Skocz do zawartości
Nerwica.com

ingrid.t

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ingrid.t

  1. To znaczy, że nie pójdę. Jestem teraz na jej utrzymaniu, a za takie usługi się płaci. Pieniędzy nie znajdę ani nie wydrukuję... Z resztą nawet gdybym mogła pójść... tylko mama by się o tym dowiedziała, miałabym następną dawkę nerwów...
  2. Dziękuję za odpowiedź. Jakiś czas temu miałam wizytę u endokrynologa, który powiedział, że to nie problem tarczycy tylko coś na podłożu psychicznym i trzeba by było skontaktować się z psychologiem, ale tak jak już wspomniałam, to odpada, ponieważ moja mama się na to nie zgadza. Gdybym wiedziała, że to przez tarczycę to może też by mi ulżyło, ale niestety to nie to...
  3. Dzień dobry. Mam pewien problem. Nie chcę zanudzać, więc może napiszę szybko i w skrócie: Mam 18 lat i już parę lat meczę się z nerwami. Odkąd pamiętam byłam bardzo nerwowa. Wszystko mnie denerwowało, byłam wybuchowa, przez to też traciłam znajomych czy ludzi, którzy byli dla mnie ważni bo najpierw mówiłam, potem myślałam... Od pewnego czasu moje nerwy nasiliły się. Nasiliły się do tego stopnia, że dostawałam ataków paniki, nie mogłam oddychać, drętwiały i mrowiły mi usta, palce u rąk i stóp, dusiłam się, przy każdej okazji z nerwami wymiotowałam(dosłownie jak na zawołanie). Na początku piłam melisę, brałam validol, ale nic mi to nie pomagało. Wraz z tymi objawami doszło jeszcze serduszko. Waliło mi ono niesamowicie, mogłabym porównać to do tremy albo uczucia lęku, niepokoju, tak, jakby coś zaraz miało się stać. Coś złego. Z owym kołataniem udałam się prywatnie do kardiologa. Ten porobił mi odpowiednie badania po czym powiedział, że prócz nadmiernie wiotkiego płatka jest wszystko jak najbardziej w porządku i z tego co mówię wnioskuje, że to typowa nerwica. Przepisał mi wtedy NeoPersen Forte, który mam brać dwa razy dziennie oraz Sedam jako lek doraźny w gorszych momentach i propranolol również doraźny na kołatanie serca. Chciałam swego czasu iść do psychologa, ale moja mama ma odmienne i dziwne zdanie na ten temat twierdząc, że mi nie potrzebny jest psycholog, że sama wszystko wymyślam, że mam się uspokoić. Chciałabym. Chciałabym się uspokoić, wszystko brać na spokojnie, nie bać się w pewnych momentach wszystkiego, nie być w lęku w momentach kołatania serca. Nawet w tym momencie pisząc to czuję dziwny lęk, jest mi zimno, serce mi kołacze i trzęsą mi się dłonie. Ta cała sytuacja jest nie do zniesienia, a co najgorsze nie mam w nikim wsparcie więc postanowiłam napisać tu. Mam nadzieję, że otrzymam jakąkolwiek odpowiedź, która pomoże mi się z tym uporać. Z góry serdecznie dziękuję za odpowiedź. PS. Mam niedoczynność tarczycy. Przyjmuję euthyrox 75.
×