Skocz do zawartości
Nerwica.com

Madara Uchiha

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Madara Uchiha

  1. Witam. Mam 31 lat. Jeżeli założyłem temat w złym dziale, to proszę o przeniesienie. Mam problem z samym sobą i nie potrafię się określić. Otóż coś niedobrego dzieje się z moim zachowaniem. Jestem strasznie nerwowy, a moje zachowanie całkowicie odbiega od zachowania innych ludzi. Owszem, jestem koleżeński, uczynny, często miły, ale jak coś mnie zdenerwuje, to nie panuję nad emocjami i to na granicy normalności. Jak coś nie pójdzie po mojej myśli, to wyzywam Matkę Boską od ku*w, je**nych szm*at, że ją w du*ę jeb*li. Wystarczy, że coś mi z rąk wypadnie, to wyzywam, potknę się, to wyzywam. Automatycznie, już od kilku lat. Nawet się wtedy nie zastanawiam nad wyborem przekleństwa. Automatycznie z ust wychodzi wyzwisko. Do kościoła chodzę, ale wyzywanie tak się zakorzeniło już w głowie, że wystarczy, że tak jak mówię, coś mi z ręki wypadnie, to mówię jeb*na szm*ta Maryja. Nigdy nie miałem dziewczyny. Uważam, że chłopak, który ma zaledwie 170, nawet chyba mniej cm wzrostu, nie zasługuje na dziewczynę. I to jest kolejny powód mojego wyzywania. Mama nieraz płacze z mojego powodu i ciągle próbuje mi wyjaśnić, że już nie urosnę. A ja tego nie potrafię zrozumieć i nigdy nie zrozumiem, bo szlag mnie trafia, jak widzę dziewczynę, tak dziewczynę, w wieku czternastu, czy piętnastu lat, wyższą ode mnie. Kpina normalnie, żeby być niższym od sporo młodszych osób. I tego nigdy nie wybaczę. Niema żadnej metody, która uświadomiła by mi, że wzrost nie jest najważniejszy w życiu, bo choć na chwilę to zrozumiem, to znowu będę do tego wracał i wyzywał z powodu niskiego wzrostu. Mama mówi, że jak nie przestanę narzekać na wzrost, to wezmą mnie z ojcem do psychiatry. Więc moja odpowiedź brzmi: A da mi tabletki na wzrost? Mama mówi: Zrozum, że już nie urośniesz! A ja odpowiadam: A czemu inni urośli?! Dlaczego taki jestem? Może robię to w ramach zemsty? Może to ciągła samotność, brak dziewczyny, powoduje ogólne rozgoryczenie i takie zachowanie. Przez to nie mogę się skoncentrować w pracy, popełniam błędy przy czynnościach, co do których wystarczyło by ciut pomyśleć. Nie wiem... Wiem tyle, że mam wrażenie, że od dobrych lat, coś złego stało się z postrzeganiem świata przeze mnie, a przynajmniej psychicznie coś się dzieje... niedobrego.
×