słuchajcie, mąz choruje na objawy schizotypowe, ma teraz od jakiegos czasu atak - zaostrzenie, znienawidził całą rodzine itd...jest piekło po prostu.
nie wiemy co mamy robic...wszyscy od rodzicow, przez babcie itd zrozpaczeni.
najdziwniejsze jest to, że on np. idzie do babci, czy wuja,oni mu mówią,jak sie zachowuje,a ten łapie się za głowę i krzyczy,nie zal wam mnie, jaki ja jestem chory...
nie wiem, co robic,pomóżcie,prosze, to trwa juz ponad 4 tygodnie od wizyty u psychiatry...
czy on chce litości?
wydaje mi się, ze chory raczej tak nie manifestuje jak mąż...on za wszelką cene chce, byśmy wszyscy uznali, jaki on jest chory?wszyscy o tym wiedzą...przecież...
jak odbierac takie zachowanie?i co robic?proszę was o pomoc,pozdrawiam