Skocz do zawartości
Nerwica.com

LiptonTBG

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez LiptonTBG

  1. Pytanie tylko jedno. Czemu przez to przestałem odczuwać skutki nerwicy? Dlaczego przy tej myśli nie boję się tak bardzo już jak przy myślach typu "zwariuję i zabiję kogoś"?
  2. Ogółem to chodzę do psychologa, ale dopiero od niedawna i byłem na jakiś 2 wizytach. Teraz niestety psycholog wyjechał i wróci dopiero 9 czerwca. Boję się panicznie, że uwierzę we własne myśli i zacznę zabijać. O dziwo po tej myśli jakby nieco depresja minęła, bo przestałem się zastanawiać, czy depresją, lub moją urojoną schozofrenią kogoś zranię, lub skrzywdzę (w sensie nie założę rodziny, bo będę dla nich tylko ciężarem). Jednak nadal się boję, że w to uwierzę i stracę kontrolę nad sobą. Zacznę traktować ludzi jak marionetki.
  3. Witam. Po śmierci bardzo ważnej mi osoby wpadłem w niemały dołek. Byłem w bardzo ciężkiej depresji i walczyłem z DD. Życie raczej mi nie szczędziło. Miałem trudne dzieciństwo, nie jest mi obce także molestowanie, ale to nie jest w tej chwili istotne. Kiedy depresja nałożyła się z natrętwami myślowymi (które miałem od bardzo dawna), nie mogłem przestać myśleć o schizofrenii. Katowałem się tym, że jestem może psychicznie chory. Powodowało to u mnie ataki paniki i jeszcze większą derealizację. Bałem się i rozglądałem, za wszystkim pytając innych czy też coś słyszeli (zawsze potwierdzali). Niestety czytałem też non stop o schizofrenii na necie. Bałem się że schizofrenik myśli o tym, że wszyscy chcą go zaatakować w skutek czego sam zacząłem się z tym utożsamiać. Bałem się że kiedy przestanę się bać to wtedy stracę nad sobą kontrolę. Aż w pewnym momencie z przemęczenia stwierdziłem "mam to w dupie, mogę nawet zwariować". Wtedy pojawiła mi się natrętna myśl egzystencjalna, że może jestem sam w całym wszechświecie. Wiem, że każdy może mieć takie myśli, ale u nerwicowiec boi się, że w końcu sam w to uwierzy. Teraz nie mogę się uwolnić od tej myśli. To jedyne co mi świdruje głowę. O dziwo zniknęły inne myśli natrętne. Czy to już schizofrenia? Czy tracę kontakt z rzeczywistością? Czy niedługo będę już pewny, że jestem tylko ja sam? Mieliście takie myśli? Proszę o szybką odpowiedź.
×