Skocz do zawartości
Nerwica.com

Monika_23

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Monika_23

  1. Czesc !!!Mam powazny problem ze soba juz od dziecka.....od kad pamietam jak mialam z 5 lat zawsze balam sie zostac sama w domu .........wszedzie chodzilam za mama i balam sie strasznie ze kiedys wyjdzie z domu i mnie zostawi mialam juz chyba wtedy lek ze zostane sama na swiecie i nie wiem skad sie pojawil....moj ojciec byl alkocholikiem i zreszta jest do tej pory....kiedys rodzice na chwile wyjechali samochodem jak to zoabczylam to bieglam za nimi do utraty tchu az sie przewrocilam z utraty sil w nogach i lezalam tak z 10 minut na ziemii i potem poszlam pod blok i ryczlam do utraty tchu....zawsze wybuchalam panika jak tylko mama odstapila ode mnie ...nawet do piwnicy nie mogla isc ...tylko ja musialam isc z nia....potem zaczely sie problemy ze szkola strasznie sie stresowalam wszystkim i balam sie panicznie nie wiem czego .....wtedy wytworzylam w sobie taki moj swiat maly nic mnie nie interesowalo z otoczenia wokol mnie w domu ...ani sytuacja ze ojciec pil an ze bil siostre bo sie nie uczyla ani ze dreczyl mame psychicznie.....na mnie tez krzyczal bez powodu ale ja mialam swoj swiat kontrolowany przez przymus nauki....uczylam sie doslownie wszytskiego....nawet lekcji ktorych nie bylo juz do przodu ,nawet instrukcji pod obrazkami i obrazkow na pamiec....strasznie sie z tym meczylam nikt nie widzial ze mam problem ze soba wszyscy mysleli ze jestem rozkapryszonym dzieckiemi ze krzycze placze z himerow....a ja przez krzyk chyba blagalam o pomoc ....potem juz ie wytrzymywalam i zaczelam wpadac w szal wrzeszczalam na caly blok przewalalam rozne przedmioty w domu....balam sie nawet isc do sklepu po zapalki jak mam mnie wyslala ...ogolnie balam sie wszytskiego.....potem zaczelam wymyslac sobie rozne choroby.....jak kuzynka miala tarczyce to ubzduralam sobie ze ja tez ja dostalam ...w nocy budzilam sie z bolem w krtani....jak bym miala jakas kluche ...az sie dusilam ...mama nie wiedzial co mi jest ..............z roznymi chorobami tak sobie ubzduralam...nigdy nie myslalam ze to jest nienormalne myslalam ze taka juz jestem.....potem jak wchodzialm w wiek dojrzewania wpadlam w nastepne kompleksy dotyczace wygladu........zaczelam sie odchudzac strasznie ...biegalam po pare razy dziennie ....prawie nic nie jadlam...ale organizm nie wyrabial i po kilku miesiacach katorgii napadlam na jedzenie ....zreszta zawsze jak mialam jakis problem w szkole to jadlam w domu na wyraz....tzn pod wplywem emocji mialam kompulsywne jedzenie . Po czasie odchudzania przychodzily dni gdzie ciagle tylko jadlam jak wszyscy wychodzili to sie rzucalam na jedzenie ...siedzialam w domu i jadlam...po skonczeniu liceum ekonomicznego zaczelam awf ktory przerwalam ....bo chlopak ze mna zerwal i bylam w tym czasie na terapii grupowej dla nerwic gdzie uwazalam ze nic mi nie pomoglii ...bo naprawde nie pomoglii ......przez 3 miesiace dzien w dzien tam bylam po kilka godzin ale uwazam ze zle mnie zdiagnozowali i zle leczyli.....teraaz doszedl lek ze nic w zyciu nie osiagne.Bo takie proby osiagniecia marzen mialam wiele ale nigdy do konca nic nie osiaglam...zawsze przerwalam to co robilam..i nie prawda jest ze takie problemy biora sie z nie robienia niczego i z braku zagospodarowania czasu...bo ja pragne naprawde byc wolna i robic w zyciu to co mi sie wymarzylo ale niestety nie moge przez ta okropna chorobe ktora mi nie daje spokoju a njagorsze jest to ze gdzie ide po pomoc to psychiatrzy wymyslaja mi coraz to roniejsze problemy....najpierw zaburzenia osobowosci ....zarlocznosc emocjonalna,apatia.......potem wymyslil juz inny psycholog ze mam osobowosc histrioniczna ale olewal mnie chociaz placilam wiec zrezygnowalam z terapii....teraz psychiatra wymyslil fobia spoleczna ...depresja....a mi sie wydaje ze mam osobowosc typu borderline....nie ejstem w stanie opisac wam wszytskiego bo naprawde jest tego duzo...jak mozecie to doradzcie mi co mam dalej robic ze swoim zyciem juz wiele razy myslalam zeby ze soba skonczyc bo nie daje rady tak dalej zyc ....ostatnio zaczelam myslec zeby isc na pool roku na terpaie zamknieta na oddziale zaburzen ososbowosci nerwic w krakowie juz sama nie wiem co myslec .....nic mi nie pomaga a smaa sobie naprawde nie daje rady....cale zycie probowalam chcialam dodac ze strasznie siebie nienawidze i w chwilach nerwow ...mam ochote sobie cos zrobic ale zawsze powstrzymuje mnie moj chlopak na szczescie....wiele razy dostal ode mnie z komorki albo w twarz:( Czesto uciekalam z domu i nie chcialam nikogo znac snulam sie po ulicach miasta po parku jak w innym swiecie......jak jawa jak nic nie znaczacy cien....a jak chlopak zaczynal mnie szukac i w koncu odnalazl to z nienawiscia do niego walczylam z nim jak moglam jak przechodzialm kolo mostu mialam ochote z niego skoczyc zeby skonczyc moje dreki duszy.Przed moim obecnym chlopakiem mialam facetow przed ktorymi nigdy nie pokazalam swojego prawdziwego oblicza zawsze sie tego ba;lam i takie zwiazki trwaly tydzien gora bo zawsze albo oni albo ja nie chcialam dalej gralam z nimi w rozne gierki...czasami specjalnie na zlosc ze mi nie odpisal na czas nie odzywalam sie dwa dni zeby go dreczyc i zeby zoabczyl jak to jest czekac ......i sie meczyc ...bylam bardzo msciwa ....najpierw zafascynowana a potem msciwa i konczylam wyzwaniem kogos od najgorszego....ze niektorzy pisali do mnie ze potrzebna mi pomoc i tak rzeczywiscie jest.........
×