Skocz do zawartości
Nerwica.com

mrocznyczerep

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mrocznyczerep

  1. No to teraz ja, mam nadzieje że ktoś potrafi mi pomóc bo wydałem już krocie i dalej nic. Powoli tracę wiarę w siebie.... i w zdrowie... No to od początku; Opiszę swój problem bo na prawdę nie wiem co jest nie tak. Kiedyś jedna partnerka od ok 20 roku życia do ok 26. Seks był może 2-4 razy w miesiącu (temperament partnerki) mnie aż czasem trzęsło z nerwów że kolejny raz ona nie ma ochoty ale dawałem jakoś z tym rady (wspomagałem się często masturbacją). Penis stawał praktycznie na zawołanie. Byłem pobudzony do tego stopnia że miałem problemy z przedwczesnym wytryskiem. Potem było lepiej. Niestety związek się rozpadł po 6 latach ( powodem nie był seks). Po jakichś 3 miesiącach nowa partnerka. Ładna, niczego sobie. I co? Klapa, na początku w ogóle nie chciał stawać. Raz stał za chwile opadł, potem stał i za chwilę opadł i tak w kółko. Jak w miarę szybko udało mi się wejść to już potem było zazwyczaj ok i stosunek trwał do końca. Nie ma mowy o prezerwatywach bo nie zdążyłbym jej chyba założyć. Zauważyłem że po alkoholu bywało lepiej. Bywało również lepiej gdy nie zaprzestawałem masturbacji. Paradoksalnie przed wyjściem do niej gdy podejrzewałem że może dojść do zbliżenia masturbowałem się i mój członek był tak jakby bardziej czuły na dotyk i wzwód występował silniej. Gdy spróbowałem nie masturbować się jakiś czas w nadziei poprawy była kompletna klapa. Pośmigałem po lekarzach, urologach i seksuologach, robiłem badania ogólne, poziom testosteronu. Wszystko w normie, a z erekcją wciąż problemy. Dostałem nawet tabletki na poprawę wzwodu (maxigra, cialis). Niestety bez efektu. Wszyscy tłumaczyli to stresem i że tabletki pomogą ale to nic nie dawało. Padło pytanie o poranne wzwody. Szczerze to nigdy nie zwracałem na to uwagi. Jedyne co pamiętam to to że czasem jak wstawałem rano to penis był tak twardy że nie mogłem trafić do muszli. Teraz już dawno takiego czegoś nie miałem. Czasem mam poranny wzwód, czasem nie. Czasem silny czasem słaby. Dodam że podczas masturbacji penis zazwyczaj normalnie był w stanie erekcji. Fakt że gdy przerwałem na jakiś czas stymulację to opadał ale w trakcie wszystko ok. No i raczej nie jestem w stanie podniecić się już niczym innym tylko filmem. Kiedyś wystarczyło pomyśleć o ładnej dziewczynie i już. Teraz jest z tym gorzej. Z czasem przestały mnie podniecać zdjęcia, wyobraźnia, filmy, teraz nawet leżąca obok mnie piękna kobieta. Pytanie czy to problem masturbacji czy tego że będąc młodszy miałem wyższy poziom testosteronu? Ale wracając do dziewczyny. Po jakimś miesiącu zauważyłem poprawę. Tzn może bardziej opanowałem technikę. Gdy były problemy z utrzymaniem wzwodu lub jego brakiem (wszystko przed stosunkiem, w trakcie zazwyczaj ok) partnerka dotykała penisa i stymulowała go swoją dłonią. Nie powiem bardzo pomagało ale wydaje mi się że to jeszcze nie to co kiedyś. Dawniej nie musiałem się tym zupełnie martwić teraz myślę o tym i sprawdzam, martwię się i ciągle jest ta obawa. Więcej nie udało mi się sprawdzić bo nie jestem już z tą dziewczyną. Jakoś nie przypadła mi specjalnie do gustu jeśli chodzi o charakter. Wygląd zewnętrzny bomba. Teraz pojawiła się nowa. Na prawdę super dziewczyna. Doszło do pierwszego zbliżenia, byłem pijany i ... jakoś się udało. Na drugi dzień chciałem znów uprawiać z nią seks i co ? Wielkie nic. Nawet nie drygnął. Może na chwilkę. Wszelkie jej próby postawienia go zakończone niepowodzeniem. I co ja mam teraz zrobić? Co jej powiem gdy pewnego dnia zechce współżyć a on nic? Co jej mam wcisnąć za głupotę? Stresuje się? Albo musisz go dotknąć ręką, może to pomoże...? Może tak a może nie. Wstyd wstyd wstyd a potem wieczne zamartwianie. Myślę teraz co jest powodem? Psychika czy przyczyny organiczne? Od dzieciaka palę, raz więcej raz mniej. Teraz staram się ograniczyć od jakiegoś 1,5 roku ( jeszcze przed problemami ) palę cienkie super lighty, wiem że to nie wielka różnica ale ograniczam. Jakiś czas nie paliłem w ogóle. Niestety bez efektu. Ale czy byłby to problem papierosów skoro jestem w stanie mieć wzwód podczas masturbacji czy nawet czasem podczas stosunku? Dodatkowo dochodzi sport. Nawet zacząłem biegać. No kompletnie nic Udałem się znów do seksuologa. Rozłożył ręce. Powiedział że to stres. Przepisał jakiś Apo_Pentox na rozszerzenie naczyń krwionośnych prawdopodobnie i lek Xanax. Jakiś uspokajający który mam zażyć przed stosunkiem. Szczerze... myślę że to nic nie da. Nie wiem czego się złapać. Jeśli ktoś ma pomysły i był w podobnej sytuacji bardzo proszę o pomoc, takie życie to nie życie. Zero przyjemności. Często o tym myślę i dobija mnie to w pewnym stopniu. kamil.sobczyk@onet.pl
×