Kontynuując temat i kierując na prawidłowy tor pragnę zaznaczyć, że miałem na myśli psychoterapię online wyłącznie przez Skype tzn, wideorozmowa, obecnie jest to dla mnie jedyna deska ratunku w tym wymiarze. Jestem dosyć podekscytowany i z niecierpliwością na nią czekam, a zaczynam jutro psychoterapię połączoną z kilku nurtów z naciskiem na psychodynamiczną, co mnie bardzo cieszy bo spore problemy w dzieciństwie, wieczne awantury rodziców, cyrki w domu, brak poczucia bezpieczeństwa, brak emaptii ze strony rodziców (smutno mi : ( ) podejrzewam spowodowały niemałe spustoszenie w mojej psychice powodując niską samoocenę, dążenie do perfekcjonizmu, złego myślenia i patrzenia na świat. Taki powrót do dzieciństwa może mi się przydać, tym bardziej że całe te napięcie trwało od małego dziecka. Było kilka lat przerwy i pokoju, lecz ponownie spirala napięć i stresów sięgnęła apogeum przez cały mój okres pobytu w gimnazjum (ojciec hazardzista, do tego alkohol i papierosy, matka choć chciała dobrze nie ułatwiała mi życia swoim nerwowym zachowaniem, krzykiem choć ją tyle razy prosiłem żeby przestała się kłócić i wcześniej to wszystko zakończyła ) ...jej pisząc to napływają mi łzy do oczu...Tata to kompletne zero, on mnie nie obchodzi, zresztą on mnie też...ale tak na prawdę mam też żal do matki za jej egoizm, brak empatii i skupienie całej swojej uwagii na sobie...ufff, czuję się lżej pisząc to, muszę koniecznie założyć zeszyt i wszystko z siebie wylać na papier, czuję się wówczas jak gdyby coś ze mnie zeszło...Choć w szkole nigdy nie miałem problemów, zawsze byłem samodzielny, nie miałem problemów towarzyskich to niestety zmarnowali mi dzieciństwo, ale bardziej mnie martwi że mi wpoili do głowy tyle złych emocji, że teraz powoduje to iż pomimo niezłych perspektyw ciągłe napięcie i stres paraliżują mnie i nie potrafię się cieszyć 100% ze swoich pasji, kontaktów towarzyskich, utrudnia mi to działanie i powoduje że w większości wykonuję rzeczy mechanicznie.
No cóż, trzeba się z tym pogodzić, pełny otuchy że autoterapia w formie zeszytu i psychoterapia pozwolą mi zmienić mój sposób myślenia, wyeliminować złe emocje i poukładać to wszystko w harmonijną, jak to paradoksalnie brzmi całość pozwala mi myśleć pozytywnie i pomimo znacznego spadku energii i życia w napięciu wciąż cieszę się życiem.
Powiem tak, sport mam we krwi, rok temu skończyłem trenować piłkę nożną która trenowałem od dziecka, jednak dzień bez sportu dla mnie to dzień stracony. Kocham grać w piłkę nożną, pływać, jeździć na rolkach, łyżwach, biegać, siłownie i na co dzień którąś formę aktywności wykonuję Jednak jak sobie tak myślę, to w takie dążenie do perfekcji i nieustanna analiza myśli zaczęła się na dobrą sprawe okolo dwa lata temu, pamiętam wówczas że wtedy też zaczęły się problemy ze snem i ciągłym myśleniem muszę muszę muszę.
Po przeczytaniu jak narazie dwoch książek, co mi dało zastrzyk pozytywnej wiedzy na to co mi dolega i w co się wpędziłem zauważyłem u siebie pomimo dobrych relacji z innymi i powodzenia w życiu towarzyskim, że mam niską samoocene. Dlatego dwa lata temu zacząłem pol roku odkladać by w końcu zrobić sobie operacje na odstające uszy, bądź co bądź jestem z tego zadowolony ale to chyba dobry przykład na swoją niską samoocene. A na dodatek zawsze analizowałem jak wypaść, co powiedzą o mnie, jak mnie postrzegają Ci ludzie...
Trochę za bardzo się rozpisałem, a temat miał być o psychoterapii online, jeśli ktoś odradza taką formę prosiłbym o poparcie swoich tez jakimiś sensownymi i logicznymi argumentami. Bo z tego co jak na razie ja słyszałem to ma ona podobną skuteczność jak jeden na jeden w jednym pokoju. Swoją drogą już po przeczytaniu trochę na temat zaburzeń lękowych (polecam głębokie uzdrawianie emocji Alberta Elissa - świetna książka ) pomogło mi to zrozumieć niektóre mechanizmy i uspokoić się, choć oczywiście jestem świadom że to znacznie dłuższa droga niż uzdrowienie się w kilka dni. Jednak jestem za myśleniem, które mówi że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście. A nasz mózg podświadomie przyjmuje to co się uczyliśmy i jest to dla niego nawyk, tak więc długa droga do tego by teraz przyjął do mojej świadomości pozytywne nawyki
Co do leków, na razie odstawiłem te co mi mój psychoterapeuta wskazał, problemów ze snem już nie mam (tritico pomogło), a nie jestem też w takim stanie że nie mogę funkcjonować więc sobie daruję, a z tego co niedawno czytałem jak wypowiadał się pewien psychiatra u młodych ludzi zazwyczaj wystarczy sama psychoterapia by stanąć na nogi.
Jutro zaczynam, pewnie za kilka miesięcy dopiero napiszę o efektach, a tymczasem zapraszam do wygłaszania swoich opinii :)