Skocz do zawartości
Nerwica.com

martyna109

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez martyna109

  1. Martyno, jak sobie poradziłaś z tym problemem, kiedy, jak piszesz, dopadło Cię to? Długo trwało, zanim zaklimatyzowałaś się w nowym miejscu?
  2. Witam wszystkich. Mam 24 lata, jestem mężatką 1 5 miesiącu ciąży. Mieszkamy z mężem u moich rodziców w rodzinnym domu, ale kupiliśmy już własny dom, który powoli remontujemy i urządzamy. I tutaj zaczynają się moje problemy. Panicznie boję się zamieszkać w nowym domu. Boję się być sama tylko z dzieckiem, kiedy mąż pójdzie do pracy. To jest jakiś lęk przed samotnością. Teraz, kiedy rodziców nie ma w domu, a ja zostaję choć na kilka godzin sama, od razu panikuję, płaczę, przeraża mnie cisza, panująca w domu, brak czyiś kroków, chodzenia po domu itd. Nowy dom jest w innym mieście. Nie jest daleko, bo raptem 13 km od mojej rodzinnej miejscowości, ale dla mnie to daleko. Nie mam tam nikogo znajomego, ulice, domy, wszystko wydaje się obce. Przeraża mnie to. Czas przeprowadzki nieuchronnie się zbliża, a ja panikuję, zamiast cieszyć się ciążą. Mąż mnie pociesza, wspiera, ale nie wie sam co się ze mną dzieje, bo kiedyś taka nie byłam, kiedyś cieszyłam się na myśl o przeprowadzce, o nowym domu. Obiecał nawet, że jeśli będzie mi tam źle to sprzedamy to i poszukamy gdzieś czegoś innego. Ale mnie to nie uspokaja. Z rodzicami nie mogę mieszkać na stałe. Oni chcę mieszkać sami, moja siostra wyprowadziła się, brat też, a rodzice są zdania, że dzieci powinny się wyprowadzić, iść na swoje i tyle. Zresztą, mama rozumie moje obawy, nie mogę powiedzieć, że mnie nie wspiera, ale i tak jest mi ciężko. Mówi, że będziemy się odwiedzać, widywać itd., ale dla mnie to za mało. Od razu napiszę: nie jestem przywiązana do spódnicy mamy. Nie. Wyjechałam z domu mając 19 lat, mieszkałam sama na studiach, potem z chłopakiem, obecnym mężem. Wszystko było ok. Problem pojawił się niedawno, jakieś 3 miesiące temu. Nie wiem, czy to fakt ciąży i świadomość, że muszę się zająć już nie tylko sobą, ale i dzieckiem. A może to choroba. Była u psychiatry, stwierdził depresję, kazał brać leki. Są to silne leki, które mogą oddziaływać na dziecko. Nie biorę ich, bo się boję. Czekam co powie psycholog, do którego idę za tydzień. Czy ktoś miał coś podobnego? Podobne lęki? Jak sobie poradziliście z tym? Wydaje mi się, że to nie jest depresja, ale jakaś nerwica, sama nie wiem....
×