Co do narkotyków alkoholu i papierosów to sama wiem co i jak, bo próbowałam w życiu różnych rzeczy, tylko ja miałam granice i wiedziałam kiedy przeginam i kiedy trzeba sobie już odpuścić... a u niego to jest takie jakieś dziwne... troche właśnie na zasadzie olewania wszystkiego i wszystkich...
Starałam się z nim gadać i kiedyś gadał o wszystkim, od samochodów po jakieś tam nasze rozterki rodzinne czy o naszych związkach, teraz już coraz mniej się chce otwierać przed starszą siostrą
Jeśli chodzi o wyciąganie go gdziekolwiek... oj staram sie strasznie, jak gdzies jedziemy czy w podróż (tanim kosztem, a dla niego nawet za darmo), albo na głupe wypady rowerowe... to on woli iść do sąsiada bo... no pewnie się zjarać kolejny raz... chyba muszę zacząć go śledzić...
Przez ostatnie kilka dni (rodzice wyjechali) np. miałam do niego pare pretensji, nie dlatego że się mnie nie słuchał (bo przecież jest dorosły może robić co tylko będzie chcial), tylko pytalam wprost czy coś zrobi, bo ja nie dam rady, on owszem zgadzał sie bez namawiania a później oczywiście tego nie robił:/ ja się wkur... nie za to że nie zrobił czegoś (chociaż też w sumie trochę) tylko na to że tak mnie traktuje, widziałam w nim wyrzuty sumienia no ale na wyrzutach sumienia się skończyło.
Myślicie tak na poważnie, że raczej to minie? Czy prowadzi to do czegoś gorszego... bo jak by miało minąć to ja bym się nie przejmowała, ale jak ma się zdegradować to wolałabym coś zrobić żeby tak nie było...
-- 06 sie 2014, 21:47 --
Heh... przeczytałam to co napisałam... brzmię jak jakaś siostra miłosierdzia:/
A raczej nie jestem z tych poukładanych i grzecznych... ale jeżeli chodzi o moje rodzeństwo i mamę to w ogień za nimi mimo że są tacy... no są jacy są
Chodzi mi tylko o dobry pomysł, o receptę na ten problem, czy sama dam radę pomóc, czy nikt tu nie może pomóc...