Witam wszystkich !
Jestem studentem III roku Dziennikarstwa. Od mw 6 lat borykam sie z doleglwościami psychosomatycznymi, które leczyłem jedynie farmakologicznie przekonany o jedynie somatycznym podłożu mojej choroby. Pod koniec ubiegłego roku dowiedziałem się o swojej nerwicy lękowej. Stopniowo, lecz sukcesywnie zacząłem zgłebiać wiedzę na temat choroby. Bardzo mi to pomogło, zacząłem spotykać się z psychologiem a dochodząc do rozumienia cech nerwicy czułem się nieco lepiej. NIestety mój psycholog spotykał się ze mną b. rzadko tak, iż zwątpiłem w sukces jego działań tym bardziej, że nie wykazywał chęci spotykania się ze mną. Nadal próbuje zrozumieć tą męczącą chorobę, jednak siły mam już co raz mniej. co raz częściej duszą mnie jej objawy. Pomimo swojego młodego życia, które chciałbym wykorzystać jak najpiękniej nie potrafie w pełni normalnie funkcjonowac w społeczeństwie. Jest mi co raz trudniej. Niemal każdy mój związek z dziewczyną rozpadał się z powodu nasilających się dolegliwości (stanu przygnębienia, wyobcowania). teraz potrzebuję swojej drugiej połówki bardziej niż kiedykolwiek, jednak kiedy objawy się nasilają (tj. biegunki, bladość, pocenie sie etc.) szukam samotności. Boję się, że któregoś dnia odbiorę sobie życie... pomocy!