Skocz do zawartości
Nerwica.com

bilbobaggins

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bilbobaggins

  1. Witam serdecznie wszystkich. Jestem młodym 19-letnim chłopakiem. Wielu osobom zdaje się, że to taki wiek w którym robi się z igły widły. Niestety mi się wydaje, że to jest coś więcej. Stan bezsilności, zniechęcenia, niechęć do obecnego świata ciągnie sie za mną już od kilku lat. Ciągle szukam przyczyny, czuję, że nie pasuje do tego świata. Coś chce mnie z niego wyrwać, ale to samo mnie to tu trzyma. Zdałem w tym roku dobrze maturę po ciężkiej pracy, którą w to włożyłem. Dostałem sie na wymarzone studia, czego chcieć więcej? Mimo wszystko nadal czuję, że nie jestem spełniony. Przestaje mnie to wszystko cieszyć, zawsze mam do siebie pretensje, że mogłem coś zrobić lepiej, czemuś sie poświęcić. Nie czuję dumy ze swoich sukcesów. Jedynie poczucie, że jestem nikim bo tego nie zrobiłem lepiej. Staram się z tym walczyć, w akcie desperacji zacząłem czytać poradniki na pewność siebie myślałem, że może mi to coś da. Niestety powtarzanie sobie do lustra, że jestem kimś, trening nad sobą, zagadywanie do ludzi których nie znam nic nie pomogło. Nadal czuję sie źle, nie chce wstawać z łóżka, nie chce sie budzić. Potrafię na chwilę jednak to okiełznać i przemóc coś w sobie aby wstać. Może wpływ miało na mnie moje dzieciństwo. Nigdy nie czułem, że jestem kochany, że mam w kimś oparcie. Nigdy nie zapomnę mojej pierwszej miłości o której pierwsze komu powiedziałem to moja mama. Poczułem wtedy, że mnie wyśmiała, nie wsparła gdy dopadł mnie zawód. Nigdy więcej nie mówiłem jej ani nikomu innemu o swoich pustkach o poczuciu inności, o tym, że jestem bezsilny. Ostatnio pojawiła sie w moim życiu wspaniała dziewczyna. Niestety dzieli nas sporo kilometrów, mamy kontak ze sobą codziennie od rana do nocy. Okres gdy z nią nie pisze jest dla mnie największą katorga. Ona zapewnia mnie o swojej miłości do mnie. Ja w to nie wierzę, nie wiem czemu. Czuję się ciągle bezsilny. Pragnę obok niej usypiac i sie budzić, czuć jej zapach każdego dnia. Stała sie moim lekiem na cierpienia. Gdy znika stare demony wracają. Bardzo chcę znów żyć normalnie, z chęcią do życia, ale nie potrafię. Z zasady chce być sam, chodzę na samotne długie spacery i patrzę na niebo myśląc co by było gdym nagle odszedł, te myśli są co raz bardziej intensywne. Może państwo są mi w stanie coś doradzić? Za wszystkie próby dziękuję z góry.
×