Witam, mam nadzieję, że ktoś mi pomoże, rozjaśni, doradzi.
Dzieciństwo było dość ciężkie, towarzyszyła mu choroba Taty, jego śmierć, która boli do tej pory. Miałam 8 lat.
Jestem jedynaczką, ale rodzina wymagała zawsze, bym się dużo uczyła, starała się być najlepsza. Niestety, nie zawsze się to udawało i spotykały mnie nieprzyjemności.
Jestem w stałym związku, 6 lat.
Często trzęsą mi się ręce, mam przyśpieszone tętno, a jak się zdenerwuję dusi mnie w klatce piersiowej. Najgorsze są jednak myśli - bardzo agresywne. mam ochotę kopać, bić, krzywdzić. To jest potworne. Boję się, że pewnego dnia naprawdę kogoś uderzę.
Boję się przyszłości, jakichś gwałtownych zmian. Czasami na samą myśl o tym, że mam iść do jakiegoś urzędu itp. czuję lód w żołądku.
Nie potrafię wykonywać czynności na bieżąco, robię wszystko by się nie uczyć, czy nie sprzątać mieszkania.
Nie daję już rady sama ze sobą.
Czy to może być nerwica?