Witam serdecznie,
Jestem całkowicie nowa i nie obeznana w temacie zażywania leków, chorób nerwicowych i całej związanej z tym wszystkim otoczce.
Nie wiem też, czy wybrałam nowy temat...
Mój "przypadek" w wielkim skrócie:
Pewnego dnia trafiłam do neurologa, po tym, jak zaczęło mi być strasznie duszno, zawroty w głowie, uczucie gwałtownego ciśnienia, zatkania uszu... takie tam. Pani neurolog stwierdziła podłoże stresowe.
Porozmawiałam z nią chwilkę, opowiadając o moich głównych stresach. Największym są chwile w pracy, kiedy muszę wystąpić przed grupą (mniejszą/większą) ludzi i coś powiedzieć. Trzęsą mi się wtedy ręce, głos, dostaję nagłego napływu ciepła, na zmianę z zimnem, serce wali jak szalone. Przestaję myśleć o tym co mówię, myśli kierują się na "moje ciało".
Pani neurolog przepisała mi Zomiren (0,25mg). Powiedziała, żebym brała na wieczór przed takim wystąpieniem lub rano - przed.
Oczywiście w szoku byłam i nie dopytałam co i jak.. a następną wizytę mam za kilka miesięcy.
Pytanko moje - może ktoś wie... Jak to działa? Czy fakt zażycia wieczorem/rano świadczy o stopniu nasilenia działania leku? Lepiej zażyć rano? Wieczorem? Ile on działa?
Takie wystąpienia kończą się wieczornymi bankietami. Czy wieczorem - po dobie (lub po 12 h) mogę napić się lampki szampana? Czytam w ulotce, że nie wskazany jest alkohol, ale ja nie będę brać tego na co dzień, tylko np. raz na miesiąc.
Czy ktoś mógłby mi coś poradzić? Na co uważać?
Pierwsze wystąpienie mam za dwa dni. Boję się trochę ingerować lekami w organizm (nigdy nie lubiłam się "szprycować"), ale jak ma mi to pomóc przejść przez to spokojnie?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za zaiteresowanie moimi skromnymi pytaniami.
Aneta.