nie wiem czy dodaje temat w dobrym dziale, mam nadzieje, że tak.
od pewnego czas (ponad miesiąc) zaczęłam mieć problemy z zasypianiem. nawet gdy wstawałam koło 7-8 rano nie mogłam usnąć do 4-5. byłam zmęczona, kładłam się do łóżka i przewracałam się z boku na bok. myślałam, że to przejściowe jednak od pewnego czasu zaczęłam bardzo bać się ciemności. myślalam, że sobie wmawiam i próbowałam to przezwyciężyć. jednak to zaczęło się nasilać ostatnie noce były dla mnie straszną męką. każdy dźwięk usłyszany z którejkolwiek części domu wydawał mi sie być podejżany, zaczełam panikować. uciekałam z łóżka, zaświecałam światło w innym pokoju i tam siedziałam (u siebie nie mogę ponieważ dziele pokój z siostrą) jednak w każdym pokoju balam sie coraz bardziej. gdy słyszałam dźwięk drzwi wejściowych poruszonych od przeciągu czy czegokolwiek, myślałam że mi stanie serce. widząc dopiero godzine 3 w nocy zaczynałam płakać, bałam sie schować pod kołdrą i wyjść z pod niej. po zaśnięciu rano miewam koszmary o szczurach w moim łóżku, szpitalach itp. gdy byłam dzieckiem nigdy nie miałam z tym problemu, mając 13-14 lat potrafiłam oglądać nawet po kilka horrorów w jedną noc i iść normalnie spać nawet w domu na działce na odludziu. teraz mam 20 lat i niewiem skąd to się wzięło. nie przebyłam żadnej traumy, nigdy nikt mnie nie zaatakował ani nie gonił, nic z tych rzeczy. przez cały czas swobodnie poruszałam się po domu świecąc w nocy tylko telefonem a teraz boje się być we własnym łóżku. czy ktoś spotkał się z podobnym problemem, czy to jest przejściowe?