Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aniela87

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aniela87

  1. racja. Dlatego też ja nie będę się kontaktować na siłę. Jeśli mu mnie zabraknie postaram się mu pomóc. PO obserwacji jestem w pełni świadoma sytuacji i spostrzeżenia innych bardzo mi pomagają. Jakoś postaram się to rozsądnie rozwiązać, bo zdaję się być obecnie jedyną osobą, która może mu pomóc. Tylko jeśli poprosi. Nic na siłę.
  2. Aniela87

    Witam!

    skomplikowana-osobowo-ocena-psychologa-i-forumowiczow-t51426.html
  3. też mi to przeszło wszystko przez myśl. Kwestia, że obecnie przestał się odzywać. No i jest w trakcie prawdopodobnie wracania do tamtej dziewczyny [znowu]. Nie sądzę żeby miał obecnie mój numer telefonu i zapewne jest pod ciągłą kontrolą. Nie chcę mu się narzucać i mieszać w głowie jeszcze bardziej. Aczkowliek chcę być przygotowana na ewentualny powrót co jest wielce prawdopodobne gdyż nie wiem sam czego chce. jestem silną osobą i po obserwacji do tej pory później postawię jasne warunki. Opcja specjalisty wydaje mi sie bardzo wskazana. Uważam też że trafił na złą osobę, a ja jestem gotowa starać się mu pomóc. -- 07 sie 2014, 12:06 -- zapomniałam dodać, że w ramach ucieczki przed nią wymyślił sobie nawrócenie i pójście do seminarium
  4. Niestety w dziale porad nie mam możliwości dodania wątku, ale może tu znajdę pomoc, gdyż... Poznałam bardzo fajnego chłopaka aczkolwiek okazało się, że jest bardzo sprzeczny, ma bardzo dużo problemów z samym sobą - podsumowując: nie jest kompletnie nauczony myśleć samodzielnie... krótka charakterystyka: zero asertywności, 6 lat toksycznego związku, gdzie dziewczyna narzucała mu wszystko, zabraniała wielu rzeczy, kazała zrywać znajomości, traktowała go generalnie jak szmatę, z resztą ludzie jej nienawidzą [wszyscy], wszystko zapewnione [np mieszkanie itd] przez jej rodzicow, wielokrotnie go zdradzała, jako ze jest wierzacy podjal sluby czystosci [w mojej ocenie nie chcial juz z nia sypiac, bo sie brzydzil - wlasnie kwestie seksu najbardziej go mieszaja - od niej uciekl, a to do mnie przyszedl po ciepło, uczucie, bliskosc. koles traktuje siebie jak jej wybawce - bo jak on z nia nie bedzie to nikt jej nie bedzie chcial. co chwila ją rzuca bo już nie wytrzymuje, a jednak wraca. i tak w kółko. Mają taki toksyczny układ. On z nią jest z litości, ale jej to nie przeszkadza, byle jej własność była przy niej. Ogólnie on uznaje, że nie zasługuje na szczęście i jak jest dobrze to ciągle robi tak żeby było mu źle - pod górkę. Boi się wziąć to co dobre - tak jak w tym przypadku mnie - jest świadomy że dostanie ode mnie masę miłości, wyrozumiałości i zrozumienia, ale boi się po to sięgnąć. wlasnie kiedy miał czas na dorastanie, pracowanie nad sobą miał wszystko narzucone, ustalone. Sytuacja generalnie jest dla mnie trudna, gdyż wiem, że mogłabym walczyć i mu truć tak jak tamta dziewucha, ale myślę, że lepszą decyzją jest zaczekać i się nie odzywać - wtedy jeśli się ocknie będę wiedziała, że sam chciał wrócić a nie dlatego, że go namówiłam. Jednakowoż jest to ryzykowne. Chłopak ma niesamowity potencjał - w życiu kogoś takiego nie spotkałam. Zdaję sobie sprawę, że ona go znowu podniszczy. Jednak myślę, że muszę mu na to pozwolić. Pierwszy raz stało się tak, że spotkał osobę [mnie] która dała mu porównanie jak związek może pięknie wyglądać [dla niego to było coś nowego]. Liczę na sytuację, że gdy ona znowu coś odwali przypomni sobie jak było ze mną. Wiem, że to może nie nastąpić, aczkolwiek biorąc pod uwagę to, że będzie na jeszcze krótszej smyczy niż był? Wydarzyć może się wszystko... Ja wiem, że można się za głowę złapać czytając to, ale szczerze mi zależy i nie mogę znieść jak można zniszczyć tak kochanego faceta... [dodam że on ma 22 lata]. Chcę zaczekać, chcę dać mu w razie czego drugą szansę - aczkolwiek na jasnych warunkach, że jesteśmy oficjalnie parą, bo 2 miesiące spotykania już było. Dodam, że chłopak ma system "dwumiesięczny" - około na 2 miesiace sie z nia zawsze rozchodził, 2 miesiace był ze mną, 2 miesiące sam [gdzie go odwiedzałam i z każdym spotkaniem kleił się coraz bardziej - nie potrafi się przy mnie powstrzymać żeby chociaż nie dotknąć moich włosów czy ręki] - no i teraz w ciągu tych 2 samotnych miesięcy mu coś strzeliło i zaczał sie z nia widywac, ale nie jako oficjalny powrót uzależnienie? przyzwyczajenie? toksyczny układ, gdzie niszczą siebie wzajemnie? związek bez ciepła, zbliżeń - dla mnie to nie miłość tylko głupota. brak szacunku z jego strony do samego siebie, swoich uczuć itd upodlanie siebie na siłę -- 07 sie 2014, 10:47 -- działać, czekać, jak rozmawiać? w kwestiach seksualnych jest problem ponieważ nie potrafi się przy mnie powstrzymać i za bardzo ma ochotę na zbliżenia.
  5. Aniela87

    Witam!

    Witam wszystkich! Mam nadzieję, że każdy tutaj otrzymuje pomoc jakiej potrzebuje i że ja również znajdę rozwiązania dla swojej sytuacji i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania:) Pozdrawiam!
×