Nie, to na pewno nie tak, bo ona ani nie angażuje się w tak znacznym stopniu w opiekę nad dzieckiem ani nie jest tak zmęczona. To wykluczone. Oczywiście - nikt nie jest idealny codziennie, ale ona zachowuje się tak jakby jej w ogóle nie zależało. Na przykład dzisiaj poszła spać bez słowa o 21-szej kiedy ja tylko dziecko ułożyłem do snu - tak jakby nie chciała być w moim towarzystwie.
Przepraszam - ale co ty gadasz o odciążaniu? Ja sprzątam, gotuję, robię zakupy, kąpię dziecko, usypiam. To ona wychodzi do koleżanek a mnie robi pretensje kiedy ja chcę wyjść z kolegą - więc z czego mam ją odciążyć? Może mnie też się należy całus albo podziękowanie za ciężką pracę - a nie tylko jej kwiaty ?!?
Ja chyba robię za dużo - moja żona nigdy nie musiała wstawać w nocy, nigdy nie martwiła się o wizyty u lekarzy. Wszystko jest na mojej głowie i jestem już tym bardzo zmęczony, czasem chce mi się płakać bo to ja nie mam w niej żadnego wsparcia w organizacji naszego życia, dbaniu o rodzinę i naszą stabilność.
Ja wiem - najłatwiej "najechać" na faceta, że nic w domu nie robi, ale tu się grubo mylicie - nie tylko bardzo ciężko pracuję w pracy ale zaraz po niej prosto wracam do domu i ogarniam wszystko co trzeba.
Ona jest coraz dalej ode mnie, w ogóle nie spędza ze mną czasu, nie szanuje mnie i pogardza mną. Miewam lepsze dni, ale dziś kiedy znów siedzę sam na kanapie - opuszczony - jakbym mieszkał sam - chce mi się dosłownie ryczeć (((
Co do córki - to niby bardzo ją kocha, ale ostatnio na nią też o prawie wszystko zaczyna krzyczeć - o byle co. "Zamknij się", "nie mam do ciebie siły", "Mam cię dość", itd... Bardzo mnie boli to że córkę też źle traktuje