Chciałbym Was zapytać o racjonalną opinie na temat mojej sytuacji bez żadnego wmawiania otóż od wielu lat mam skrzywioną psychikę i to bardzo, a wszystko zaczęło się w domu jako syn alkoholika od 1-wszej gimnazjum trzymałem się z dala od jakiego kol wiek towarzystwa aby nie pójść w ślady ojca, przesiadywałem na komputerze, bo koledzy wiadomo byli wtedy be, rodzice byli zainteresowani awanturami, a ja z czasem popadłem w nałóg komputerowy, i tak wszystko się ciągnęło, efektem siedzenia przed kompem były zapadnięte żebra które stanowiły dla mnie ogromny kompleks wychodzenia do ludzi. Dziś te żebra nie mają znaczenia ale jestem świadomy tego że mam 196 cm wzrostu i jestem chudy jak patyk, do tego mam trądzik wszędzie - budze się z bólem na plecach głowie czy tyłku. to są moje ogromne kompleksy, które powodują się teraz w porze letniej nawet nie wyjdę nad jezioro. Znowu jak się zrobi chłodniej to nie pójde na piwo, bo mam BLOKADE. Jak możecie się domyślić dziewczyny też nie mam, bo to by chciał trędowatego, jestem wrażliwcem i czuje się totalnie samotny, chwilami śnie o tym, że spędzam czas z dziewczyną, przytulamy się i oglądamy film, wiadomo klimat typowo romantik, ale to tylko iluzja, jak się obudzę to płacze i nie mogę przestać bo żal mi tych wszystkich straconych lat.
Czy opłaca się żyć z taką skrzywioną psychiką? i latami czekać na lepsze jutro?
Dodam, że mam silne wierzenia w reinkarnacje to by było dla mnie spełnieniem marzeń, bo sądze, że było by całkiem inaczej, żył bym jak 90%nastolatków imprezy, piwko, dziewczyny, kac. oczywiście z umiarem, a teraz rozsądek mnie po prostu zabija, zjada serducho od środka.