Nie wiem jak zacząć... muszę z kimś o tym porozmawiać dostaję już na głowę.Nie wiem co się ze mną dzieję. Popadam w depresję. Boję się życia, chciałabym zasnąć i się nie obudzić. Z drugie strony chcę walczyć o siebie lecz to bardzo trudne. Boję się rzeczywistości, ludzi. Nie wiem czy trafiłam w dobre miejsce. Nie jest łatwe opowiadać o swoich przeżyciach. Zawsze bałam się, że ktoś mnie wyśmieję, powie, że jestem żałosna, że to wszystko co się wydarzyło jest moją winą.. Zastanawiam się często nad tym.. pytam sama siebie dlaczego tak się działo, czy nie zasłużyłam na odrobinę szczęścia..a może to faktycznie moja wina? może jestem egoistką i za bardzo chciałam być szczęśliwa... Rok temu przerwałam mojemu byłemu narzeczonemu znęcanie się nade mną. Znalazłam dużo sił w sobie by nie pozwolić mu zniszczyć mnie bardziej.-nie wiem skąd miałam taką siłę i odwagę a teraz mi sił brak. Minął rok ja nadal czuję jakbym z nim żyła. Znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. Bił wyzywał, groził śmiercią, szantażował. Nie pozwalał mi na nic, musiałam robić wszystko pod niego, chciał skłócić ze znajomymi, robił ze mnie wariatkę,chorą psychicznie . Czuje, że krzyczę a nikt mnie nie słyszy. Nie wiem co mam ze sobą zrobić.