Skocz do zawartości
Nerwica.com

milo

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez milo

  1. Dzięki Dark Passenger za wyczerpującą odpowiedź, Ty to jesteś normalnie jak komputer, a mine of knowledge:)
  2. wiem, już to przerabiałem. Niestety tak jak przewidziałem, działanie johimbiny powoli się kończy i znów deprecha, kompulsja i imadło w głowie:( cóż tu robić, fuck damn it... -- 08 lip 2014, 18:20 -- a powiedz mi, jak to ostatecznie jest twoim zdaniem z tym moklobemidem? Bo z tego, co napisałeś, to uważąsz, że w ogóle nie trzeba przejmować się tym, co się je. Rozumiem, że okres półtrwania moklo jest krótki, ale jednak fakt, że wszyscy kategorycznie twierdzą, że absolutnie trzeba diety przestrzegać, daje do myślenia. Wiem, że jest odwracalny, etc., ale jednak trochę się boję jeść i pić wszystkiego, co się da. Nie chciałbym w pewnym momencie dostać wylewu:( Pytam, bo to moklo nie jest takie najgorsze, coś tam delikatnie pomaga, (choć wciąż to jednak nie to),ale ma to sens tylko przy normalnym funkcjonowaniu, a nie czytaniu każdej etykietki i w końcu ograniczaniu się do jedzenia białego sera i pica wody:( Naprawdę można to mieć gdzieś i jeść co się chce wbrew temu, co inni opowiadają??
  3. Dark Passenger, dzięki za yohimbinę, załatwiłem sobie i powiem Ci, że jest naprawdę w porządku, nie chodzi mi tylko pod kątem seksualnym, ale ogólnie poprawia nastrój, wydaje mi się, że jakoś musi odziaływać na układ współczulny podobnie jak efedryna, bo naprawdę poczułem się lepiej i od kilku dni yohimbina pomaga mi funkcjonować. Ogólnie jest to słaby suplement i żeby osiągnąć naprawdę dobry stan, powinno to być działanie 20 razy silniejsze, ale zawsze to coś i super, ze mi to podpowiedziałeś. Boję się, że może być tak jak z efedryną, że tolerancja jest będzie tu momentalna i za parę dni żadnego działania nie odczuję, ale cóż, dobre i te kilka dni. A może wiesz, jak załatwić podobne odżywki z efedryną? W stanach jest legalna, ale nie widzę opcji na stronach...
  4. Witam wszystkich, dawno tu nie byłem, bo byłem za granicą, ale widzę, że dyskusja wre:) Dark passenger, co mnie bardzo pozytywnie zaskakuje, stara się raczej totalnie mnie nie dyskredytować, a można nawet powiedzieć, że bronić przed różnymi dziwnymi uwagami, za co jestem wdzieczny i co jak powiadam zaskakuje mnie po początku "naszej znajomości"...ogólnie serdecznie pozdrawiam:) Co do fenelzyny, jest dostępna w USA, a co do reszty, to chętnie ustosunkuję się w innym czasie, bo teraz nie mam jak. Pytanie za 10 punktów, gdzie kupuje się johimbinę, w jakim leku ona jest dostępna?
  5. Dzięki kolego, choć Twoje impertynencje trochę mnie rozbawiły. Co do trazodonu, to działał przez 3, czy 4 dni, ale nigdzie nie napisałem, że od pierwszej tabletki, wybacz. Zadziałał po kilku dniach i działał tak, jak napisałem. Co do funkcji seksualnych, to gdybyś nie doczytał, to wyjaśniłem, że długo starałem się je odbudować i choć nigdy nie udało mi się to w 100 proc., to jednak są obecnie ok, dlatego boję się znów je zniszczyć. Co do inhibitorów MAO, to brałem również fenelzyna, bo wyobraź sobie kolego, że na Polsce planeta ta się nie kończy. Jednak ogólnie jestem Ci wdzięczny za odpowiedź o wiele bardziej merytoryczną niż wcześniejsza. Do myślenia daje zwłaszcza fragment o szczurach, to zrażą mnie do sięgnięcia po fluo najbardziej, gdyż niejako stanowi dowód moich własnych obserwacji. Co do ciągłych uwag, że w depresji powinienem być osowiały, nie myśleć o sekcie, żyć w ascezie i najlepiej popełnić samobójstwo, to niestety chyba nie ten rodzaj depresji mnie dotyka. Ja po prostu jestem zdrowo kopnięty i jest mi bardzo ciężko, chciałbym choć raz móc poczuć jakiekolwiek pozytywne uczucia, używając słowa depresja traktowałem to raczej jako lekki eufemizm, po prostu jestem poj...ny jeśli wolisz. Niemniej naprawdę potrzebuję pomocy, a wygląda na to, że jej po prostu dla mnie nie ma. Kończąc ten wywód, czy masz może jakąś propozycję względem substancji, która mogła by w takim razie zastąpić w moim przypadku fluoksetynę? Brałem : ritalin - nie aktywuje tych obszaró w mózgu, o które chodzi moklobemid- w miarę ok, ale boję się ciągłej diety, kumulacji tryptaminy, czy czegoś tam, więc odstawiłem fenelzyna, podobnie,a poza tym niedostępna xanax, clonazepan, etc- nie o to chodzi, co najwyżej doraźnie, nie odblokowuje ośrodka, o który chodzi welbutrin - beznadzieja - nasilenie kompulsji, paranoja, brak pozytywnego działania mitrazapina - usypia coaxil-beznadzieja trazodon - brak działania tisercin, tegretol, chlorprotixen, fenaktil, amitryptilina, thioridazin, etc, wszystko do DU...Y Nie wiem, czy jesteś w stanie coś znaleźć, skoro rzesze psychiatrów są na to za głupie, ale jeśli możesz, to bym prosił Dla ułatwienia dodam, ze punkt w mózgu, który sprawia, że wracam do życia osiągają jedynie te środki: fluoksetyna, efedryna, thc, morfina i nic więcej, ale ich oczywiście nie biorę, bo byłbym narkomanem, a tak się nie da Co ciekawe, problemu nie rozwiązuje nawet kokaina, ona ma inne działanie Jak powtarzam, z wielu przyczyn nie używam takich środków, ale piszę Ci o tym, aby w miarę rzetelnie zakreślić Ci problem. Jeśli zechcesz odpowiedzieć, będę wdzięczny, pozdrawiam
  6. czyli na co sobie odpowiedziałem, bo nie rozumiem?? Zatem nie ma dla mnie ratunku i należy się z tym pogodzić, czy tak? Prosiłem tylko o konkretne opinie ludzi, którzy coś o tym wiedzą na proces wypłukiwania fluoksetyny z organizmu. Chodziło mi o to, czy mechaniczne wypłukanie będzie oznaczało automatycznie całkowity powrót funkcji seksualnych, czy też opóźniony orgazm może się utrzymać w wyniku jakiegoś przestawienia receptorów serotoninowych...? Filozofowie, tace jak ty, która mi piszesz,że sobie sam na coś odpowiedziałem, choć nie wiem na co, to sobie darujcie. Naprawdę nie ma tu osób kompetentnych tylko eksperci przepisujący bzdury z wikipedii??
  7. co do trazodonu, to brałem i nie ma on żadnego na mnie działania (tzn. zadziałał przez okres pierwszych 3, czy 4 dni, po czym przestał działać jak nożem odjął i nigdy już nie zadziałał. Co do rozmowy z psychiatrą, to niestety nie ma żadnych nadzieji na znalezienie rozwiązania, gdyż oni tylko rozkładają ręce na mój stan. Nie ma dla mnie lekarstwa, brałem już wszystko, od metylofenidadu, przez moklobemid, snri, ssri, IMAO, benzodiazepiny i po prostu wszystko. Nie licząc typowych narkotyków, tylko fluoksetyna ma działanie pozytywne,ale jak powtarzam, nie biorę z ww powodów, a jednocześnie nie jestem w stanie w ogóle funkcjonować, to jest dramat, więc epizod depresyjny, o którym ktoś tu w odpowiedziach wspominał jest potężny i chroniczny. To również wieczny głód i zespół uzależnienia, a przede wszystkim cała seria kompulsji, ogólnie dla zobrazowania sytuacji, to "dzień świra " najbardziej przypomina stan rzeczy, tyle że bez wątków komediowych, przy potężńym cierpieniu egzystencjalnym, niemożności wywiązywania się z codziennych obowiązków, niemożności odczuwania przyjemnośći (jakichkolwiek pozytywnych emocji), ciągła anhedonia, miastenia i frustracja,ale żadnych myśli samobójczych tu nie ma i kwestie seksualne są w porządku, nie chcę i ich zabić kolejnym sięgnięciem po fluo. Nie jestem laikiem w tych sprawach i dlatego bardzo proszę o w miarę merytoryczne odpowiedzi o ile ktoś w ogóle chce mi pomóc, z góry dzięki
  8. Witam wszystkich, mam problem i proszę o poradę osoby, które znają lepiej fluoksetynę ode mnie, głównie mężczyzn. Kiedyś ją brałem (zażywałem prozac, bioxetin, etc.) Było to w mojej wczesnej mlodości. Oczywiście fluoksetyna natychmiast sparaliżowała moje możliwości seksualne, a właściwie totalnie mnie wykastrowała. Oczywiście takie są skutki uboczne tego leku i nie w tym rzecz. Niestety pomimo faktu, że upłynęło 20 lat, moje libido nigdy nie odzyskało już pełnej sprawności, tzn. sprawność oczywiście jest, ale utrzymuje się opóźnienie orgazmu, które jest bardzo przykre. Robiłem przez wiele lat, co mogłem, by przyspieszyć wytrysk i w pewnym stopniu mi się to udało. Niestety problemem jest fakt, że cierpię na fatalną depresję i zwyczajnie nie jestem już w stanie funkcjonować. Muszę ponownie sięgnąć po fluoksetynę, choć odwlekam ten moment, właśnie z powodu powrotu problemów seksualnych. Czy ktoś może orientuje się, czy po zaprzestaniu brania fluo takie opóźnienie wytrysku i w ogóle pogorszenie seksu może się utrzymywać, czy też było to spowodowane innymi czynnikami, a ja panikuję? Czy ktoś tak miał? Jak się z tego wówczas odblokować i po jakim czasie wytrysk powinien wrócić do normy po odstawieniu fluoksetyny? Dziękuję za pomoc
×