Szczerze nie wiem co napisać...Może zacznę tak,jestem dziewczyną i mam 23 lata...
Zawsze wydawało mi się,że jestem przewrażliwiona i ciągle wszystkim przerażona ale jakoś z tym żyłam...Dopóki nie zaczęłam się spotykać ze swoim obecnym chłopakiem,przy którym uświadomiłam sobie,że coś jest nie tak a do tego mam bzika na punkcie porządków... Chodziłam do psycholog,ale rozmowy z nią kończyły mnie emocjonalnie,stwierdziła nerwicę lękową...więcej nie poszłam...czasami po prostu boję się wszystkiego i "wstydzę"... Ciężko mi o tym mówić a jak już staram się otworzyć to albo,że wydziwiam albo nikogo to nie obchodzi....Czasami mam ochotę krzyczeć jak jestem nieszczęśliwa z tym co mam w głowie ale nawet jakbym chciała to nie dam rady....Jestem sama mimo,że mam obok ludzi którzy mnie kochają...Do tego uświadamiam sobie,że nie mam marzeń,planów i zaczynam się niczym nie przejmować..Czasami mam momenty,że przy życiu trzyma mnie tylko Mama bo jej nie mogę zostawić na tym okropnym świecie,ale żyć wiecznie nie będzie i co wtedy??????