Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sheogorath

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sheogorath

  1. @Radek90 Jeśli Ci to pomoże to Twoja historia jest bardzo podobna do mojej :) sądząc po nick'u nawet w tym samym wieku jesteśmy. Przynajmniej wiesz co Ci dolega - dla mnie było to bardzo ważne bo długo szukałem źródła swoich objawów co wywoływało jeszcze większe nerwy a te z kolei były źródłem problemów- tzw sprzężenie zwrotne. Przykładem na to jak ważna jest świadomość że to 'tylko' nerwica jest np. fakt że moja derealizacja ustąpiła po przeczytaniu że jest jednym z objawów nerwicy - Pani psycholog powiedziała że to typowe u nerwicowców. A właśnie objawy :) czy poza atakami paniki coś jeszcze Ci doskwiera?
  2. Mogłabyś napisać coś więcej o tej diecie? Może jakieś linki do stronek z nimi ? :) To samo tyczy się technik identyfikacji lęku. Z góry dzięki i gratuluję :)
  3. HEJ! Właściwie powinienem się do Ciebie zwrócić per "Przyjacielu" :) bo przechodzimy przez to samo. Ja ze swoimi lękami borykam się już od 2 lat... Scenariusz 'tego' wieczoru był całkiem podobny - atak paniki wywołany MJ. Nagle zaczelo mi sie wydawać że jestem otępiały i chcialem poprostu zeby to się skończyło... bałem się jak wytłumacze matce że przez palenie trawy będe teraz otępiałym warzywkiem. (Zwróć uwagę na podobne zogniskowanie lęku- matka.). Też myślałem że to przejdzie - niestety stany lękowe towarzyszą mi już dwa lata. Z czasem robi się oczywiście lepiej... choć nie ukrywam że właśnie przez nerwówkę zajrzałem znowu na to forum. Tak jak pisałeś - nazywanie swojej choroby czy przypadłości pomaga. Ja np. cierpiałem na derealizację - natomiast po przeczytaniu artykułu na jej temat, odeszła jak ręką odjął. Moja pani Psychiatra (przez 5 miesiecy brałem SSRI ale o tym poźniej) powiedziała że to typowe dla nerwicowców. Ważne jest, żebyś wiedział że problem który Cie dotyczy nie jest ... wykuty w tobie jak w kamieniu - to nerwica a nie trwałe uszkodzenie ukladu nerwowego. Podam Ci kilka objawów które również mogą Ciebie dotyczyć, chciałbym poprostu żebyś wiedział że nie jesteś w tym sam: brak weny(ja osobiście jestem grafikiem więc to dość obciążający objaw) introwersja połączona z lękiem społecznym(gubienie słów w rozmowie, masz wrazenie że rozmowca Cie nie rozumie) problemy z koncentracją i pamięcią krótkotrwałą apatia część objawów ustępuje pod wieczór (ważne, typowe dla depresji i nerwicy) uczucie braku sensu czegokolwiek pustka w głowie obserwowanie świata jak zza klosza nałożonego na głowę (derealizacja) problemy z czytaniem i liczeniem (to na szczescie mam juz za sobą... ale pierwsze 'czarne' pół roku było najgorsze) Brzmi znajomo? :) Jak już pisałem, ja ze swoim problemem walcze już od ok. 2 lat - w tym czasie próbowałem SSRI, rzuciłem papierosy, próbowałem się suplementować (magnez, cynk, lecytyna itp itd... nerwica wywolana niedoborem różnych substancji w organizmie jest dosc powszechna), od miesiąca jeżdżę 2h dziennie (do pracy) na rowerze... Moja dziewczyna (choć przez 1,5 roku myślałem że nie bede w stanie utrzymać relacji jakiejkolwiek) mowi że widzi poprawę (zwlaszcza rower - mowi ze jestem mniej nerwowy). Może warto sprobować - sport pomaga, w moim przypadku ociupinke, ale to nie mit :) Plus, jak ktoś wcześniej napisał - to co Cie spotkało sprawi że dużo się o sobie dowiesz. Pamiętaj że ta choroba dotyka głównie osoby, wrażliwe i ponadprzeciętnie inteligentne. Teoria naszej przypadłości która ostatnio wpadła mi do głowy to PTSD czyli post traumatic stress disorder. Innymi słowy traumatyczne przezycia zwiazane z bad tripem wywolują objawy podobne do nerwicowych. W moim przypadku dochodzi do tego poczucie winy, że w ogole dałem się namowic na sprobowanie (mimo ze juz wczensiej palilem trawe bez takich akcji). A jako że źródłem tej traumy był atak paniki - lęk kierowany jest do wewnątrz (zamiast jak np. ofiary ataku nożem - nóż albo nieznajomi, gwałtu - mężczyźni, wypadku samochodowego - wiadomo, samochod). Ok, pisałem o SSRI, więc rozwijam. SSRI jest lekiem psychotropowym który sprawia że organizm "nie wypłukuje" serotoniny. Brak serotoniny wywołuje objawy nerwicowo, depresyjne. Dla mnie, moment w którym zacząłem się leczyć był bardzo ważny - ten lek pokazał mi że... wraz z atakiem paniki nie straciłem "siebie". Znowu zacząłem tworzyć, myśleć, śmiać się. To było bardzo ważne gdyż myślałem że zrobiłem sobie krzywde na całe życie (a jestem niewiele starszy - mam 23 lata). Więc zapewniam Cie :) że "stary TY" nadal tam jest - tylko przykryty warstwą lęku. Chciałbym Ci opisać jeszcze pewien serotoninowy epizod w moim życiu. Podczas majówki, ja, moja dziewczyna i jej ojciec wyjechaliśmy w góry. Drugiego dnia wycieczki, ja, nastawiony na spacery górskimi szlakami, doznałem szoku gdy ojciec mojej dziewczyny wyciągnął ze starej szopy 3 rowery. NIGDY wczesniej w swoim zyciu nie jezdzilem na rowerze (wiem, dziwne). Tak czy siak... ajzda po niebezpiecznych gorskich szlakach była dla mnie zupełnie nowym przezyciem - jednoczesnie czulem sie dumny że dałem rade nauczyć się zupelnie nowej umiejetnosci. Przez cały czas trwania wyjazdu byłem duszą towarzystwa m.in "sypałem żartami" jak za dawnych lat, czułem się ogólnie świetnie. Ten stan oczywiście minął z czasem, aczkolwiek swoje dobre samopoczucie przypisuje wlasnie skokowi serotoniny, który prawdopodobnie został wywołany tym, extremalnym dla mnie, sportem Podsumowując, bo się rozpisałem(pewnie chaotycznie), a już 15 min temu powinienem wyjsc z pracy: Nie jesteś jedyną osobą którą to spotkało! Twój problem może rozwiązać terapia :) ... do której sam, z powodów finansowych, jeszcze się nie zabrałem... ale mam to w planach. Trzymaj się i jak coś to wal na priv :)
×