Skocz do zawartości
Nerwica.com

iceman73

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez iceman73

  1. Ja biorę na noc i kilka razy w nocy budzę się. Poranki (7-10) ok. Najgorsze są godziny od południa do około 20:00. Ciągły niepokój i (coś takiego jak przed jakąś operacją czy egzaminem. Wieczorem jakoś się to wycisza i jest jako taka normalność. Denerwuje mnie to że poprzednio Mozarin po 3 tygodniach działał a jutro mijają 4 tygodnie z tego 2 na 15 mg i efekty mniejsze niż bym się spodziewał. A może teraz mój stan jest ostrzejszy. Jutro idę pogadać z moją czarodziejką od leków. Zobaczymy co powie. -- 01 wrz 2016, 17:40 -- Dziś byłem na wizycie u mojej dobrodziejki Ze względu na brak widocznej poprawy po miesiącu na 15 Mozarinu dorzuciliśmy do pełnych 20 mg i dodatkowo Mirtor 15 mg na noc. Jakby było naprawdę kiepsko to mam zmienić na Trittico a od 10/09 dołożyć Spamolan. Zamiast benzo doraźnie Pramolan. Gdyby cały misterny plan szlag nie wypalił jest plan przejścia na z Esci na Wenflaksynę. Tak więc zaczynam kolejny etap. Miał ktoś taką mieszankę Esci + Mirtor + Spamolan od 10/09 i doraźnie Pramolan ?
  2. Ja jestem na Mozarinie od 25 dni. Na początku parę dni 5 mg, potem 2 tygodnie 10 mg a od tygodnia 15 mg. Dodam że to mój powrót do leczenia po pół 7 miesiącach spokoju i normalności. Teraz pomimo prawie miesiąca poprawa prawie żadna, nie mam lęków napadowych, ale ciągły przez cały dzień, który ustępuje dopiero około 20:00 i dopiero wtedy mogę jako tako funkcjonować. Przez resztę dnia zupełnie nic mi się nie chcę i tylko leżę bez jakiejkolwiek motywacji plus mega smutek i depresją. Może coś dodatkowo powinienem dostać, ale to lekarz w czwartek zdecyduje. Poprzednio mi pomogło dwa razy ale nie wiem czy byłem aż w takim stanie. Mieliście jakieś doświadczenia z powrotem do Esci po przerwie w braniu. ?
  3. Cześć wszystkim. Jestem tu nowy a raczej ponownie (( po dobrym okresie normalnego w 100% życia bez leków i całego tego g.....a. W skrócie i ogólnie to na początku leczyłem się na nerwicę lękową (lęk wolnopłynący z napadami). Jakiś czas temu (około 2 lat doskoczyła depresja). U mnie mechanizm jest i był prosty - strach przed śmiercią. W momencie wystąpienia jakiegokolwiek symptomu odbiegającego od normy - np ból żoładka, mdłości trwające jakiś czas przypisuję sobie wszelkie możliwe śmiertelne choroby i odliczam pozostały mi czas co wpieprza mnie w nerwicę, lęki i depresję. Paradoksalnie jest to strach przed utratą tego co mam tzn cudowną rodzinę w postaci najukochańszej najwspanialszej żony jaką można sobie wymarzyć i to już 14 lat coraz bardziej ją kocham, i gromadkę zwierzaków. planujemy dzieciaczka. I moim największym lękiem jest to wszystko stracić i będąc w tym stanie każdego dnia praktycznie żegnam się z nimi. Po raz 3ci bodajże jestem na Mozarinie. Na początku 5, po kilku dniach 10 a teraz od poniedziałku 15 mg. Nie wiem jak to jest z powrotami do tych substancji, po jakim czasie i czy w ogóle przy takich powrotach działają. Za pierwszym razem po miesiącu mi wskoczyło, poprzedniepizod w październiku zeszłego roku i z 6 tygodni do odczucie jakiejkolwiek różnicy no i po przerwie trwającej od Lutego znowu od 22 dni jadę na Mozarinie. Tym razem skutków ubocznych i nasilenia lęków mam znacznie więcej tak że praktycznie od tygodnia z łóżka nie mogę się zwlec. Pierwsze 2 tygodnie jechałem na wspomagaczu benzo, bo musiałem funkcjonować wśród ludzi na wakacjach więc jakoś poszło ale teraz lekarz kazał schodzić z xanaxu i jest masakra, tym bardziej jak prowadzi się swoją firmę. Czy miał ktoś z was podobne powroty do leku i czy może być już np nieskuteczny albo na efekt czeka się długo ?. Dodatkowo lekarka kazała mi brać Mozarin przed snem razem ze Stilnoxem. Kończy mi się za 2 dni i nie wiem czy bez usypiacza w ogóle zasnę. Powodem brania przed snem jest fakt że wieczory mam lepsze i spokojniejsze. Żona wraca z pracy i jesteśmy razem. Przepraszam za ten wywód ale jak większości z nas na tym forum ciężko z tym wszystkim wytrzymać i tak bardzo tęskni się do "normalności" i radości z życia. Pozdrowionka
  4. Fakt faktem, że jak budzę się rano zanim wezmę lek nie ma tragedii i dopiero jak łyknę tabletkę po 2 godzinach zaczynają się jazdy. Spróbuję małego eksperymentu tzn przez 1 dzień nie wezmę i zobaczę jak minie. Jeżeli będzie lepiej to będę miał niezłą zagwozdkę z moim lekarzem.
  5. Ja biorę Mozarin drugi miesiąc tzn kończę drugie opakowanie. Lek działa na mnie brdzo dziwnie. Pierwsze 10 dni masakra. Zwiększenie lęków, bardzo uciążliwe skutki uboczne czyli w większości przypadków standard. Po 10 dniach akurat się tak zdarzyło że wyjeżdżałem na wakację i tu cud. Dzień wyjazdu jeszcze dosyć ciężki ale od pierwszego dnia jak ręką odjął WSZYSTKO !!!. Zero nerwicy, full energii, apetyt itd. W skrócie normalne życie i tak pełne dwa tygodnie. W dzień powrotu leciutki nawrót poddenerwowania ale potem normalizacja i przez miesiąc normalne funkcjonowanie na 100 procent. Spotkania ze znajomymi, praca, rower, koszykówka itp. NORMALNOŚĆ i nawet nie zauważałem codziennego przyjmowania leku. Teraz od 3-4 dni nagle znowu nawrót nerwicy sprzed brania leku. Poranny mega ścisk żołądka i towarzyszące temu atrakcje jelitowe, spadek nastroju i apetytu. Czy ktoś spotkał się już z taką reakcją żeby po pełnej w miarę długiej normalizacji, przy ciągłym przyjmowaniu leku następował nawrót nerwicy ? Jeżeli tak to czy mieliście zmieniony lek czy zwiększenie dawki ? Będę wdzięczny za odpowiedź bo pierwszy raz mam taką reakcję. Wcześnie miewałem nawroty ale dopiero po jakimś czasie po odstawianiu leków.
  6. No to tylko lekarzowi przedstawić trzeba sytuację. Jak miałem tego typu akcje to dawał mi coś na regulację snu bo niestety ilość i jakość snu i prawidłowe funkcjonowanie są nierozłączne
  7. Witam wszystkich. Na forum jestem "nowy" ale z chorobami duszy walczę już ładnych kilka lat. Bodajże 11. Na początku był okres lęków napadowych które wyciszono mi na ładnych kilka lat ale po operacji kręgosłupa 6 lat temu dorobiłem się depresji i nerwicy w postaci lęku uogólnionego. Wyglądało to do tej pory że pół roku spokoju i pół roku na lekach w postaci Seroxatu + Xanax (doraźnie w razie ataku lękowego). Teraz od paru tygodni po odstawieniu Seroxatu który przestał działać tak jak wcześniej lekarz przepisał mi Mozarin który mam w razie mocnych faz wspomagać jakimś benzo. Na razie biorę 10 mg Mozarinu 4 dzień i wiem że na efekty trzeba poczekać ale jest dla mnie masakra. Śpię może 3-4 godziny. Budzę się już z mega napięciem które jest po wzięciu Mozarinu po kilku godzinach powiększone. Do tego zmęczenie, zerowy apetyt, pocenie, atrakcje żołądkowe i doły. W przyszłym tygodniu w piątek wyjeżdżam na 2 tygodnie na wakacje do Chorwacji i mam nadzieję że może to chociaż trochę poprawi mój stan bo na razie tylko boję się że te 2 tygodnie będę wegetował a nie odpoczywał a tak się cieszyłem na ten wyjazd i że spędzę fajnie czas z moją ukochaną żoną i przyjaciółmi. Czy taka zmiana otoczenia dawała Wam coś podczas trudnych chwil ?
×