Skocz do zawartości
Nerwica.com

and94

Użytkownik
  • Postów

    10
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez and94

  1. Witajcie! Jak sobie radzicie z atakami (napadami, wybuchami) gniewu? Byłam ok.5 lat temu u psychologa szkolnego i zalecił mi żebym liczyła do 20, bądź "wyżyła" swój gniew na poduszce, no ale chyba nie miała pojęcia o jakie ataki mi chodziło. Jeżeli jestem wśród znajomych i się zdenerwuje to raczej nie będę się drzeć w poduszkę albo ją bić, bo wezmą mnie już za kompletnego świra, nie mówiąc już o tym że nie noszę ze sobą poduszki, a liczenie ani głębokie oddychanie w ogóle mi nie pomagają. Macie jakieś sprawdzone pomysły? Byłabym bardzo wdzięczna :* Pozdrawiam.
  2. and94

    Niepojęte zachowanie

    Witajcie, dzisiaj zdarzyło mi się coś dla mnie niepojętego, po przeczytaniu powiedzcie proszę czy to jest jeden z objawów jakiejś choroby czy już totalnie zbzikowałam. Tak więc, z chłopakiem zawsze mówimy sobie o wszystkim, nigdy się nie okłamujemy. Dzisiaj jak co rano połknęłam tabletkę potem o tym zapomniałam i gdzieś ok. 19 wypiłam trochę wina, miałam strasznego doła, jak sobie przypomniałam o tej tabletce to już nie piłam więcej, ale napisałam do chłopaka że prawie popełniłam samobójstwo, że wzięłam te tabletki i alkohol piłam, był wystraszony, w ostateczności się pokłóciliśmy, ale to dlatego że się porządnie o mnie wystraszył. Nie wiem czemu mu tak powiedziałam, pierwszy raz w życiu powiedziałam mu coś co tak naprawdę nie było do końca prawdą bo po takiej ilości mi się nic stać nie mogło. Doradźcie też proszę jak mam to wszystko odkręcić z chłopakiem, żeby nie uznał mnie za kłamczuchę, nigdy mi już nie uwierzy a mi zależy na jego wsparciu.
  3. and94

    Pozdrawiam

    Witaj, miło nam Cię poznać :)
  4. Moje pytanie kierowane jest wyłącznie do osób ze stwierdzoną chorobą jaką jest borderline. Jakie były wasze początki? Jakie mieliście początkowe i bardziej zaawansowane objawy tej choroby? Podejrzewam to u siebie, tzn. to jedna z użytkowniczek tego forum podsunęła mi to zapoznając się ze skróconą wersją mojej historii życiowej. Napiszcie proszę jak się z tym czujecie, jak sobie radzicie? Za każdą informację będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam i czekam na wasze historie :*
  5. Może i masz racje, mam nadzieję, że będę mieć w sobie tyle odwagi, Dzięki :* -- 15 maja 2014, 22:18 -- Mam jeszcze pytanie: lepiej pójść do psychiatry czy do psychologa?
  6. Pomysł z kartką na pewno wykorzystam, jeżeli zdobędę się na odwagę, aby pójść do psychiatry :) Wiem, że lekarze nie gryzą, ale obawiam się, że to będzie strata pieniędzy, że mi nie pomogą. Obawiam się również tego, że jak ktoś dowie się o tym że byłam u psychiatry to zaczną mnie wyzywać od psychicznych (moja mama i siostra jak się dowiedziała wcześniej, że lekarz przepisał mi psychotropy to tak mnie nazwały i może stąd te zahamowania).
  7. and94

    Witam was kochani

    Dział : nerwica lękowa. Nie wiem czy dobrze wybrałam kategorię ale wydawała mi się najodpowiedniejsza. Pozdrawiam :*
  8. Dziękuję bardzo za pomoc :* Poczytałam trochę o chorobie borderline, ponieważ wcześniej nie miałam o niej pojęcia i rzeczywiście może to być to. Wiem, że powinnam iść do psychiatry, żeby zdiagnozował, jednakże próbuje od 5 lat i nadal wprost o moich problemach nie potrafię nikomu powiedzieć (tylko mój chłopak wie), chyba poproszę chłopaka żeby mnie zaprowadził, jest on dla mnie dużym wsparciem choć widzę że ma dosyć już moich humorków i zachowań, dlatego muszę się z tego wyleczyć.
  9. Witam, Bardzo proszę o przeczytanie mojej historii. Mam 20 lat. Moja mama dowiedziała się, że tato ją zdradza, gdy ja byłam w podstawówce, bardzo to przeżyłam, jednakże później się pogodzili. 5 lat temu tato znów zdradził i wyprowadził się z domu, to było o tyle cięższe do pojęcia dla mnie niż poprzednio, ponieważ zdradził moją mamę z mamą mojej najlepszej przyjaciółki, ona o wszystkim wiedziała i nic mi nie powiedziała, nasza przyjaźń została zakończona. Z momentem odejścia mojego taty coś ze mną się stało. Obwiniałam siebie za wszystko, zaczęłam się ciąć i ból sprawiał mi przyjemność(chciałam się ukarać), zaczęłam chodzić z chłopakiem (który był wcześniej moim przyjacielem) i on najpierw zabrał mnie do szkolnego pedagoga, potem pedagog skierował mnie do szkolnego psychologa, ale zakończył się rok szkolny i do widzenia, nie chciałam tam chodzić, bo uważałam, że jest to strata czasu. Później chłopak postawił sprawę jasno : "jak się będziesz ciąć to zrywamy". Zaryzykował, ale udało mu się to. Potem wpadłam w anoreksję, gdyż twierdziłam, że się zagłodzę i umrę, tego wtedy chciałam, miałam wszystko, ale nie widziałam niczego. Piszę to tak jakbym teraz potrafiła to docenić, ale tak nie jest niestety. Mam wszystko, niczego mi nie brakuje a jednak, nie raz pojawiają się myśli samobójcze. Jak miałam 15lat poszłam do lekarza rodzinnego, ponieważ miałam ataki bólu brzucha, badania, wyniki wszystko wyszło w jak najlepszym porządku a mnie wciąż bolało, więc pani zapisała mnie na gastroskopię, nic nie wykryli, więc jak to było lekarzowi najprościej powiedział, że to bóle nerwicowe i się tym nie przejął. Kiedy byłam w 1liceum poszłam znowu, ponieważ bolało mnie serce, cierpiałam na bezsenność i miałam takie napady, że jak chłopak mnie zdenerwował bo zrobił coś nie po mojej myśli to potrafiłam na środku miasta wydrzeć się że z nim zrywam że się zabije i nie raz go też uderzyłam, nie kontrolowałam tego zupełnie, potem płakałam, przepraszałam, ale on wiedział że nie wiem co się ze mną dzieje i nigdy się o to nie gniewał. Poszłam do lekarza i wstyd było mi mówić o wszystkim, dlatego o myślach samobójczych nie wspomniałam a to co się ze mną działo nazwałam atakami złości, lekarz zrobił ekg i wyniki, a gdy wszystko wyszło dobrze, stwierdził nerwicę, kilka razy przepisał mi coś ziołowego a gdy to nie pomagało to przepisał XANAX najpierw 0,25 potem 0,5 mg. Pomagał częściowo. Teraz nie wiem czy mam wrócić do lekarza rodzinnego czy nie, czy iść do psychologa, psychiatry czy do psychoterapeuty. W dodatku jestem chorobliwie zazdrosna o swojego chłopaka, kontroluję jego telefon, nie pozwalam mu tańczyć z innymi dziewczynami, rozmawiać, a gdy jakiś drobiazg wzbudzi we mnie zazdrość to wpadam w szał nie do opisania, nie odzywam się do niego i traktuje tak jakby co najmniej mnie zdradził. Bardzo boję się, że go stracę i tu leży kolejny mój problem, cały mój plan dnia dostosowuję do niego, jak go nie ma ja siedzę i nic nie robię, nic mi się nie chce, czekam na niego jak piesek na właściciela, każde zajęcie mnie nudzi bez niego, cały czas tęsknię, wyjechałam na studia do innego miasta i przyjeżdżam co jakiś czas, ale moja tęsknota jest tak wielka, że nie potrafię się z niczego cieszyć, ciągle chodzę z telefonem, czekam aż zadzwoni czy napisze sms-a, siedzę akademiku i nigdzie nie wychodzę, a on tu na piwo z kolegami, wyjazd, praca, czuje się dla niego nie potrzebna i zbędna. Proszę pomóżcie mi rozwiązać moje problemy, z którymi nie daję sobie sama rady, jeżeli coś będzie nie zrozumiałe to też piszcie, bo starałam się to napisać w jak największym skrócie. Czy lekarz miał rację, że to nerwica? A może to coś zupełnie innego?
  10. and94

    Witam was kochani

    Miło mi was poznać! Mam 20 lat i jestem tu nowa. Czytałam nie raz wpisy na tym forum, jednak dopiero teraz postanowiłam się zarejestrować. Nie będę ukrywać, potrzebuję bardzo waszej rady, opinii i popatrzenia na moją sytuację z zewnątrz, ale to opiszę w innym dziale Mam nadzieję, że przywitacie mnie cieplutko i nie będziecie z góry krytykować ;*
×