Przez to wstrętne choróbsko organizm mojej mamy jest atakowany na kilka różnych sposobów - efekt jeden: BóL!!! Jak lekarze słyszą, że m.in. choruje na depresję wówczas lekcewarzą jej dolegliwości totalnie... W końcu przestała mówić, że ma depresję i:
- przepuklina żołądkowa z refluksem, wrzodami, nadżerką jelit
- dyskopatia b. zaawansowana w kilku odcinkach kręgosłupa...
- guzy w tarczycy, piersi
- osteoporoza
- rozmiękczenie stawów kolanowych i biodrowych
- reumatyzm
- hemoroidy.
Napewno o czymś zapomniałam... Szukam pomocy wszędzie, Jeżdżę z mamą po ostrych dyżurach, po lekarzach, namawiam ją na szamanów, uzdrowicieli...
Ale ona nie chce, boi się operacji, nie chce już żyć z tym bólem, lekarstw nie bierze regularnie, a jej stan się stale pogarsza! Czy jest ktoś, kto mógłby jej pomóc??? Mama gaśnie mi w oczach...
Proszę o jakiekolwiek wskazówki, rady... Czy depresja może tak wykańczać człowieka? Te wzystkie choroby rozwinęły się zaledwie w ciągu paru lat, a mama ma dopiero 50...
Dziękuję!!!!!