Skocz do zawartości
Nerwica.com

Erriko

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Erriko

  1. Lat mam 22, kiedyś czułem się źle psychicznie i osaczony kiedy mieszkałem z matką bo często się kłóciliśmy. Potem przeprowadziłem się do ojca jakieś 3 lata temu i jest ogólnie lepiej, wszystko powinno grać, ale kiedyś właśnie jak wspomniałem nie potrafilem okazac czy poczuc radości ze spotkania z dawnymi przyjaciołmi, byłem niby szczesliwy, ale bez emocji, wtedy kumple mysleli ze nie ciesze sie na ich widok, ale dopiero zaczelem kojarzyc jak ostatnio zaczalem o tym mysleć. Wczesniej mimo ze zle sie czulem psychicznie to potrafilem okazywac emocje i to nawet bardzo, zycaly mna na wszystkie strony, radosc sprawiala ze skakałem, a złość.... ze nie panowałem nad sobą... ale przynajmniej czulem cos teraz... wydaje mi sie ze to tylko wrazenie ze cos czuje taki bodziec od mózgu nic wiecej. W życiu codziennym mam kobiete z którą nawet mi sie układa, nie mogę powiedziec ze nie, bo jak każda para się kłócimy, ale kocham ją z całego serca, i wiem, że sprawia jej przykrosc kiedy nei widzi wmoich oczach błysku gdy powinnienem się radować z czegoś co dla mnie zrobiła. Ogólnie to związek mi sie układa, a nawet bym powiedział, że teraz jest coraz lepiej po tym jak jej to opowiedziałem. Obecnie nie pracuje, jakiś miesiac temu zwolnili mnie z pracy i sie z tego ciesze bo sam mialem zamiar sie zwolnić, raczej watpie zeby praca miala na to wplyw, bo jeszcze jak chodzilem do szkoly to juz byly poczatki nie emocjonowania się. Narazie nie szukam pracy, bo chwile musze odpocząć, puki mogę gdy mieszkam z ojcem, planuje sie wyprowadzic by zamieszkac ze swoją kobietą, później nie będzie odpoczynku. Schudłem moze z rok temu około 2kg i nie moge przytyć, zawsze marzyłem o tym zeby miec troche ciałka, ale nie potrafie przytyć, waże 60-61kg na 1,69 wzrostu. W gimnazjum nawet ważyłem 65kg, pomimo tego nie bylo widac zebym byl specjalnie gruby, wygladałem tylko troche bardziej niz teraz, a wtedy bylem przeciez troche nizszy. Nieważne o wadze. Motylkow nie czuje, tylko jak mam strres to sciska mnei w zoladku, najczesciej przy takim stresie jak trema. Przy innych uczuciach tego nei ma. Sam nie wiem o co chodzi niby cos czuje niby nie. tak jakby mój mózg zdawał sobie sprawe z np. radości, ale nie uwalniał emocji.
  2. Nie wiem, czy to dobry dział. Witam serdecznie, nie tak dawno temu(około miesiąca) zauważyłem w sobie poważny problem, który nie pozwala mi odpowiednio żyć, bo przemyśleniu i przeanalizowaniu stwierdziłem, że mam ten kłopot od dłuższego czasu, nie wiem ile ale conajmniej 1,5 roku. Mianowicie to coś nietypowego. Czuje jakbym nie miał "duszy", nie czuje emocji tak jak powinienem. Bardzo ciężko mnie rozłościć, a kiedy się na coś tylko zdenerwuję, to nie czuje tego tak jak wcześniej przez całe życie, ale największy problem mam z radością. Niemal, że nie potrafię się cieszyć. Kiedy oglądam śmieszny film oczywiście śmieje się, ale to coś innego, prawda? Chodzi mi o radość z robienia czegoś, z wykonywania czynności, która powinna mnie cieszyć, zamiast radości czuje tylko przyjemność. Czuje że coś sprawia mi przyjemność, ale wcale nie ciesze się z robienia tego. Radość odczuwam tylko z bardzo dużych rzeczy, a i tak nie tak wielką jak powinienem. Nawet kiedy widze się z bardzo mi bliskimi przyjaciółmi, których widze raz na półroku lub raz na rok, tylko się uśmiecham - niby się ciesze, ale wydaje mi sie to takie puste, jakby cieszył się mój mózg, ale nie "dusza?" Nie czuje tej radości wewnątrz siebie, czasem mam wrażenie, że mój uśmiech na jakąś miłą sytuacje to jedynie odruch. Nie potrafie przez to odnaleźć w życiu szczęścia. To bardzo trudne do wytłumaczenia, mam wrażenie, że emocje takie jak radość to reakcja mózgu, ale nie mnie samego, nie mojego wnętrza... zastanawiam się, czy coś ze mną jest nie tak, czy z hormonami, które powinny się uwalniać przy emocjach. Tak jest nie tylko z radością, ale z nią najbardziej. Kiedy się boję, nie przyśpiesza mi serce, niby czuje ten strach, ale kompletnie bez adrenaliny, dopiero kiedy naprawde bardzo się przestrasze(ostatni raz jakieś półroku temu nielicząc spotkań z pająkami, których się panicznie boje od dziecka, ale nawet teraz nie boje się tak jak kiedyś). Jest jedna emocja, która pozostaje prawie bez zmian, a mianowicie smutek, mimo, że odczuwam go mniej niż dawniej to i tak jest bardzo silny. Radość czuje najmniej.
×