Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nikita777

Użytkownik
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Nikita777

  1. marwil, dzięki. Przeczytałam artykuł; jest napisane, że na częstość zmienności faz wpływa niedoczynność tarczycy, a ja też to mam, a prawdopodobnie nawet Hashimoto - w przyszłym tygodniu mam badania
  2. Cześć, jestem tu nowa, ale "problem" mam od 20 lat. Niestety sama nie do końca wiem jaki, ponieważ diagnozy miałam chyba wszystkie możliwe, w tym oczywiście chad (dwóch ostatnich lekarzy leczyło mnie w tym kierunku). Moja przypadłość występuje najprawdopodobniej w odmianie ultra-ultra-rapid-cycling (choć tych "ultra" to powinno być chyba jeszcze z kilka). Stany zmieniają mi się jak w kalejdoskopie - 5 minut jest dobrze, a potem totalny dół i myśli S i tak na okrągło. W zasadzie nigdzie nie wychodzę i niewiele robię, bo zanim zdążę cokolwiek zacząć, przychodzi paraliżujący dół i nie mam sił nawet za sznurkiem się rozejrzeć. To jest koszmar, który niszczy życie i moje i garstki moich bliskich. Do NICZEGO się nie nadaję. Stany depresyjne są silniejsze, niż stany względnego zadowolenia i poczucia, że "dam radę" - może wynika to z nagromadzenia problemów. Tak, czy siak, ta nieustanna huśtawka mnie wykańcza, do tego czuję się jak wariatka - przez kilka minut śmieję się całkiem bez sensu i powodu, a potem walę łbem w ściany i wyję jak wilk do księżyca, choć w obu stanach zachowuję pamięć poprzednich i przekonanie o ich bezsensowności, ale nie jestem w stanie zapanować nad odczuciami. Brałam już dziesiątki różnych leków, w różnych kombinacjach (m.in. efectin, xanax, bioxetin, setinin, lamotrix, olasyn, venlectine, moklar, kventiax) i nic. Kompletne zero. Chcieli mnie zamknąć w psychiatryku, ale się nie zgodziłam. Teraz (od bardzo niedawna) biorę depakine chrono, ale także jakoś bez rewelacji. Ta cała sytuacja już mnie dobija. W zasadzie to byłam leczona na wszystko i nic nie pomogło. W jaki sposób uzyskać ostateczną diagnozę, czy to chad uurc? Ilu lekarzy musi to stwierdzić (chodziłam do wielu i zawsze jakiś miał inny pomysł), czy może tylko w szpitalu? Po prostu już nie zniosę kolejnych terapii eksperymentalnych ("może się uda, spróbować można"), chcę mieć pewność, ale nie wiem, jak ją uzyskać
×