Skocz do zawartości
Nerwica.com

MCH

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia MCH

  1. Dzięki wam wszystkim za odpowiedzi a w szczególności Misska i lovely. Chyba najpierw zaliczę psychologa . Misska mam podobnie, może ja nie uciekam, ale jestem tak "obsrany" ,że przechodzę na drugą stronę ulicy jak coś takiego widzę. Mam 184cm wzrostu 75kg wagi, troszkę przypakowany (nie chwaląc się, no ale siłownia robi swoje) i wcale nie wyglądam na "leszcza"... a mimo wszystko i tak się boje. To straszne, czuje że z każdym dniem to się nasila, czasem mam takie dni "o ja pitole przeszło mi, ide do sklepu" pójdę do tego sklepu i jest ok nawet a za godz. myślę sobie,że źle zrobiłem bo mogłem dostać, jakaś masakra. Dlatego nie mogę się bardzo doczekać 18 żeby jeździć wszędzie autem i być spokojnym.
  2. No na szczęście mieszkam w małym mieście ok. 20tyś mieszkańców w sumie to nawet na obrzeżach bliżej wsi. No właśnie takich świrów się obawiam. No unikam unikam, jakoś do dziewczyny muszę dojechać . Ale wiecznie się nie da...
  3. Myślałem i chyba się wybiorę ale póki co poszukuje porad tutaj... Biłem się z kolegami (to chyba normalne w podstawówce i gimnazjum ) ale nic specjalnego się nie stało. Kilka siniaków i zgoda. Nie czytałem, nie miałem podstaw ani powodów.
  4. Witajcie, mam 16 lat niedługo 17. I mam (duży) problem, boje się wyjść z domu ale nie dlatego,że źle się czuje w towarzystwie ludzi itp. wręcz przeciwnie, czuje się dobrze. Boje się wychodząc z domu,że zostane napadnięty i pobity, nie jest to żadna trauma gdyż nic takiego mi się nie przytrafiło ani nikt mi nie groził. Na przykład gdy idę do sklepu boje się ,że podejdzie kilku "dresów" (chyba wiadomo o co chodzi) i mi po prostu nastukają. Gdy jade rowerem również boje się,że ktoś zatrzyma się samochodem blokując mi drogę i dostane. Wstyd mi się przyznawać bo sam nie wiem co z tym zrobić, złości się na mnie moja dziewczyna bo nawet nie może wyjść ze mną na spacer gdyż ciągle szukam jakiejś wymówki że mam coś do zrobienie a po prostu się boje i wstydzę przyznać. Chciałbym żyć normalnie jak każdy i spokojnie sobie wychodzić o nic sie nie obawiając. Rodzice mi tłumaczą,że nie ma co się bać bo nikt Ci nic nie zrobi ale co z tego gdyż ja wiem swoje i nikt mi nie przetłumaczy, to straszne. Chodzę na siłownię już rok bo pomyślałem ,że to pomoże podnieść mi pewność siebie, owszem-pomogło ale nie na tyle bym sobie spokojnie wychodził o nic się nie martwiąc. Pomóżcie proszę bo nie chce zawieść swojej dziewczyny i ciągle żyć w lęku. Uprzedzając pytania: -Mam kolegów i to dużo -Mam dziewczyne j.w -Nikt mi nie groził, nie mam traumy -Jestem przeciętnym szesnastolatkiem bez jakichś większych problemów itp.
×