Mam taki dylemat i nie wiem jak go rozwiązać, otóż z jednej strony chciałbym bardzo mieć dziewczynę a z drugiej jakoś mam wiele wątpliwości. Nie wiem czy sobie poradzę, czy podołam, bo to duża odpowiedzialność, trzeba dbać o tę śliczną osóbkę. Zapewne teraz myślicie że jestem nie odpowiedzialny, ale tak nie jest mam odpowiedzialną pracę i wiem co to znaczy. Jakoś nie widzę siebie w roli chłopaka, potem męża - ale w roli ojca to już szybciej, bo lubię dzieci. Z zagadanie do dziewczyny nie było by problemu, ale żeby ją zainteresować to już był by problem, do tego jeszcze mieszkam w takim mieście że nawet nie było by jej gdzie zabrać, brak fajnych miejsc - a chodzić w kółko w te same miejsca to jest bez sensu. Boję się spróbować by potem jakiejś nie skrzywdzić i tak się męczę z tymi myślami. Czuję że mam w sobie dużo miłości i nie mam komu jej ofiarować i bardzo źle mi z tym . Nie chcę być samotnym, mam już swoje lata bo aż 25 i jak do 30 się z tym problemem nie uporam to potem już z tego nic nie będzie i nabawię się jakiejś nerwicy albo czegoś gorszego.
Co byście mi poradzili ?