Witam wszystkich
W temacie miałem na myśli to, czy uważacie, że będąc przeświadczonym lub podejrzewając u siebie jakąś chorobę lepiej iść do lekarza i ją wykluczyć/potwierdzić, czy też lepiej przeczekać, pobać się i spróbować zapomnieć?
Kiedyś myślałem w następujący sposób: odczuwam lęk przed chorobą, więc pójdę do lekarza, wykluczę ją i będę miał spokój. Nic już nie będzie mnie niepokoiło i będę żył szczęśliwie. Po wizycie miałem spokój przez kilka dni, jednak za chwilę odnajdywałem u siebie kolejne schorzenie i powód do niepokoju.
Nie zawsze i nie z każdym podejrzeniem biegam do lekarza, czasem po prostu przeczekuje, zaciskam zęby. Stres jest paskudny, nie można się na niczym skupić
I tu wracam do pytania: lepiej "karmić" nerwicę za cenę chwilowego wytchnienia, czy cierpieć, ale starać się walczyć, albo chociaż poddać biegowi rzeczy?
Pozdrawiam wszystkich :-)