Od 2,5 lat męczę się sam ze sobą. Mam nerwicę. Chciałbym iśc do psychologa i korzystać z jego porad, jednak mam problem. Tym razem chodzi o moja dziewczyne. Poprostu nie akceptuje tego. Śmieje się, że odczuwam potrzebe spotkań z psychologiem. Juz kiedys probwałem to ukryć jednak ona dowiedziela sie o tym i poporostu wyśmiala. Boli mnie to ze nie mam wsparcia. Za kazdym razem mowi mi ze to ona moze ze mna porozmawiac a nie ze ja bede sie spowiadal komus ze swoich problemow. Dla mnie to jest złe rozwiązanie poniewaz ja chciałbym moc nie krepowac sie w tym co mowie.
Poradzcie prosze. Czy moze dalej to ukrywać ? czy nie zapisywac sie na psychoterapię ? Co robić ?
P.S. wstyd mi ze potrzebuje pomocy.