Skocz do zawartości
Nerwica.com

Papaya

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Papaya

  1. Zawsze miałam problem z "szpiegowaniem" przeszukiwałam jego telefon dosyć czesto.... parę razy znalazłam "niedobre rzeczy" wiec nie zrezygnowałam z tego. On się wkurzał - wiadomo. Ale ostatnio kasuje wszystko. polączenia, smsy, historię w naszym wspolnym komputerze. Zainstalowałam szpiega... oglądał ogłoszenia "sex bez zobowiązań". Niby do nikogo nie pisał ale skad mam wiedziec ze nie spisał numeru telefonu.... Znikał na noc niby do koleów (oni to potwierdzali ze niby z nimi był). Dzisiaj była kłotnia.... wrócił po tygodniu na całą noc do domu W KOOŃCU!! Wytłumaczył mi wszystko że niby nie wypuszczam go z domu z kolegami to musi uciekać. Wytłumaczył mi koleżankę która go napastuje telefonami, że niby to tylko praca (pracuja razem) a trzyma się z jej bratem. obiecał poprawę, przeprosil, ucaował. dzis rano spojrzałam w szpiega... znowu ogłoszenia. to chyba nie jest normalne no nie?? zapytałam grzecznie - o co chodzi?? on się wkurzył bardzo że go znowu szpieguje i wyjechał z domu. To chyba juz koniec. ja nie dam rady dłużej myslec czy mnie nie oszuka itp... Czy dobrze zrobię jak go spakuje?? jak ja bez niego wytrzymam... ale te ogłoszenia... kurde....
  2. No wiem... Ja tego nie zrobię chociaż teraz otworzyłam oczy trochę.... jak go namówić do rozmowy?? Jestem osobą która jak czegoś nie wytłumaczy to nie przeżyje.... Będzie to we mnie siedzieć aż w końcu zwariuje do końca. Kiedyś był u psychologa (płatnego dosyć sporo, parę razy był) ale jak zaczał się temat dzieciństwa to nie przyszedł na kolejną sesję... wieża z kamyczków... dochodzili po każdym kamyczku gdzie jest ten który to wszystko sprawił... no i wiecej nie poszedł.... Nawet nie chce o tym słyszec teraz. Kurde.. jak z nim pogadać... smsów nie czyta, list podarł od razu... jak zaczynam mówić to ucieka albo się wkurza. -- 16 lip 2014, 21:47 -- Podobno wg niego i jego kolegów JA NIE MAM WŁASNEGO ŻYCIA. Koleżanek na codzień, hobby itp. Dla mnie zajebiste było to że na niego czekam aż wróci z pracy czy od kolegów do mnie, przytuli mnie, ucałuje. Ale kurde... moi rodzice sa wspaniali. codziennie słysze że mnie kochają, mam z nimi super kontakt - nie jeden pozazdrościłby takich rodziców. Nie wiem skąd to się wzięło że tak potrzebuje jego miłości. moje poprzednie związki kończyłam ja - sama osobiście bez najmniejszego płaczu. Tylko moją pierwszą miłość przeżyłam BARDZO.
  3. To życie jest pojebane... pamiętam.. od urodzenia do około gimnazjum żyłam jak księżniczka, miałam wszystko, taty firma super prosperowała. Nie byłam rozpieszczona ani jakas pusta. zawsze trzeba bbyło zasłużyć albo prezenty czy zachcianki były dobrze przemsylane. Mam wspaniałych rodziców. Od konca gimnazjum wszystko zaczeło się sypać.... firma przez wspolnika taty, życie... zaczełam studia liczac już każdy grosz. nikomu nie pokazywaliśmy że czasami było tak, że w lodówce widać było tylko światło 3 lata temu poznałam Roberta.... "jakie ciacho!" pomyslałam.... gentelmeen itp. Zaczeło się NAGLE WSZYSTKO PORPAWIAĆ! MOje życie, firma taty, znalazłam lepszą pracę. wspaniaaaleee.... Potem BOOM i moja zazdrość i obawy zniszczyły wszystko. on dał mi powody oczywiście i rozstaliśmy się na jakiś czas (parę miesięcy). On zmądrzał, przperaszał, poprawił się (widać było), byłam JA i czasami reszta świata. Było cudownie! spacery,prezenty, 1500 tulipanów w całym mieskzaniu, co drugi dzień prezencik np w postaci słodycza + karetczka KOCHAM CIE. jejku... to były czasy. I zaczełam się bać, że go stracę... mieszkalismy od siebie 40 km. Jezdził z kolegami owszem ale zawsze pisał, dzwonił... Nie ukrywał się. A z biegiem czasu... coraz więcej tajemnic, wyjść z domu. Zamieszkaliśmy razem. było też miło. pomagał, rodzice go uwielbiają. a tu nagele.... znowu wszystko jebło. zaczełam szaleć, on robic na złość. i teraz wyszło jak wyszło.... -- 16 lip 2014, 21:33 -- To dlaczego jak jest w domu, nie naćpany, wyspany to jest TAKI KOCHANY!! NIEBA MI UCHYLA! A jak jest okres imprezowania to masakra... A on nie widzi problemu z tym, że wojny są o ćpanie. nie da się z nim nawet o tym pogadać. jak ja mam mu wytłumaczyć to że tym on sobie niszczy życie??
  4. Kurcze.. czytam wasze odpowiedzi po raz 10000 juz chyba.... cały czas czekam aż on zadzwoni albo wróci do domu.... Wrócił po całej nocy imprezy około 11, przebrał się i pojechał do pracy a teraz doszły mnie słuchy że dziś będzie powtórka z rozrywki... Nie wróci na noc bo ustawił się z kolegami. Podobno mają szukac mieszkania. Nie śpi już 3 noc a w pracy 3 dzień z kolei (12 godzin dziennie), ja nie wiem jak można tak wytrzymać ;/ Ja go kocham BARDZO!! Uwielbiam jak on się do mnie przytula, da całuska w czółko.... To jest miłość. Ale u mnie to się przerobiło w coś takiego, że... JA CHCE MIEC TYLKO DLA SIEBIE! Żadna inna obca kobieta (tzn taka której ja nie znam) nawet nie może sporjrzeć, usiasc obok, zażartować bo ja już piany w ustach dostaje i sie obrażam ( Od tego się wszystko zaczeło.... Potem zaczał uciekac na imprezy z kolegami itp to ja już sobie wyobrażałam nie wiadomo co ;/ To tez nie jest tak że chce go bronić ale... Ja czuje że mam z sobą problem. Dostaje jazdy jak nie wróci do domu o czasie, nie odbierze tel albo nie odpisze na sms. On to wykorzystuje również.... jeden mój głupi sms i wyłącza telefon żeby móc w spokoju imprezować z tymi debilami. Koledzy - bez pracy, cpuny, kombinują jak życ jak król i mieć kase a nie pracowac, jeden z nich to złodziej. tylko picie, cpanie i "interesy". mam zniszczoną psychę... Boże... jak ja mogłam się do tego doprowadzić. A pamiętam w 1szym roku jak się o mnie starał, jak przepraszał za błędy. ja twardo mówiłam "spierdalaj" ale po czasie... jakos się przekonałam do niego. nie wiem czy żałuję czy nie.... jedno wiem, chciałabym się przytulić do niego a nie myślec którą teraz zaczepia, z kim pije piwo czy wciąga kreskę
  5. A moja zazdrość?? Ona się pojawiła najpierw... Bałam się, że go stracę jeszcze zanim mu odjebało. jak sobie z tym poradzić??
  6. Co ja mam zrobić?? nie chce zawalić firmy a patrząc na poprzednie rozstanie taki bedzie pewnie efekt... Kurde, jak to możliwe że ludzie mogą się tak zmienić w ułamku sekundy. jak wyleczyć się z chorobliwej zazdrości?? Już tak na przyszłość... Dziękuję Wam za pomoc, dobre i złe słowa - nie mam z kim o tym pogadać....
  7. Znajomi mi mówią, że on mnie nie szanuję. Ja to też widzę ale bronię go... Kurcze jakbyście wiedzieli jak on był jak go poznałam a jaki jest teraz w fazie "normalnosci".... Kiedys łobuz żyjący z dnia na dzień itp teraz pracuje i ma plany na przyszłość... Tyle pracy w niego włożyłam. był cudowny!! jest dalej ale jak mu nie odbije... Myślicie że trudne dzieciństwo miało wpływ na to jaki jest teraz? Czy tylko cpanie go zmieniło? najgorsze jest to, że on NIE ROZMAWIA. nie ma czegoś takiego jak usiąść, przytulić się i pogadać.... Jak kiedyś rozstaliśmy się (pisałam o tym wyżej) nie jadłam, straciłam pracę, nie wychodziłam z łóżka... Boję się że teraz też tak będzie ;( A mam własną firmę (którą chciałam w przyszłości prowadzić z nim) i nie chciałabym tego zawalić. jestem od niego uzależniona - wiem to. Jak sobie z tym radzić?? jak zacznę go olewać, robić wszystko sama albo z moimi znajomymi to taki związek bez sensu.... On będzie robił co chciał a ja umrę z braku przytulania, jego całusków i przytulasków, zasypiania razem... Z całych sił cciałabym być normalna. przesadzam z tą zazdrościa ale mam niską samoocenę (mam krzywe zęby i brzydką cere) Żeby on był szczesliwy. razem ze mną (
  8. Sama już nie wiem... On jest taki wspaniały na co dzień....Kochany. przytula mnie, mówi że mnie kocha. A jak mu odbije to jak INNA OSOBA. fakt... zaczęło się wszystko jak zaczął "balangować". Np. dziś powiedział że już wraca do domu (4 nad ranem) a nie wrócił do 11 i nawet nie odebrał tlelefonu czy odpisał na sms'a. ja oczywiscie wpadłam w szał jak go nie widziałam w łóżku około 6 i zaczełam wydzwaniać, wypisywać itp. On tego nie lubi - no i potem grozi że się wyprowadza, jaka to (ta jego koleżanka) ona nie jest cudowna bo się jego nie czepia ani nie robi kłopotu z niczym. Już szuka mieszkania. ja wiem, że jestem mega zazdrosna, wiem, że jestem od niego uzależniona. nic nie chce robic bez niego... KOCHAM GO NAPRAWDĘ!! Jak soie myślę ile przy mnie osiągnął.... jak mu pomogłam itp. Tyle czasu mu poswięcilam... tyle pieniedzy i miłości!!!! Tylko ta zazdrość.... Wkręca mi się że mnie zostawi, że zdradzi, że pojdzie do swojej superkoleżanki. a ja zostanę sama... taka zakochana i zapłakana.... Siedzę i płaczę teraz... Jak ja mam życ?? chciałabym być normalna. ALE JAK??? Jak z nim nawet się porozmawiać nie da. fakt, miał ciężkie dziecinstwo ale przez 2 lata naszej znajomości nigdy taki nie był!!!! Pomocy... -- 16 lip 2014, 19:02 -- Jest dla mnie idealny z wyglądu - jak go poznałam miał "charakterek" ale taki męski... Podobało mi się to. Jak zaczął ćpać to budzi się w nim czasami "inny człowiek". Wszystko zawsze jest moja wina, nie widzi swojej. Mówi że wszystko zaczeło się od tego kiedy ja węszyłam czy czasem mnie nie zdradził i byłam zazdrosna o każdą dziewczynę. ja wiem ze jestem!! Ale raz poleciał w kulki... Przez ten cały okres związku rozstalismy się 1 raz i odreagowywał innymi dziewczynami. ja płakałam w poduszkę. Czy to ze mną jest coś nie tak?? -- 16 lip 2014, 19:06 -- Proszę go o jakiś dzień RAZEM. wyjscie na spacer, do kina, wyjazd gdzieś. Nic mu się nigdy nie chce a jak zadzwonią koledzy to w 3 sekundy jest gotowy na wyjazd. beze mnie oczywiscie... bo nie mogę słuchać o czym rozmawiają itp. Bo się czepiam potem. Kiedyś zrobili męski wieczór a tu nagle słyszę w słuchawce dziewczynę - podobno mi się przesłyszało i są tylko sami faceci! pojechałam tam, wpadłam z bomby i siedzieli, grali w karty a miedzy nimi wieszająca się na nich najebana w sztok koleżanka. jak miałam to odebrać?? zrobiłam awanturę że nikt się nie przyznał że mają nawaloną koleżankę na rozweselenie wieczoru. Kocham go, nie dam rady bez niego ale jak tak mam dłużej życ?? Chce go kochać, wierzyć, bawic sie z nim, zyc z nim! ale on cały czas widzi we mnie chyba.... towarzysza na nudę ;(( -- 16 lip 2014, 19:09 -- JA JESTEM BARDZO SZCZĘŚLIWA JAK ON JEST NORMALNY!!!!! A jak odpali się jego "drugie ja" to boję się podejść.... chciała rozmawiać?? nie da się... BO ON NIE LUBI I NIE POTRAFI (miał ciezkie dzieciństwo) Pisałam list, smsy... probuję jakos do niego dotrzeć ale ON NIC NIE CZYTA CO WIDZI ŻE TO ODE MNIE. Boże daj mi siłe.... albo rozum
  9. Witam. mam 25 lat i mam ogromny kłopot. Jestem z chłopakiem już 3 lata. On (26 lat) ma strasznie cięzki charakter ale mimo tego kocham go BARDZO. Przez ostatni rok Robert lubił sobie "pofolgować" z kolegami, uciekał na całe noce do znajomych na imprezy, poznał nowe koleżanki (które wydzwaniają do niego jak go przyjaciela/chłopaka) i odnowił stare znajomosci z nieciekawymi kolegami (cpuny). Stał się bardzo arogancki i uszczypliwy. narzucił sobie swoje zasady których ja muszę się trzymać. wszystko to co on i jak on chce. Nie mam prawa głosu. Jak coś zle zrobię - mogę zarobić. Kocham go nad życie!! jak jest w domu to jest CUDOWNY!! Jak wychodzi z kolegami albo tą dziewczyną odpala się w nim inny człowiek Nie chce go stracić, mieszkamy razem u moich rodziców. Potrafię wydzwaniać do niego pół nocy i pytac gdzie jest i co robi bo boję się, że mnie zdradzi. mam na tym punkcie obsesję. Nie zabiera mnie ze sobą bo kręce aferę, że cpają.... To zostaję w domu na siłę i wkręcam sobie niewiadomo co.... On tez mowi ze mnie bardzo kocha tylko jak odpali mu się "ten zły" to mowi ze mnie zdradzał cały czas, że mnie nie kocha, że jestem nienormalna. Ja nie potrafię mu zaufać... już nie raz mnie zranił. Ale nie potrafię też go wypuscić z ramion!!!! Wyszedł przy mnie na ludzi, kupił samochód, ubrania, pracuje a wmawia mi że marnuje ze mną czas Czy nasz związek ma szanse?? Nie potrafię bez niego życ.... jest jak narkotyk dla mnie!!! Jak mam mu zaufać?? nie chce ciągle kręcić awantur o wszystko jak mam być normalną dziewczyną???
  10. Papaya

    hej

    hej witam wszystkich :) Z tej strony "zazdrośnica"
×