Skocz do zawartości
Nerwica.com

deadeye

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez deadeye

  1. beladin, mój opis zawierał cała prawdę i opis mojego problemu, nie mam powodów, żeby kłamać w sytuacji, w której potrzebuje troche wsparcia i porad. Jestem osobą raczej bezkonflitkową i każdy problem, kłótnie bądź jakąś sytuacje, które mnie dotyczą przeżywam w większy lub mniejszy sposób. Niektóre poprostu bardziej potrafia mi sie zakotwiczyć w głowie.
  2. Dziękuję Ci za przeczytanie mojego posta oraz za odpowiedź. Postaram się popracować nad sobą sam póki co, może minie za tydzień lub szybciej, a może wystarczy się z tymi myślami pogodzić i też w końcu same miną. Spróbuje także jakiś ziół na uspokojenie, żeby łatwiej przechodzić gorsze momenty.
  3. Witam, jestem nowy na tym forum, jednakże od jakiegoś czasu mam problem z natręctwem myśli jak Wy. Chciałym opowiedzieć Wam moją historię oraz prosiłbym o jakieś rady jak z tym sobie poradzić. Jestem w 10 letnim, szczęśliwym związku, gdzie kocham swoją narzeczoną(studiujemy w roznych miastach, widzimy się co tydzień lub co dwa tygodnie w weekendy). Kiedyś kilka razy zdarzyło mi się mieć natretne mysli, jednakże szybko sobie z nimi radziłem, ale od sytuacji, która wydarzyła się w styczniu nie jestem w stanie poradzić sobie ze swoim problemem. Od listopada do grudnia uczęszczałem na siłownie wraz z kolegą. W czasem namówił on swoją dziewczyne oraz jej siostre. Jakiś czas później siostra dziewczyny mojego kolegi została rzucona przez swojego chłopaka. Z racji tego, że jestem miły od czasu do czasu rozmawialiśmy online (nie zakochałem się w niej, ani nie wiązałem z nia jakichkolwiek planów zdrady czy coś podobnego, poprostu rozmawialismy o tzw. dupie marynie). Poprosiła mnie raz o pokazanie kilku ćwiczeń na siłowni, poźniej rozmawialiśmy online o siłowni oraz o innych sprawach takich w sumie normalnych. Wyslaliśmy do siebie w przeciągu 2 miesięcy około 40 sms, które zawierały informacje czy bede na siłowni i jak mi się podobało nasze ostatnie spotkanie z naszą paczką znajomych (na żywo spotkaliśmy się około 6-7 razy - spotkana na siłowni plus spotkania z paczką znajomych mojego kolegi). Oczywiście rozmawialiśmy o mojej narzeczonej, pytała się jak sie poznaliśmy, jak przebiegł zaręczyny itd.. Pisała, że szkoda, że nie studiuje w tym samym miescie co ja, bo tak to bysmy wszyscy sie spotykali jak paczka znajomych. W styczniu moja narzeczona zauważyła, że rozmawiam ogólnie z jakąś dziewczyną, więc postanowiła przejrzeć część archiwum. Zobaczyła fragmenty rozmów jak rozmawialiśmy o siłowni i cwiczeniach na temat mieśni nóg i pupy oraz pytala sie mnie o rady w poderwaniu pewnego chlopaka z silowni. Wtedy zaczeły się pytania i wyjaśnienia, że jak tak moge itd. Zdałem sobie wtedy sprawę, że zachowałem się bardzo nie wporządku w stosunku do mojej narzeczonej, był płacz i awatura z jej strony. Postanowiłem zerwać znajomość z tą kolezanką ponieważ nie pasowało to mojej kobiecie, czuła się zdradzona emocjonalnie. Bardzo przeżyłem tą awanture i postanowiłem w ramach zakończenia znajomości pokasować wszystkie rozmowy oraz sms, żeby o tym nie mysleć i to zakończyć. To też był zły pomysł, ponieważ narzeczona chciała wszystko przeczytać, więc musialem jej to wytlumaczyc znowu, dlaczego to zrobilem(skasowałem) oraz, ze nigdy jej nie zdradzilem. Po kilku dniach przestałem jakoś o tym myśleć, czas mijał (miałem akurat obrone w styczniu, więc może o tym myślałem). Z kolegą też się kontakt urwał. Po miesiącu spotkałem go w barze jak świetowaliśmy obronę pracy. Na drugi dzień wstałem znerwicowany i myślałem o tej sytuacji i o tej koleżance. Po jakimś czasie mysli ustały, jednakże od ostatniego piątku znów mnie to trafiło, zacząłem o tym myśleć, ponieważ narzeczona przypomniała mi o tym i ciągle mam świadomość, że ta dziewczyna istnieję, przypominają mi sie jakies losowe obrazy z silowni oraz ze spotkan ,w których ona brała udział oraz z rozmów przez FB. Tworzą mi się jakieś głupie myśli. Jej imie mi przychodzi na myśl często. Boje sie tego powiedziec dziewczynie ,ze ta dziewczyna mi zaprzata glowe, boje się ,że pomysli, ze mysle o niej, ze wole byc z nia, że ją zdradzilem. Staram sobie wytlumaczyć, że to są tylko głupie myśli, ktorymi nie powinienem się przejmować, jednakże nie potrafie. Nie chce oszaleć ani wpaść w obesje na tym punkcie ;/ Mam nadzieje, ze długość tekstu nie zniechęci Was do przeczytania opisu mojego problemu. Czy możecie mi coś poradzić ? Psycholog ? Psychiatra ? Czy takie myśli przechodzą ? Czy ktoś przeżywał coś podobnego ? Jak sobie z tym poradzić ? Z góry dziękuję za wszystkie rady!
×