serce, na wątrobę, na infekcje, na gorączkę itd. pomagają i nikt się nie dziwi - dlaczego jest inaczej w przypadku leków 'na głowę'? Możesz chodzić na jakieś hipnozy, bioenergoterapie, msze czy do szamana jakuckiego, ale nie oszukujmy się - jeżeli naprawdę chcesz się leczyć z zaburzeń lękowych i obsesyjno-kompulsywnych, bierz leki i ewentualnie idź na terapię poznawczo-behawioralną. Nie odbierz tego jako atak, po prostu taka jest rzeczywistość. Pozdrawiam :) Owszem, masz rację, ale wątpię w to, że leki same w sobie mi pomogły, bardziej działały na psychikę, że "wezmę leki, to mi nic nie będzie, przecież wzięłam leki, nie mogę o nich zapomnieć, bo może mi się coś stać". Szukam rozwiązania, szukam pomocy, a myślę o innych rozwiązaniach niż leki, bo przy mojej "dolegliwości" na jedno będą mi pomagać, a z drugiej strony przyjdą myśli, a nóż mi się wątroba rozwali od chemii.. Występuje to nawet, gdy wezmę leki przeciwbólowe i za chwilę wezmę najzwyklejsze witaminy. Jest to uciążliwe. Pozdrawiam;)
  4. aneccka95

    Jezdem jedną z Was! :)

    Siemandero! Z tej strony Ania, mam 19 lat i niestety od ok. dwóch lat cierpię na nerwicę lękową i natręctw. Na początku uczęszczałam do pani psychiatry (w sumie bardziej walnięta niż ja), faszerowała mnie lekami, ale o dziwo pomogło i po jakimś czasie przestałam do niej chodzi, jak i przestałam brać leki. Niestety po roku znów to wróciło i męczę się z napadami, dusznościami, zawrotami głowy i wiecznym lękiem przed śmiercią już od maja.. Staram się być wśród innych żywiołową, energiczną dziewczyną, natomiast, gdy tylko zamykają się za mną drzwi od domu od razu głupie myśli powracają.. Zapisałam się już od nowa do psychiatry i do psychoterapeuty, ale wizyta jest dopiero we wrześniu, a ja potrzebuję pomocy teraz, zaraz i już! Jest to strasznie męczące. Ostatnio brat podsunął mi pomysł, żebym poszukała wiadomości na temat hipnozy i leczenia moich dolegliwości właśnie tym sposobem - czy ktoś z Was tego próbował? Wolę się poradzić kogoś, kto może być w tym temacie oblatany, sama wolę nie decydować :) Gorrrrąco pozdrawiam, Anula.
×