Na wstępie pragne przeprosić, jeśli umieściłem mój wątek w złym dziale. Jednak wydaje mi się że moje problemy biorą się głównie z braku pewności siebie.
Moje życie to pasmo towarzyskich nieszczęść. Dobrze się uczę, osiągam sukcesy, ale od kiedy tylko pamiętam nigdy nie byłem akceptowany przez bliskie mi otoczenie. Już od podstawówki została do mnie przyczepiona łatka "sztywniaka". Lekcje WFu stanowily horror. Nigdy, pomimo wielkich chęci nie potrafiłem odpowiedzieć na głupie zaczepki. Miałem w sobie swojego rodzaju blokadę, jak mnie chwycila tak już mnie nie puścila, wszystko to wyglądało bardzo nienaturalnie. Ludzie w moim życiu pojawiają się i odchodzą, ja przez swój brak pewności nie dbam o relacje z innymi. Każde wyjście z domu wiąże się ze stresem. W dodatku mam problem z nadopiekunczoscia. Kiedy chciałem gdzieś wyjść, rodzice robili wszystko żeby uchronić mnie przed światem zewnętrznym, zawsze zakładali ze cos mi się stanie, ze jak wroce do domu po ciemku itp. Tak naprawdę moja rodzina ma do mnie największy żal o to jaki jestem. Do liceum szedłem z nadzieją, że w końcu uda mi się odbudować, zbudować moje życie towarzyskie. Byłem dla wszystkich mily i uczynny, myślałem ze tak trzeba ale to nic mi nie dalo. Szykany się skonczyly, ale i tak nikt nie interesowal się rozmową ze mną oporcz pożyczenia zeszytu czy pomocy w pracy domowej... Jedyne co dobrego wyniosłem z tego okresu, to to ze należy szanować siebie nie godzic się na wszystko, oraz rozpoczynanie samemu rozmowy. Niestety, taki efekt "popychadła" uzyskałem po 3-4 miesiącach nowej szkoły. Po prostu osoby z klasy nalezaly do sporo śmielszych ode mnie i najzwyklej w świecie mnie onieśmielaly... Zawsze bałem się tego co powiedzą o mnie inni. Wiem, że muszę to w sobie zmienić i robię to. Szczególnie że za bardzo niedługi czas wchodzę w nowe otoczenie. Już od początku wakacji robie wszystko aby podnieść poczucie własnej wartości. Jedyni moi znajomi na dłuższy czas, to ludzie których poznałem przez internet. Tak naprawdę, to oni dają mi wiare w to że mogę być normalny. To oni mnie najbardziej poznali wiedza jaki jestem w 100%. Chce w końcu wyjść z tego wirtualnego świata, bo to nie jest to samo co konakt realny. Całe wakacje nigdzie z nikim nie wyszedłem. Bardzo chciałbym dowiedzieć się, co musze zrobić żeby nie bać się w końcu być sobą takim jakim jestem naprawdę. Z góry bardzo dziekuje za kazdą opinie, wierze że wszystko co przeczytam od Was mi pomoże.