Skocz do zawartości
Nerwica.com

minut

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez minut

  1. Nie do końca o to mi chodzi. Mam na myśli to, że sukces w walce z nerwicą (nie tylko hipochondryczną, ale też natręctw) to staranie się, aby nie jej nie podsycać - to znaczy - w wypadku natręctw staranie się o ograniczenie, a potem wykluczenie czynności kompulsywnych, a w wypadku hipochondrii o nie badanie się własnym sumptem, nie szukanie w necie objawów, no i oczywiście powsztrzymanie się od pójścia do lekarza za każdym razem jak coś nas zaniepokoi. Rady dla hipochondryków, które sugerują, że naprawdę mogą być chorzy doprowadzają ich do paniki. Sam o tym wiem, dlatego chyba trzeba się starać zachować zdrowy rozsądek....Rany, żeby to nie było takie trudne Pozdrawiam
  2. Witam wszystkich W temacie miałem na myśli to, czy uważacie, że będąc przeświadczonym lub podejrzewając u siebie jakąś chorobę lepiej iść do lekarza i ją wykluczyć/potwierdzić, czy też lepiej przeczekać, pobać się i spróbować zapomnieć? Kiedyś myślałem w następujący sposób: odczuwam lęk przed chorobą, więc pójdę do lekarza, wykluczę ją i będę miał spokój. Nic już nie będzie mnie niepokoiło i będę żył szczęśliwie. Po wizycie miałem spokój przez kilka dni, jednak za chwilę odnajdywałem u siebie kolejne schorzenie i powód do niepokoju. Nie zawsze i nie z każdym podejrzeniem biegam do lekarza, czasem po prostu przeczekuje, zaciskam zęby. Stres jest paskudny, nie można się na niczym skupić I tu wracam do pytania: lepiej "karmić" nerwicę za cenę chwilowego wytchnienia, czy cierpieć, ale starać się walczyć, albo chociaż poddać biegowi rzeczy? Pozdrawiam wszystkich :-)
×