Skocz do zawartości
Nerwica.com

qazwsx

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez qazwsx

  1. qazwsx

    ot

    O,jak szybko przyszedł spadek formy...
  2. Przeczytałem artykuł o osobach ,które pracują w Google i odszukują najróżniejsze strony,na które trafiają filmy z prawdziwych wypadków,realne morderstwa nagrywane amatorką kamerą,filmy z egzekucji np.w Iraku czy drastycznych amatorskich filmików czy zdjęć pokazującymi najgorsze dewiacje. W tym artykule było napisane,że te osoby w ogóle nie mają wsparcia psychologicznego i są pozostawione same sobie a obciążenia po oglądaniu takich treści są często zbyt wielkie. Słyszałyście o takich stronach/filmach gdzie są pokazane np.prawdziwe mordy czy samobójstwa ? Mnie osobiście to przeraża,że jest tak łatwy dostęp do tego typu rzeczy... Wydaje mi się,że zobaczenie takich treści wpływa destrukcyjnie na psychikę ,bo to nie jest fabularny film,gdzie wszystko jest ''na niby'' ,lecz są to prawdziwe i realne osoby i sytuacje. Co o tym myślicie ?Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?Macie jakieś "doświadczenia" w temacie?
  3. niebieska777, oni tak podobno robią niemal podczas każdej rozmowy ,bo ludzie często o tym mówią i chyba sprawdzają,jak sobie radzimy w takich sytuacjach.Prowokacje,że hej Potem faktycznie jest się skołowanym i ciężko się odnaleźć bo to jak jazda bez trzymanki.Taki wstęp do terapii Dzięki i oby do zobaczenia
  4. inoutcest,super że tak się układa i już bliżej niż dalej Nawet rozmowa ze sławną-straszną p.ordynator się udała i teraz to już z górki niebieska777, jak Ci poszło dzisiaj na konsultacji? Ja też pierwszą miałem z p.ordynator,sporo milczenia z jej strony i stresu z mojej,ale poszło.....Wiele nie mówiła i nie pytała,głównie co tu robię i dlaczego,o co mi chodzi i się produkowałem. Kolejna za niecałe 3 tygodnie.
  5. Lenka30,sorry że z opóźnieniem odpisuję. Wydaje mi się,że narcyzki wyczuwają bardzo dużo i są mega emocjonalni.Często są blokady i jest trudno,żeby te emocje wychodziły,ale wrażliwość i zrozumienie drugiego człowieka w różnych sytuacjach jest bardzo duża.Również obojętność i pustka,gdy dzieje się komuś krzywda,ot taki paradoks. Dla mnie empatia to umiejętność wczucia się w emocje drugiej osoby,a nawet wiara,że czuje się to co ona-co wg mnie jest przekłamaniem głowy,w której pojawiają się takie myśli. Z reagowaniem jest różne-staram się bardzo,żeby przypominać sobie,że nie muszę reagować agresją tak jak np.ojciec i staram się brać więcej oddechów,żeby ochłonąć To jest trudne,bo złości dużo a sposoby reagowania wyuczone i wykształcone "dzięki" agresywnemu ojcu-a ja teraz mam robić inaczej-niełatwa sprawa. Pochwały...kiedy jestem "podłączony" do siebie i czuję,że to jest prawdziwe to przyjmuję i mam wrażenie,że to buduje moją prawdziwą wartość siebie.Bywa też tak,że krytyka (jeśli jestem otwarty i wiem,że to co słyszę jest prawdą o mnie i przyjmę ją)też bardzo mnie wzbogaca,choć konfrontuje z rzeczywistością i jest bolesna(bo iluzje opadają). Są też chwile,że słysząc komplementy pytam się:"to o mnie?niemożliwe,nie jestem taki" lub się wkurzam i mówię w sobie,że to wszystko ściema i bajeczki. Okazywanie córce tego,że jest dla mnie ważna....tu bym mógł książkę napisać Staram się jak najczęściej przy niej i z nią być-począwszy od podstawowych spraw jak obecność i zabawa,wspólne zabawy lub czytanie jej bajki.Uczę ją samodzielności i odpowiadania za siebie,a to jest trudne dla mnie,bo boję się wpaść w jakieś skrajności.Przede wszystkim jestem przy niej a tego w moim życiu zabrakło.Staram się mówić jej,że jest dla mnie ważna i doceniam np.to,co robi .Gdy się uda-cieszę się z nią.Gdy doświadcza porażki-jestem obok i pomagam przełknąć porażkę. Czasami mam wrażenie,że wykorzystuję bliskich dla swoich celów i potrzeb tzn. wkładam wiele wysiłku żeby było tak jak ja chcę i by wyszło na moje.To zawiłe i trudno podać przykłady ale to się dzieje w nieraz banalnych sytuacjach. Przyjaźnią dla mnie jest przede wszystkim bycie z drugą osobą i w odpowiednim czasie w zależności od sytuacji właściwe reagowanie,gdy np. trzeba skonfrotnować i powiedzieć prawdę,a nie tylko "głaskać po głowie" i przymykać oczy na oczywiste sprawy,które np.wprowadzają chaos lub niszczą. A jak jest u Ciebie? Fajnie to powiedziałaś o mamie,którą jeszcze nie czujesz że jesteś-czy jakoś tak
  6. Gratuluję niebieska777 Jak to było?O co pytali? inoutcest,a jak było u Ciebie?
  7. Heh,u mnie w tym temacie to dopiero patology Mnie wkurzają ludzi którzy ...skupiają się tylko na sobie,bez przerwy używają słów:ja,ja,ja.Ja to,ja tamto,ja sramto i owamto.Nieźle,nie? Bo u mnie jest tak,że nie potrafię w towarzystwie ludzi czy w rozmowie sam na sam z kimś wypowiadać np.myśli jaki to jestem zajebisty.To jest w głowie,w moich zachowaniach ale rzadko to mówię.Jestem takim "ukrytym" narcyzem i przez to jest mi ciężej,bo to we mnie siedzi a nie "wychodzi" lub rzadko.To takie jakby tłumienie ,tak jak ze złością-często się wkurwiam ale rzadko to okazuję i o tym mówię. Wracając do tematu,bo narcyzm się odezwał i piszę o sobie Nie lubię i drażnią mnie osoby ,które Pokazują to i Mówią,u których jest to widoczne,pewnie też dlatego bo przypominają mi o mojej zrytej osobowości i nieświadomie pokazują "jaki jestem"(myślę o tej nieprawdziwej,ale dla mnie realnej-narcystycznej osobowości).Wkurzają mnie nawet tym,że potrafią to okazywać,dla wielu narcyzów to normalne,że nawijają tylko o sobie.U mnie taki paradoks,że nie potrafię przy ludziach mówić,jaki jestem przezajebisty-takie dialogi są tylko we mnie,ale nie wychodzi to na "światło dzienne". Lubię ludzi,od których można wyczuć naturalność i to,że naprawdę siebie lubią,są prawdziwi i mają poczucie humoru.Lubię,kiedy mają swój świat i potrafią go ciekawie przedstawiać i nienachalnie do niego zapraszać.Lubię ludzi,którzy są zaciekawieni moim światem i mają umiejętność zainteresowania się mną,dopytują i żywo reagują na to,co mówię. Wtedy udaje mi się złapać kontakt nie tylko z tą osobą,ale przybliżam się wtedy do prawdziwego siebie-a dla mnie to mega cenne i fajne doświadczenie,no bo najczęściej dominuje narcyzio z bordelasem Czyli pustka brak kontaktu z prawdziwym sobą i bezustanna dominacja fałszywych osobowości i tożsamości.Z grubsza tak to u mnie jest Córkę mam i uczę się przy niej,jak to nie być egoistą A Ty masz potomstwo Lenka30?
  8. Zastanawiam się nad tym "ostrym wychowaniem" o którym mówisz czyli karanie i rzadkie chwalenie. Wydaje mi się,że w tym powinna być równowaga żeby nie przegiąć w żadną ze stron. Zastanawiam się,jak osobiście podchodzisz do podziękowań z mojej strony i Lenki30-czy przypadkiem ta nieprawdziwa osobowość(narcystyczna) nie była karmiona? ( o ile nadal się z tym zmagasz) I czy nie stanie się tak,że przez to jak się "poświęcasz" opisując to (jak rozumiem również swoje doświadczenia w temacie) nie wpadniesz w jakieś "wypełnianie misji,ratowanie świata i innych" -czyli tak naprawdę podbudowanie fałszywej osobowości? Jak do podchodzisz do tej kwestii ? Zdania nie zmieniam,bo super jest to co tutaj przedstawiasz i otwiera to oczy na różne sprawy.Ciekawy jestem Twojej motywacji i co Tobą kierowało w trakcie pisania no bo wiadomo jak to z narcyzami jest Jeśli chcesz to napisz i o tym
  9. Trzymam kciuki i daj znać tutaj jak Ci poszło i jak było U mnie dominuje border z innymi zaburzeniami osobowości ,jak to powiedział lekarz:" z każdego po trochu"
  10. niebieska777, to będzie pierwsza konsultacja w środę za 1,5 tygodnia. Fajnie,że jesteś już po pierwszej rozmowie a to chyba normalka,że się trudno odnaleźć bo stres,nerwy .Ale dałaś radę to teraz już z górki
  11. muammar, dziękuję bardzo za to,co napisałeś ! Za wysiłek i tak wnikliwe spostrzeżenia,a przede wszystkim prawdę ubraną w takie słowa,które do mnie trafiają,bo mówią dokładnie o mnie-rozwaliło mnie to,że inna osoba rozumie i opisuje to,z czym się zmagam od lat. To co pisałeś o "niewytworzeniu się prawdziwego ja,prawdziwej osobowości" i budowanie swojej fałszywej tożsamości,którą uważa się za prawdziwą jest meeegaaaa Cholera,mocne to jest.Dzięki za czas i poświęcenie.
  12. Cześć Czytam forum od jakiegoś czasu,zainteresował mnie ten temat,który śledzę sumiennie,bo wkrótce wybieram się na konsultację do Krakowa. Zaliczyłem 2 terapie grupowe,gdzie słyszałem pozytywne opinie o terapeutach/kadrze na "Babinie" Z tego co czytam grupowych,obowiązkowych zajęć nie jest dużo a i tak ludzie,którzy byli na tym oddziale mówią,że jest ciężko-tutaj na forum ten wątek też się przewija-trudne jest codzienne życie między ludźmi i to jest prawdziwa terapia. Ciekawi mnie,jak to wygląda z Waszej perspektywy,osób które były na tym oddziale lub mają własne doświadczenia w tym temacie? Druga kwestia,która mnie interesuje to kilka wypowiedzi tutaj na forum i opinie innych o kadrze,która jak ludzie "gadają" jest bardzo doświadczona,która bardzo dużo widzi,często konfrontuje z prawdą i pozbawia iluzji. Uśmiałem się z jednego postu,w którym ktoś opisywał p.ordynator jako osobę mającą w sobie umiejętność "prześwietlania człowieka jak rentgen" Jakie macie doświadczenia z terapeutami?Co oznacza i jak to wygląda w praktyce,że są doświadczeni/są dobrymi obserwatorami itp.? Pozdr. Dawid
×