Witam, mam na imię Ada
Zawsze byłam optymistycznie nastawioną do życia osobą. Nigdy nie chodziłam po lekarzach, badałam się rzadko, jeśli naprawdę coś mi dolegało. Od jakiegoś czasu ciągle wyszukuję u siebie nowe choroby, nowe objawy. Kilka lat nie byłam u ginekologa (idę w przyszłym tygodniu) i jestem już pewna, że na pewno mam raka szyjki lub chociaż stan przednowotworowy. W nocy nie śpię, w dzień czytam fora i statystyki zachorowań. Jeśli piszą, że ok 2,5% wszystkich cytologii to wyniki nieprawidłowe, to dlaczego w necie wszystkie piszą, że mają (miały) III lub gorszą grupę cytologii? Ciągle o tym myślę, boli mnie brzuch, łzy same napływają do oczu. Mam taki żal do siebie, że tak dawno nie robiłam tego badania. Szok, czytając forum Kafeterii ma się wrażenie, że prawie każda kobieta musi przejść kolposkopię z wycinkami. Pocieszcie