Skocz do zawartości
Nerwica.com

WielkiStach

Użytkownik
  • Postów

    6
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez WielkiStach

  1. Jak mam zmienic skoro mi nie da zapominieć sama sie meczy a mnie przy okazji ...che normalnosci a nie ciagle poczucia bycia gorszym.
  2. Witam pisałem tutaj parę miesięcy temu o mojej nerwicy i czy kwalifikuję się do DDA. Po waszych radach poszedłem do psychologa i zaczynam czuć się dobrze. Jest jednak problem moja mama ciągle żyje tym co było, ze ojciec pił itp ciągle się tym żyje a ja mam już dosyć tego. Chcę zapomnieć o przeszłości ale mi na to mama nie pozwala. Chodzi tutaj o picie nie mówię ze się upijam bo tak nie jest. Bywało tak jak mnie dziewczyna zostawiła..ale to już przeszłość i teraz nie rozwiązuję problemów alkocholem. Wogole nie piję a jak si,e napije to na imprezie do max 3 piw i to rzadko. Do czego zmierzam chodzi o to że moja mama( może się boi żebym nie był jak ojciec) ale to mnie męczy to ze jak napije się jednego piwa to już mam poczucie winny. I wracam do tego że miałem ojca alkcholika wracają do mnie złe wspomnienia. Nie wiem jak ma się tego pozbyć na terapię mówię o tym ale co mam mamę zmusisz do chodzenia do psychologa to tego nie można nikogo zmusić. Ja już mam dość ciągle żyć przeszłością.Sam nie wiem doradźcie co robić. Kocham ją ale mam czasem ochotę to wszytko zostawić i uciec. Olać to a z drugiej strony nie wiem boję się o mamę widzę jak się sama męczy tym.
  3. Mówię o przeszłości o tym co było, żyję tym nie umiem o tym zapomnieć. A nie chce budować swojego życia na ciągłym wracaniem to tego co było.
  4. Czemu Twoja dziewczyna wysluchuje jak cierpisz i nie pomaga Ci z tego wyjsc? Pomaga mi, wspiera mnie właściwie to ona mnie namówiła na pójście do psychologa. Chodzi bardziej o mnie o to że nie chcę jej ciąglę mówić o tym jak się czuję i smęcić o moich problemach miałem 2 dziewczyny i się zawiodłem. Pierwsza jak i druga zostawiła mnie dla starszego gościa z kasą. Teraz Poznałem Beatę znam ją 3 miechy i od razu się jej wyspowiadałem normalnie wszystko o moje przeszłości o tym co mnie boli ale nie che tak nie che prowadzić tak życia zeby sie zalić kobiecie. Bo to facet ma być silny i to mnie boli ze ja się czuję słaby. Jutro idę do tego psychologa z wielkim trudem ale wiem że muszę. Pozdrawiam
  5. Dzięki za Słowa wiary i pocieszenia. Właśnie wróciłem ze szkoły miałem prezentację? W porządku ale sam fakt przed występem oraz myśli o szkole straszne nerwówka ucisk w klatce. to akurat jest dziwne ponieważ ludzie na uczelni uważają mnie za wygadango i sam śmieje się itp a w środku umieram. Zmuszam się do wszytkiego do chodzenia do szkoły i robienia czegokolwiek. Mam teraz dziewczynę i robię to chyba bardziej dla niej ponieważ już mam dość żalenia się jej i robienia z siebie ci.. bo tak się czuję jest to dla mnie bardzo poniżające psycholog itp a branie leków ty bardziej. Mimo wszystko dzięki że napisałeś bo widząc po wyświetleniach traciłem nadzieję ze już nikt mi nie napisze słowa wsparcia itp wiem ze to może śmiesze ale sam fakt że ktoś odpisał jest dla mnie czymś duży. Co do wiary w Boga to byłem strasznie wierzący pielgrzymki, ministrantura ,ale teraz jakoś utraciłem tą wiarę jest mi ciężko się modlić bo ile można skoro modlisz się a nic się nie zmienia.Sorry za pismo Dzięki
  6. Witam Jestem Marcin mam 24 lata i ..... no właśnie nie chce mi się opowiadać całego mojego życiorysu itp. Po prostu potrzebuję rady, pomocy może jakiegoś opierniczenia żebym zabrał się za swoje życie w końcu. Mam kilka problemów które praktycznie sam sobie stwarzam a dlaczego to już piszę. Mam wspaniała dziewczynę która wydaje mi się ze kocham bo czasem w chwilach jak ta dól i zmuszanie się do czegokolwiek mam myśli żeby zerwać z moją ukochaną bo mam wyzuty sumienia .Każdy mój związek zaczynałem od tego ze żaliłem się mojej przyszłej dziewczynie( w sumie to nie potrafię się cieszyć życiem) zazdroszczę innym np myślę jak to by było fajnie mieć np nowy samochód to bym był szczęśliwy itp a jak już to mam to i tak mnie to nie cieszy. Nie wiem jak to opisywać. Po prostu moje życie to ciągłe się martwienie i zamartwianie na zapas z niczego się nie cieszę nie potrafię wszytko przeżywam. Studiuję ale to też nie jestem zadowolony bo prywatnie ale jak nie studiowałem to poniżałem się ze nie jestem na studiach itp. Zjazdy mam co 2 tygodnie w tym czasie w pierwszym tygodniu dobrze wiem ze mam się uczyć ale nie robię tego jakoś nie potrafię się zmusić nie mogę jak ciągle mam doła i wolę robić co innego byle nie zmuszać się do nauki ponieważ szkoła kojarzy mi się ze stresem z lekiem. I własnie o to chodzi ze każdy mój zjazd na studia jest spowodowany tym ze myślę o niczym tylko o tym ze mam zjazd i się stresuję zamiast się zabrać za naukę. Doradcie mi bo sam już nie wiem wiem że mam nerwicę brałem już parę razy leki ale przerywałem teraz jest niby lepiej tylko wtedy jak siedzę w domu ale jak mam coś zrobić to już lęk itp Zapisałem się do psychologa ale też w niego nie wieże ze coś mi to pomoże. Leki też nie wiem czy dalej brać boję się ze mnie tylko zamulą i nic więcej nie będzie. Napisałem Nerwica czy DDA dlatego że pochodzę z rodziny gdzie ojciec był alkocholikiem potem popełnił samobójstwo trudne dzieciństwo, dokuczanie w szkole. To wszytko już było a ja ciąglę tym żyję mam 24 lata a nie potrafię się uporać z przeszłością. Dlatego nie wiem czy jestem DDA czy mam nerwicę czy depresję sam już nie wiem co mam robić. Nie potrafię też być w związku bo tylko się żalę jestem facetem a czuje się jak cio.... naprawdę. Dodatkowo jak mam doła to najlepiej to bym się upił i zapomniał o wszystkim. Mam jeszcze jeden problem pornografia i masturba...czytałem o tym ze tez nie jest tak do końca dobra zamykasz się w sobie itp. Nie umiem się od tego oderwać a ciągnie manie jak mam doła .CO robić ? ?? ? Chce być szczęśliwy żyć a nie porafię się z niczego cieszyć.
×